Artykuły

Handlowe centra kultury

Dzieło sztuki jako produkt? Z przeceny? W promocji? Czy "galeria handlowa" zastąpi niebawem galerię sztuki, muzeum, teatr? Czy ucieszy nas wernisaż artysty połączony z reklamą pralki, lodówki, telewizora? Chyba nie - pisze Agnieszka Kamińska w Dzienniku Bałtyckim.

Boks z bielizną sąsiaduje z boksem, w którym wiszą obrazy. Znany pisarz opowiada o najnowszej powieści w sklepie, w którym można kupić również kubki z Kubusiem Puchatkiem, klocki Lego i pisma pornograficzne. Coraz częściej prezesi hipermarketów przekazują powierzchnie handlowe na działalność artystyczną. Twórcy zaś, nie widzą nic złego w prezentowaniu swej sztuki klientom, którzy przyszli do centrum handlowego z torbami na zakupy. Z takiego stanu rzeczy najbardziej zadowoleni są specjaliści od marketingu. Bo cóż innego może polepszyć sprzedaż, niż gwiazda przechadzająca się wśród półek, na których stoją towary?

Jarzeniówka zamiast świecy

Stefan Chwin swoją najnowszą książkę "Żona Prezydenta" zaprezentował światu (w czerwcu tego roku) nie podczas wieczorku autorskiego w stylowej kawiarni, a w salonie z prasą gdańskiego centrum handlowego.

- Żal mi tradycyjnych wieczorków literackich, takich, gdzie można poczytać fragmenty książki przy świetle świecy i wspólnie z czytelnikami się nad nimi zastanowić. Takim spotkaniom zawsze towarzyszy niepowtarzalna atmosfera, ale cóż robić? Musimy iść tam, gdzie jest czytelnik - wyznał wtedy.

W centrum handlowym wśród butików z odzieżą odbył się już koncert skrzypka Konstantego Andrzeja Kulki i Capelli Gedanensis. Wideoklipy produkowali Czarno - Czarni i Big - Cyc. Klient maszerując po pralkę, lodówkę albo buty mimochodem podziwiał fotografie Henryka Nowaka, czy Romana Timofiejuka. Na ponad 500 metrach kwadratowych działa Gdańskie Centrum Bursztynu oraz Galeria Sztuki Aneri. Sesję fotograficzną miał tu też Leszek Możdżer.

- Zupełnie nie przeszkadza mi gra w takim miejscu. Każde miejsce gdzie są ludzie jest dobre. Trzeba otworzyć się na innych - tłumaczy pianista.

Zawód animator

Animator kultury. To zawód, który przestaje kojarzyć się wyłącznie z wiejskim domem kultury i panem w kolorowym swetrze, wymyślającym zabawy świetlicowe dla dzieci. Dziś animator kultury w centrach handlowych jest tak samo ważny jak analityk finansowy.

- Moim zadaniem jest ściągnięcie artystów. Chodzi o to, żeby centrum handlowe stało się zagłębiem sztuki. Od początku roku przygotowaliśmy rekordową liczbę ponad 50 imprez kulturalnych. Nie ukrywam, że chodzi o przyciągnięcie klientów - mówi Wojciech Korzeniewski, animator kultury w CH Manhattan.

Miejsce w centrum handlowym w połowie września znaleźli artyści skupieni wokół Stowarzyszenia Teatralno-Edukacyjnego Wybrzeżak. Na scenie odbywają się systematycznie przedstawienia teatralne w ich wykonaniu.

- Nie mogliśmy znaleźć nic innego. Skorzystaliśmy więc z tej oferty. Władze miejskie słabo chronią artystów. To doprowadzi do sytuacji, że domy kultury zwyczajnie przeniosą się do hipermarketów - mówi Adam Rusiłowski, dyrektor Wybrzeżaka.

Ucieczka do sklepów

Artystów, którzy zapowiadają możliwość przeniesienia się do sklepów, jest więcej. Należy do nich choćby Janusz Dembowski, który wystawia rzeźby w drewnie na przedprożu kamienicy przy ulicy Mariackiej w Gdańsku.

- Mam kłopoty z utrzymaniem się w atelier przy Mariackiej. Płacę niebotyczny czynsz na rzecz miasta, dlatego nie wykluczam, że pójdę do centrum handlowego, jeśli otrzymam taką ofertę. Artyści prędzej czy później uciekną do sklepów - mówi Janusz Dembowski.

Szefowie miejskich domów kultury załamują ręce. Powtarzają, że centra handlowe powoli stają się dla nich konkurencyjne.

- Jest nam coraz trudniej się utrzymać. Boimy się, że artystów będzie można zobaczyć niedługo już tylko wsród stoisk sklepowych, a tradycyjne domy kultury przestaną istnieć - mówi Katarzyna Burakowska, kierownik Integracyjnego Klubu Artystycznego Winda w Gdańsku.

Dzieło sztuki jako produkt? Z przeceny? W promocji? Czy "galeria handlowa" zastąpi niebawem galerię sztuki, muzeum, teatr? Czy ucieszy nas wernisaż artysty połączony z reklamą pralki, lodówki, telewizora? Chyba nie.

Na zdjęciu: Stefan Chwin.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji