Ostatnia taka chałturzystka
Na temat swoich wojennych losów nigdy nie mówiła publicznie Cztery lata po wojnie nakładem PIW ukazał się tomik wierszy. Nosił tytuł "Dzieci getta", na okładce widniało nazwisko: Stefania Ney. Niewiele osób wiedziało wtedy, niewiele też wie do dziś, że pod tym nazwiskiem ukryła się STEFANIA GRODZIEŃSKA.
Przedwojenna tancerka, powojenny radiowiec i satyryk, żona poety i satyryka Jerzego Jurandota. Ney to nazwisko matki Stefanii Grodzieńskiej, zamordowanej w czasie wojny w Wilnie (okoliczności jej śmierci pozostały nieznane). Tego okresu dotyczą wiersze. - Pisałam je w 1943 roku, kiedy zdawało mi się, że ani jedna osoba pamiętająca nie przeżyje - wyjaśniła po latach autorka w jedynej wypowiedzi na ten temat. O miesiącach spędzonych w warszawskim getcie Stefania Grodzieńska publicznie nie mówiła nigdy.
Po wojnie stworzyli Teatr Syrena
Jako Stefania Ney była jedną z gwiazd teatru getta - Feminy. Wraz z mężem Jerzym Jurandotem opuściła je w ostatniej chwili, tuż przed likwidacją (19 kwietnia 1943 roku w warszawskim getcie wybuchło powstanie). Resztę okupacji spędziła pod Warszawą w ukryciu. Posługiwała się Kennkartą wystawioną na
nazwisko Stefania Grabowska. Oboje przeżyli. Po wojnie Stefania Grodzieńska i Jerzy Jurandot założyli w Łodzi Teatr Syrena. Po kilku latach wraz z teatrem wrócili do Warszawy. Przez wiele lat Grodzieńska pracowała w Polskim Radio i w redakcji rozrywki TVP. Na użytek publiczny stworzyła swój wizerunek jako osoby wesołej. "Ostatnia chałturzystka" - taki tytuł, z przymrużeniem oka, nosi jedna z jej wspomnieniowych książek. Starannie ukrywała rodzinne dramaty, nie tylko wojenne. W czasie kryzysu pod koniec lat 20. jej dziadek popełnił samobójstwo, chcąc uchronić wnuczkę i żonę (Stefanię wychowywali dziadkowie) przed nędzą, gdy jego firma splajtowała. Po jego śmierci rodzina utrzymywała się z wypłaconego ubezpieczenia. W akcie zgonu napisano bowiem, że dziadek zmarł na atak serca.
Maż ukształtował ją jako kobietę i pisarkę
Małżeństwo Grodzieńskiej i Jurandota przetrwało 42 lata. Jego obraz pozostał w pisanych przez nią satyrycznych "Rozmówkach małżeńskich". Choć jest to zapis wzajemnych męsko-damskich uszczypliwości, oboje bardzo się kochali. Stefania Grodzieńska wielokrotnie powtarzała, że to Jurandot, choć był jej drugim mężem, ukształtował ją jako kobietę i pisarkę. Ich ostatnie wspólne lata były naznaczone chorobą. W 1973 roku Jerzy Jurandot przeszedł wylew, żona opiekowała się sparaliżowanym mężem do końca. Jego śmierć przypłaciła załamaniem.
Stefanii Grodzieńskiej zostało dane długie życie. W 2004 roku z okazji 90. urodzin Polskie Radio przygotowało jej benefis. Ostatnie lata spędziła w Domu Aktora Weterana w Skolimowie w pokoju numer 5 na parterze, po sąsiedzku z młodszą o dwa lata koleżanką z Syreny Ireną Kwiatkowską. Miała kłopoty z poruszaniem. Na stoliku pani Stefania postawiła zdjęcia matki i męża. Zmarła nad ranem 28 kwietnia 2010 roku w wieku 96 lat. Pochowano ją na Powązkach obok męża.
***
Stefania Grodzieńska. Urodzona: 2 września 1914 roku w Łodzi. Kariera: Przed wojną występowała w teatrzykach i kabaretach (m.in. w Cyruliku), po wojnie satyryczka. pisarka, współtwórczyni Teatru Syrena. Prywatnie: Dwukrotnie była mężatką.