Artykuły

Teatr Gombrowicza

Witold Gombrowicz całe lata toczył zaciętą walkę o formę, o to, by ją stworzyć i narzucić innym. Przysparzało mu to wrogów i kłopotów, ale też niemało wyznawców - pisze Elżbieta Baniewicz w Twórczości.

W walce o własną wybitność stosował podobną strategię, pisał autokomentarze poprzedzające utwory, starannie dobierał tłumaczy, wydawców i ludzi sobie przychylnych, którym powierzał najbardziej subtelne misje, a nade wszystko prowadził bogatą korespondencję, wspomagającą na różnych frontach los dzieł. Przemyślna taktyka i świadoma praca do końca życia dały efekty: został uznaną wielkością. Pretendował do Nobla.

W setną rocznicę urodzin dostał prezent, jakiego najbardziej pragnął: sławę i uznanie - rok 2004 był Rokiem Gombrowicza. W wydawnictwach, periodykach i teatrach nastąpiło pospolite ruszenie. Wydano wiele książek proponujących nowe sposoby interpretacji, wydrukowano dziesiątki nieznanych dokumentów i artykułów przewartościowujących dotychczasową wiedzę o nim samym i jego utworach. W teatrach o podobnej odkrywczości raczej trudno mówić, choć powstało w zeszłym roku kilkadziesiąt przedstawień, a nawet zorganizowano dwa festiwale (w Radomiu i Lublinie), gdzie prezentowano najciekawsze, w tym wiele zagranicznych, w oprawie wystaw, instalacji, koncertów. Spektakli na miarę Ślubu Jerzego Jarockiego czy Ślubu i Operetki Jerzego Grzegorzewskiego raczej trudno się doszukać; ilość premier ostatniego roku dała raczej jakość rocznicową. Może to kwestia klimatu intelektualnego; coraz częściej słyszy się o znudzeniu Gombrowiczem, o tym, że uznanejuż inscenizacje wyczerpały znaczeniową pojemność sztuk. Wyjątkiem potwierdzającym regułę stał się Ślub Elmo Nuganena z Tallina, przygotowany z zespołem Teatru Horzycy w Toruniu i zaproszonym do roli Ojca Vladasem Bagdonasem.

Lekki, dowcipny i konsekwentny w rozdzieleniu rzeczywistości realnej od onirycznej.

Wydarzeniem rocznicowych obchodów stał się za to numer Pamiętnika Teatralnego poświęcony w całości teatrowi Witolda Gombrowicza. Pozostanie i będzie służył długie lata, jak wcześniejsze monograficzne numery pisma o Witkacym, Horzycy, Lomnickim, Grotowskim, teatrze żydowskim, wojennym, by wymienić te najbardziej sztandarowe, przygotowane jak zawsze z pietyzmem i naukowym aparatem badawczym. Na ośmiuset stronach druku, ilustrowanych ponad dwustu fotografiami, kilkudziesięciu autorów opisuje, jakimi ścieżkami, nie zawsze prostymi, wkraczały sztuki Gombrowicza na sceny francuskie, niemieckie, skandynawskie, hiszpańskie, bałkańskie, środkowoeuropejskie, rosyjskie, japońskie czy amerykańskie. To najobszerniejszy blok tekstów rejestrujący tak zwaną światową recepcję, gdzie znajdziemy opisy dziesiątków przedstawień, powstałych od lat sześćdziesiątych do dziś w różnych językach, a więc kulturach, pełne zaskakujących interpretacji i rozwiązań scenicznych. Bardzo ciekawą część owej recepcji zagranicznej stanowią bloki korespondencji samego Gombrowicza z Jorge Lavellim, reżyserem prapremiery Ślubu w Paryżu w 1963 roku, Alfem Sjóbergiem, który wystawił Iwonę i Ślub w Królewskim Teatrze Dramatycznym w Sztokholmie, z Jadwigą Kukułczanką, tłumaczkąjego utworów na francuski, z agentami Bertilem Bodenem, Norbertem Żabą, z dyrekcjami Schiller Theatret w Berlinie, Theatre National Populaire w Chaillot czy Theater am Neumarkt. Są to dokumenty publikowane po raz pierwszy, wydobyte z Archiwum Gombrowicza w The Bienecke Rare Book and Manuscript Library mieszczącego się przy Yale University oraz pozyskane od żony, Rity Gombrowicz.

Lektura listów pozwala śledzić strategię Gombrowicza w walce o własną pozycję krok po kroku, podziwiać stosowaną taktykę, ale także niesamowitą cierpliwość w tłumaczeniu adresatom swego stanowiska, znaczenia poszczególnych sztuk, postaci, monologów i sensowności scenicznych rozwiązań, co zdumiewa tym bardziej, że do teatru nie chodził. Nawet własnych premier, poza kilkoma przypadkami, nie oglądał, co nie przeszkodziło mu stać się jednym z filarów współczesnego teatru, nie tylko w Polsce.

Nie zabrakło oczywiście w numerze monograficznym opisu polskich doświadczeń, i to w kilku planach. Na temat pracy nad Gombrowiczem mówią teksty Beaty Guczalskiej (o wielu realizacjach Jerzego JarOckiego) i Małgorzaty Dziewulskiej (o spektaklach Jerzego Grzegorzewskiego). Dopełniająje wypowiedzi reżyserów młodszego pokolenia: Ryszarda Majora, Waldemara Śmigasiewicza, Macieja Wojtyszki, Krzysztofa Zaleskiego, Jacka Bunscha i Ewy Bułhak, Anny Augustynowicz oraz aktorów: Zbigniewa Zapasiewiecza, Andrzeja Seweryna, Jana Peszka i Jerzego Radziwiłowicza.

W kolejnym dziale INTERPRETACJE znajdziemy przede wszystkim nowe spojrzenia krytyków na kolejne sztuki Gombrowicza: Iwonę, Ślub i Operetkę, i na ich sceniczne realizacje. Całość uzupełniają dział zaczynający numer - GOMBROWICZ I KONTEKSTY - zawierający artykuły o postawie i filozofii pisarza, czyli aktorstwie jako zasadzie istnienia, o inspiracjach muzycznych, o recepcji na emigracji i w kraju, oraz dział ostatni - GOMBROWICZ W MEDIACH, czyli w Teatrze Telewizji i w Radiu. W opasłym tomie znajdziemy wiele świetnych tekstów, którymi żywić się można długo i na różne sposoby. Wysiłek autorów, których nie sposób w krótkiej nocie wymienić, dał nową jakość - summę wiedzy o teatrze Gombrowicza w aspekcie historycznym i geograficznym.

Przygotowanie tego imponującego tomu pozostaje zasługą profesor Niny Kiraly z Budapesztu, znawczyni polskiego (i nie tylko) teatru, oraz Agnieszki Koecher-Hensel z Instytutu Sztuki. Obie panie nie tylko zwróciły się o współpracę do kilkudziesięciu osób z wielu stron świata, zdobyły maszynopisy i rozsiane po muzeach, teatrach i prywatnych archiwach zdjęcia, lecz także potem cały ten wielojęzyczny materiał opracowały. Po miesiącach mrówczej pracy okazało się, że zamówione materiały przerosły oczekiwania redakcji. Zwyczajnie nie zmieściły się do tak grubego, ważącego dwa kilo numeru Pamiętnika. Wobec czego w przyszłym roku ukaże się kolejny zeszyt pisma, a w nim bogato udokumentowany spis przedstawień z notami i bibliografią, artykuły o adaptacjach dzieł prozatorskich i interpretacji plastycznej, ponadto dokumentacja obchodów Roku Gombrowicza.

Wysiłek redaktorów i współpracowników Pamiętnika jest przykładem sensownie wydanej dotacji (niewielkiej) Ministerstwa Kultury, czego nie można powiedzieć o wielu innych przedsięwzięciach zasilanych z tego samego źródła, a jeszcze hojniej i mniej sensownie z innych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji