Gdynia. Galiony za "Transatlantyki" i "Suflera"
Street art i telewizyjne dziennikarstwo docenione przez władze Gdyni - Gdyńskie Galiony trafiły w tym roku do Mariusza Warasa i Bożeny Olechnowicz. Honorowy laur za całokształt twórczości, otrzymał w tym roku Jerzy Gruza.
Galiony Gdyńskie to najważniejsze nagrody w dziedzinie kultury przyznawane w tym mieście. Najważniejszy, honorowy laur za całokształt twórczości, otrzymał w tym roku Jerzy Gruza [na zdjęciu]. Jest on związany z Gdynią od wielu lat, przede wszystkim za sprawą swojej współpracy z Teatrem Muzycznym - przez wiele lat był jego dyrektorem, za którego rządów gdyńska scena przeżywała swoje prawdziwe złote lata. I właśnie przede wszystkim za to kapituła nagrody postanowiła przyznać mu tegoroczny laur, podkreślając w uzasadnieniu swojej decyzji zasługi Gruzy w dziedzinie "wprowadzenia Teatru Muzycznego w poczet znaczących europejskich scen teatralnych". Niedawno Gruza w nieco zaskakujący sposób powrócił do Gdyni - kryjąc się pod pseudonimem napisał satyryczną sztukę, "Król Lear po polsku", która swoją prapremierę miała kilka tygodni temu w tamtejszym Centrum Kultury.
W dwóch podstawowych kategoriach, w których przyznawane są Galiony: "działalność artystyczna" oraz "upowszechnianie kultury", statuetki oraz nagrody pieniężne w postaci 10 tys. zł, otrzymali odpowiednio: Mariusz Waras i Bożena Olechnowicz. Ten pierwszy, znany całemu światu pod pseudonimem m.city to artysta specjalizujący się w street arcie. A słowa o całym świecie nie są w najmniejszym stopniu przesadą - od kilku lat jego życie to właściwie niekończąca się podróż przez wszystkie kontynenty, gdzie - zapraszany przez lokalne władze albo organizatorów najróżniejszych festiwali i innych imprez - zostawia ślady na murach miast. Większość z nich to część jego zakrojonego na szeroką skalę projektu, na który składają się wielkoformatowe przedstawienia wyimaginowanego miasta. Przyczynkiem do przyznania Warasowi - który w ostatnim czasie staje się prawdziwym "łowcą nagród": kilka tygodni temu odbierał analogiczny laur, Splendor Gedanensis, z rąk prezydenta Gdańska - Galionu Gdyńskiego są "Transatlantyki", praca zrealizowana przez niego w Gdyni w ramach odbywającego się tam festiwalu Traffic Design. Innymi kandydatami do tegorocznej nagrody byli: Bernard Szyc - aktor, reżyser i choreograf związany od lat z Teatrem Muzycznym oraz Krzysztof Babicki - reżyser teatralny, od kilkunastu miesięcy dyrektor gdyńskiego Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza.
Bożena Olechnowicz, laureatka drugiego z tegorocznych Galionów, to dziennikarka gdańskiego ośrodka Telewizji Polskiej, która - zupełnie niezależnie od zmieniających się władz, koniunktur i mód - konsekwentnie relacjonuje w swoich programach trójmiejską, a więc także gdyńską, kulturę, pojawiając się z mikrofonem i kamerą wszędzie tam, gdzie dzieje się coś ważnego i ciekawego. Jej autorskie programy, emitowane na regionalnej antenie to m.in.: "Kronika kulturalna" i "Sufler". Kontrkandydatami do nagrody w dziedzinie upowszechniania kultury byli w tym roku: Krzysztof Kornacki - historyk, znawca i popularyzator kina oraz Caffe Anioł - gdyńska kawiarnia, gdzie regularnie odbywają się koncerty, dyskusje, spotkania z literaturą, wieczory poezji kaszubskiej i inne wydarzenia artystyczne ważne dla gdyńskiej społeczności.
Uzupełnieniem nagród dla twórców i popularyzatorów kultury jest co roku laur dla firmy, bez której wsparcia finansowego jej istnienie nie byłoby możliwe. Tym razem laur powędrował do Zarządu Morskiego Portu Gdynia. Głównym powodem przyznania nagrody było sfinansowanie rewitalizacji zabytkowej sali widowiskowej i przystosowanie jej do potrzeb organizowania tam różnych wydarzeń kulturalnych, ale także stały program wspierania działań Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza w Gdyni. Pozostałe nominacje w tej kategorii otrzymały: Grupa Energa - za wsparcie dwóch ważnych gdyńskich festiwali muzycznych: Gdynia Blues Festiwalu oraz Festiwalu Kultur Świata Globaltica oraz klub Desdemona za coraz liczniejsze i coraz ciekawsze koncerty, podczas których występują zarówno wielkie zagraniczne gwiazdy, ale i najciekawsi wykonawcy lokalni.
