Artykuły

Buduje polskość

BARBARA DOBRZYŃSKA, założycielka i dyrektor "Naszego Teatru", to artystka prawdziwie charyzmatyczna o wielu talentach. Prócz tego, że jest aktorką dramatyczną, autorką scenariuszy, reżyserem teatralnym oraz śpiewaczką operową o pięknej barwie głosu, dysponującą kilkuoktawową skalą z dominantą mezzosopranu - przede wszystkim jest głęboką patriotką i osobą głęboko religijną.

Splot tych dwóch czynników - wiary i patriotyzmu - stanowi fundament podstawowych wartości, na których Barbara Dobrzyńska tworzy liczne przedsięwzięcia. Tak w przestrzeni artystycznej, jak i społecznej.

Klasyka z wartościami

Ktokolwiek choć raz jako widz zetknął się ze światem piękna kreowanym na scenie przez Barbarę Dobrzyńską, będzie długo pod urokiem tych wyjątkowych przedstawień.

- To jedyny człowiek w Polsce, który jako reżyser czuje w pełni to, co katolickie, polskie, patriotyczne, i potrafi to wyreżyserować w formie, która nie jest ani ckliwa, przeładowana emocjami, ani naciągana - uważa dr Stanisław Krajski, filozof. Zwraca uwagę, że Barbara Dobrzyńska od wielu lat podejmowała starania, żeby sztuka polska żyła i przemawiała własnym głosem, zabiegając u różnych rządów o teatr prezentujący wartości i piękno formy. Upominała się o obecność na scenie utworów naszych największych klasyków słowa: Słowackiego, Norwida, Wyspiańskiego. - To jest działalność znacznie szersza niż sama sztuka, bo niesie ze sobą perspektywę moralną, duchową, prawdziwie europejskiej kultury - zwraca uwagę dr Krajski.

Drogi duchowo-patriotyczne artystki wiodą przez dzieła wielkich Polaków i mają swoje odzwierciedlenie we wspaniałych widowiskach patriotycznych, historycznych, które reżyserowała według napisanych przez siebie scenariuszy. - Nie widzę nikogo w kulturze, kto zrobiłby więcej od niej. Byłem pod wrażeniem jej dynamizmu, zdolności nawiązywania kontaktów, uroku osobistego - opowiada Władysław Terlecki, muzykolog. Imponujący jest cykl spektakli Barbary Dobrzyńskiej poświęcony polskiej historii. Nie do zapomnienia jest na przykład piękny, przejmujący "Tryptyk powstańczy", czyli trzy kościoły powstańczej Warszawy: katedra św. Jana, kościół Świętego Krzyża i kościół Wszystkich Świętych. Te trzy świątynie odegrały dużą rolę w powstaniu, były barykadami.

Znakomity aktor teatralny i filmowy Ryszard Bacciarelli, który współpracował z Barbarą Dobrzyńską, zwraca uwagę na staranny dobór repertuaru i artystów dokonywany przez dyrektor "Naszego Teatru". Dla niego jednym z najpiękniejszych koncertów przygotowanych przez artystkę było przedstawienie na murach Starówki z okazji rocznicy tragicznego wybuchu czołgu-pułapki podczas Powstania Warszawskiego. - Basia zawsze przejawia inicjatywę, co jest bardzo ważne, bo czasami człowiek może coś nosić w sobie, ale w końcu trzeba to przekuć w czyn. I Basia to robi - mówi z uznaniem Ryszard Bacciarelli.

A to Polska właśnie

Wiele przedsięwzięć artystycznych Barbara Dobrzyńska poświęciła także innym ważnym rocznicom. Na przykład z okazji 11 Listopada w jednym ze swoich wielkich widowisk pokazała w przekroju historycznym zasługi Polaków dla ocalenia całej zachodniej Europy przed zalewem najpierw Krzyżaków, potem islamu (Sobieski, odsiecz wiedeńska), a następnie bolszewii w 1920 r. (Piłsudski, Cud nad Wisłą).

W swoim dorobku twórczym Barbara Dobrzyńska ma też spektakle i widowiska plenerowe poświęcone tragedii katyńskiej, przygotowane na zamówienie księdza prałata Zdzisława Peszkowskiego, jak na przykład piękny i przejmujący program "Prawda, pamięć, prawo, przebaczenie" prezentowany w Galerii Porczyńskich. To właśnie dzięki temu programowi, który bardzo podobał się księdzu prałatowi, zadzierzgnęła się serdeczna przyjaźń Barbary Dobrzyńskiej i księdza Peszkowskiego, który był stałym widzem na spektaklach artystki. Przygotowywała też wspaniałe koncerty dla Rodziny Radia Maryja "A to Polska właśnie".

- Wszystkie te przedstawienia były dla mnie perfekcyjnie zrobione, doskonałe - ocenia dr Krajski. Zarówno duże formy w postaci widowisk prezentowanych w przestrzeni otwartej, jak i spektakle grane w różnych salach, bez względu na temat - wszystkie te przedsięwzięcia łączyło jedno: wiara i patriotyzm. Cieszyły się ogromną popularnością i mogły być latami wystawiane, gdyby znalazł się ktoś odpowiedzialnie traktujący nasze dziedzictwo kultury. W kolejnych rządach takiej osoby niestety zabrakło.

Solidarna

Do "Solidarności" zapisała się zaraz, jak tylko powstał związek, w 1980 roku. Należała do niej także w czasie stanu wojennego, kiedy to wraz z grupą kolegów uczestniczyła w koncertach muzycznych, poetyckich, literackich prezentowanych w kościołach.

Po 1989 r. Barbara Dobrzyńska razem z kolegami z "Solidarności", zwłaszcza z Komisji Obrony Wartości Narodowych działającej przy Komisji Zakładowej "Solidarności" na Politechnice Warszawskiej w czasie, gdy kierował nią dr inż. Zygmunt Trzaska-Durski, stoczyła dwie wielkie bitwy. Pierwszą - o szkoły artystyczne. Rząd Jerzego Buzka, przeprowadzając reformę administracji, zadecydował, że szkolnictwo artystyczne przejmą nowo powstające powiaty. - Gdyby tak się stało, tych szkół już by nie było - jest przekonany Władysław Terlecki, były przewodniczący Regionalnej Sekcji Instytucji Kultury w Regionie Mazowsze NSZZ "Solidarność".

Udało się zmobilizować posłów, doprowadzić do zwołania specjalnego posiedzenia Sejmu i przyjęcia moratorium na tę część ustawy o działach administracji państwowej, która traktowała o szkolnictwie artystycznym. Szkoły zostały uratowane, nie podzieliły np. losu części szkół rolniczych, beztrosko likwidowanych w tamtych latach. - Basia była niezmordowana w tych staraniach, jestem jej za to bardzo wdzięczny, bo sam bym nie dał rady. To był najpiękniejszy okres naszej współpracy - podkreśla Władysław Terlecki. Wspólnie zabiegali też o przygotowanie raportu o stanie kultury, który miał pokazać skalę zapaści w obszarze decydującym dla narodowego bytu. Pani Dobrzyńska wydeptała wtedy wiele ścieżek do ważnych osób w państwie. Niestety, krótkowzroczna postawa polityków zablokowała ten cenny projekt.

Przygoda z Hemarem

Niekwestionowaną zasługą Barbary Dobrzyńskiej jest przypomnienie Polakom, że istniał znakomity artysta - Marian Hemar. Zadbała o to, by jego utwory powróciły wreszcie do Polski - przez całe dziesięciolecia znane były bowiem wyłącznie na emigracji.

Utworami Mariana Hemara artystka zachwyciła się podczas pobytu w Londynie w 1988 roku. Zagrała tam m.in. w spektaklu "Powróćmy jak za dawnych lat" wyreżyserowanym przez Władę Majewską, kiedyś ulubioną znakomitą aktorkę Hemara, dla której pisał teksty. Włada Majewska do końca swego życia opiekowała się spuścizną literacką Mariana Hemara. Dzięki temu Barbara Dobrzyńska poznała utwory znakomite, ostre, odważne, pokazujące tego poetę nie jako autora słodkich lirycznych piosenek, lecz twórcę bezkompromisowego, który opisał naszą historię i politykę lat 40. i 50. Dowiedziawszy się od Włady Majewskiej, że sporo utworów przypisywanych Tuwimowi jest autorstwa Mariana Hemara, postanowiła w Polsce rozpropagować jego twórczość. I tak zaczęła się przygoda Barbary Dobrzyńskiej z Hemarem.

Artystka zrealizowała wiele spektakli kabaretowych, literacko-muzycznych z tekstami Hemara. - Tak dobierała jego utwory, że zyskiwały bardzo współczesne brzmienie - przypomina Stanisław Krajski. Za każdym razem napotykała jednak trudności. Teatry zawodowe nie były zainteresowane wystawianiem tej twórczości. Trzeba było wynajmować rozmaite sale. A wszystko to łączyło się z finansami, zgodą na wynajęcie sal itd.

"Nasz Teatr"

Teraz Barbara Dobrzyńska ma własny teatr, "Nasz Teatr", który - można powiedzieć - jest summą, zwieńczeniem jej dotychczasowych działań. Łączy tu swoje dwie pasje: teatr muzyczny i dramatyczny. A w warstwie przesłania ideowego przyświecają jej etyka i moralność oparte na nauce Kościoła i przekazywane w homiliach przez Prymasa Tysiąclecia.

"Nasz Teatr" jest artystycznym znakiem sprzeciwu wobec promowanych dziś szeroko przez środowiska lewackie antywartości, a także antykulturę traktowaną jako wyraz nowoczesności czy antyetykę i rozmaite działania pseudoartystyczne wymierzone przeciwko religii chrześcijańskiej oraz ośmieszające symbole narodowe i religijne katolików. "Nasz Teatr" przeciwstawia się temu w sposób wyrazisty, jednoznaczny, godny i piękny artystycznie.

Wielkie serce

Co roku Barbarę Dobrzyńską można spotkać w miejscu szczególnym - Niepublicznym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym Sióstr Rodziny Maryi w Brwinowie. Blisko 150 dzieci (przedszkole, szkoła podstawowa i gimnazjum) dotkniętych w różnym stopniu niepełnosprawnością czeka na spotkanie z artystką, która otwiera przed wyjątkową publicznością świat trudno dla nich dostępny. - Pani Barbara zaczęła do nas przyjeżdżać 10 lat temu - wspomina Zbigniew Nowacki, wolontariusz pracujący w Ośrodku. - Ze swoimi przyjaciółmi aktorami przygotowywała jasełka, akademie z okazji święta 11 Listopada, występowała podczas organizowanego co roku Święta Rodziny. Zawsze się bardzo cieszymy z jej przyjazdów - opowiada.

Wśród podopiecznych Ośrodka jest 16-letni Igor Stawierej, wybitnie uzdolniony muzycznie - gra na fortepianie od trzeciego roku życia, komponuje. Chłopiec odnosi liczne sukcesy na estradach muzycznych w kraju i za granicą, daje koncerty, akompaniuje także pani Barbarze podczas pobytów w Brwinowie. Zadebiutował m.in. w "Naszym Teatrze" podczas spektaklu "Wigilia w polskim domu". Barbara Dobrzyńska zafascynowana jest jego talentem, chciałaby wesprzeć Igora, dlatego zawiozła do Londynu, do Polonii płytę promocyjną z nagraniami młodego artysty. Zawsze taka była - nigdy nie zabiegała o siebie, ale o innych; wyławiała talenty i szlifowała je, by służyły polskiej kulturze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji