Artykuły

WOKÓŁ "KNIAZIA PATIOMKINA"

Z biegiem czasu i wraz z zachodzącym współcześnie przewartościowaniem dorobku Młodej Polski systematycznie wzrasta u nas zainteresowanie postacią i twórczością Tadeusza Micińskiego. Znany do niedawna jedynie "wtajemniczonym" pisarz dzieli los wielu swoich współczesnych; stał się przedmiotem zainteresowania badaczy oraz swoistej legendy literackiej. Niemalże niedostępne są natomiast pierwodruki jego utworów, ograniczona jest znajomość biografii, nie wydana dotychczas pozostaje korespondencja" oraz rozproszona po licznych czasopismach publicystyka.

Wiele wskazuje na to, że sytuacja ta ulegnie niebawem zmianie. Od czasu zorganizowanej w 1974 r. przez Instytut Badań Literackich PAN konferencji naukowej poświęcono twórczości Micińskiego trzy książki, specjalny zeszyt "Poezji", w druku znajdują się zbiorowe "Studia o Tadeuszu Micińskim", wznowienie jego poezji oraz pełna edycja dramatów. Ważnym krokiem naprzód w przyswajaniu naszej kulturze dorobku tego kontrowersyjnego pisarza było pierwsze po wojnie wystawienie jego dramatu "Kniaź Patiomkin" przez rzeszowski Teatr im. Wandy Siemaszkowej, połączone ze spotkaniem naukowców i krytyków odbywającym się w dniach 27-28 kwietnia pod hasłem "Wokół Micińskiego i problemu rewolucji w literaturze".

Stefan Żeromski w mowie "In memoriam Tadeusza Micińskiego", wygłoszonej na uroczystej akademii poprzedzającej prapremierę "Kniazia Patiomkina" w roku 1925, wyznał, że jedną z rzeczy, która fascynowała go w Micińskim najbardziej, był "nadzwyczajny, wyjątkowy, fenomenalny zmysł poetyckiego ujmowania nowości zjawisk, biegu spraw, chyżości zmian". Najwyraźniejszym chyba potwierdzeniem owej cechy pisarstwa Micińskiego był właśnie wystawiany wówczas przez Leona Schillera dramat, biorący za temat dzieje rewolucji 1905 r. w Odessie oraz zbrojnego powstania na pancerniku "Kniaź Patiomkin Tawriczeskij". Zapoczątkowana 12 czerwca epopeja "Patiomkina" zakończyła się internowaniem zbuntowanego okrętu w Rumunii 25 czerwca 1905 r. Tymczasem już w czwartym numerze "Krytyki", którego druk ukończono 29 marca 1906 r., ukazuje się I akt utworu Micińskiego, wydanego jeszcze w tym samym roku w postaci książkowej. Tempo zaiste zadziwiające, zwłaszcza jeśli zważyć, że pisanie dramatu poprzedziły badania materiałów źródłowych i podjęte przez pisarza próby przyjrzenia się z jak najbliższej odległości fenomenowi rozgrywającej się niemalże na jego oczach historii. W tym celu odbył Miciński podróż do Wilna, gdzie od Tadeusza Wróblewskiego, znanego obrońcy lejtnanta Schmidta, otrzymał większość materiałów dotyczących procesu legendarnego już wówczas porucznika, który użyczył rysów jednemu z głównych bohaterów utworu.

Jednakże, mimo iż mamy tu do czynienia z tak starannie udokumentowanym oglądem historii, dramat Micińskiego nie jest bynajmniej werystyczną rekonstrukcją rzeczywistych wydarzeń. W epilogu pisze on, że postać Schmidta "w mym przedstawieniu często nie ma nic wspólnego z fotograficzną swą podobizną, podobnie jak inne postacie [...], jak zresztą cała akcja na tym myślowym pancerniku różni się od buntu bezmyślnego na istotnym "Kniaziu Patiomkinie" [...]". Zgodnie z naczelną zasadą rządzącą tym pisarstwem pierwotny materiał faktograficzny poddany został daleko nieraz sięgającej transformacji. Od zrekonstruowania prawdy historycznej daleko ważniejsze było bowiem zawsze dla Micińskiego dotarcie do nadrzędnego sensu interesującego go momentu dziejowego, odkrycie i poznanie prawd historiozoficznych mających podstawowe znaczenie dla współczesnych i przyszłych losów narodu, Słowiańszczyzny, ludzkości.

Stosunek pisarza do rewolucji był niesłychanie złożony i ambiwalentny. Dostrzega on wyraźnie, że "w tym ryku kozactwa i krzyku mordowanych tłumów odbywa się dziwny, ciemny zasiew przyszłości". Przeczuwając wcześniej jej nieuchronne nadejście, upatrując w niej konieczny środek odnowy i odrodzenia przegniłych struktur i stosunków społecznych, nie akceptuje jej materialnych przesłanek, obawia się rozlewu krwi, wyzwolenia najniższych instynktów użycia, okrucieństwa i destrukcji. Podstawowym warunkiem wszelkiego przewrotu społecznego jest według Micińskiego poprzedzająca go głęboka przemiana ideowo-moralna, przeobrażenie wewnętrzne, bez którego "rewolucja [...] ma nad sobą piwniczny pułap" i jest jedynie "karczemną zwadą". W pisanym tegoż 1906 roku cytowanym powyżej artykule "Fundamenty Nowej Polski" podejmuje dyskusję ze stanowiącym ideowe zaplecze rewolucji programem, dostrzegając w nim brak najistotniejszego jego zdaniem wymiaru duchowego:

"Wiemy, że socjalizm jest ideą sprawiedliwości społecznej i stając w kategorycznej sprzeczności do warstw, które żyły pozorami chrześcijaństwa i świeciły pokostem kultury - socjalizm zdziera maskę z tych układnych drapieżników - lecz sam nie jest zdolny nad mrokiem duszy ludzkiej zaświecić gwiazd".

Interesując się nie tyle ostatecznym rezultatem odeskiej rewolty, co samym jej procesem, Miciński zaprezentował w "Kniaziu Patiomkinie" różne koncepcje rewolucji - od przesyconego ewangeliczną miłością bezkrwawego przewrotu po bezwzględną klasową zemstę. Centralny problem dramatu stanowi tragiczny dylemat pomiędzy moralnym aspektem rewolucji a skutecznością stosowanych przez nią metod i form walki.

Podobnie jak wielkie dramaty naszych romantyków, utwory Micińskiego, uznane za nie liczące się z wymogami i możliwościami sceny, nie doczekały się inscenizacji za życia ich twórcy, mimo że podejmował on próby zaprezentowania ich teatralnej publiczności. Zwycięstwem "zza grobu" okazała się dopiero wzmiankowana już głośna inscenizacja Schillera w Teatrze im. Bogusławskiego w Warszawie, która wzbudziła wiele kontrowersji oraz polemik i była jedynym przedstawieniem utworu dramatycznego tego autora w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Ponieważ był on w znacznie większym stopniu poetą aniżeli dramaturgiem, każdorazowa próba wystawienia jego sztuk wymaga od inscenizatorów stosowania skomplikowanych zabiegów adaptacyjnych, dokonania przekładu poetyckich wizji na język teatru. Konieczne okazuje się nie tylko znalezienie adekwatnych środków wyrazu dla nadmiernie rozbudowanego tworzywa słownego, zmniejszenie objętości dramatu (znacznie przekraczającej konwencjonalny czas przedstawienia), ale także połączenie różnorodnych technik i nieoczekiwanych zderzeń jaskrawego naturalizmu ze scenami symbolicznymi, retorycznego patosu z groteską i fantastyczną wizyjnością. Najważniejszy bodaj problem stanowi uczytelnienie wielu metafizyczno-symbolicznych partii tekstu nie zniekształcające zasadniczych koncepcji myślowych autora.

Reżyserująca rzeszowski spektakl Krystyna Meissner czytelność swego przedstawienia osiągnęła kosztem konsekwentnego pozostawiania na uboczu wszelkich "metafizycznych głębi" i "ciemności ducha" - pominięty został np. zamykający całość fantastyczno-wizyjny akt V, mający istotne znaczenie dla ostatecznej wymowy dramatu. Podobnie jak w nie zrealizowanej w 1967 r. inscenizacji Jerzego Kreczmara akcent położony został na społeczną wymowę dzieła, ukazującego burzliwe wyładowanie nagromadzonych napięć i konfliktów nurtujących społeczeństwo rosyjskie z początkiem stulecia. "Kniaź Patiomkin", którego zadaniem według słów Micińskiego było "pojąć i obudzić Wolnego Człowieka", na scenie rzeszowskiej stanowił nie tyle dyskusję z rewolucją, co ilustrację gwałtowności uczestniczących w niej żywiołów. Od historiozofii ważniejsza okazała się tutaj sama historia.

Autorka jedynego dotąd obszernego omówienia tego dramatu, Teresa Wróblewska, słusznie stwierdziła, że o tym, iż może on być jeszcze dzisiaj utworem pasjonującym i aktualnym, przesądza unikanie przez pisarza łatwych i jednoznacznych rozwiązań ideowych, dostrzeganie złożoności występujących w tym okresie zjawisk społecznych i postaw moralnych. W swym artykule pt. ""Kniaź Patiomkin" i antynomie rewolucji" pisała:

"Gdyby bowiem Miciński do końca i jednoznacznie opowiedział się po stronie etyzmu w historii, byłby na pewno szlachetnym, ale utopijnym moralistą. Gdyby do końca, bez zastrzeżeń, uznał bezapelacyjną konieczność i rozumność historycznych procesów, może nie umiałby dostrzec ich wewnętrznego dramatu".

Owej niejednoznaczności i antynomiczności trudno byłoby doszukać się w inscenizacji Krystyny Meissner, gdyż poddała ona wyciszeniu wewnętrzne sprzeczności w obrębie stanowisk bohaterów, które uległy tym samym wyraźnej polaryzacji. Wśród ukazanych w zdecydowanie negatywnym świetle oficerów zabrakło ,np. kapitana zdobywającego się na akt samooskarżenia: "Tak - ja jestem winien - sprawiedliwość i Rosja chcą, abyście mnie rozstrzelali. [...] Nasze pokolenie całe było zgniłe".

Obejmująca 5 aktów całość dramatu podzielona została na 3 obrazy: pierwszy, zatytułowany "Bunt", objął akt I i II, drugi - "Odessa" - odpowiadał aktowi III, natomiast akt IV stanowił tu obraz trzeci pt. "Wolność" (nb. optymistycznym tytułem przeczący finałowemu upadkowi powstania na pancerniku).

Niezależnie od tego, na ile zabiegi adaptacyjno-interpretacyjne inscenizatorów podobałyby się samemu Micińskiemu, pierwsze w Polsce Ludowej wprowadzenie na deski sceniczne "Kniazia Patiomkina" pozostanie niewątpliwą zasługą Krystyny Meissner i Teatru im. Wandy Siemaszkowej, zwłaszcza że do jego ambitnego przedsięwzięcia z niewielkimi tylko poprawkami odnieść by można słowa Antoniego Słonimskiego skierowane przeszło pół wieku temu pod adresem inscenizacji Schillera:

"O czym nie pomyślał żaden z naszych teatrów bogatych w pieniądze i talenty - na to się ważył ubogi, stojący adeptami, zostawiony tylko doskonałej fachowości i cześć budzącemu zapałowi kierownictwa, Teatr im. Bogusławskiego".

Dodatkową rangę temu wydarzeniu nadało wspomniane już spotkanie dyskusyjne, na które zaproszeni zostali niemal wszyscy badacze interesujący się i zajmujący Micińskim, historycy literatury, krytycy i ludzie teatru. Za gościnne przyjęcie zrewanżowali się oni referatami reprezentującymi jak na popularyzatorski charakter spotkania nieoczekiwanie wysoki poziom, zawierającymi sporo odkrywczych ustaleń i analiz. Program spotkania obejmował wystąpienia dotyczące problematyki rewolucyjnej w dramacie polskim, próby interpretacji samego "Kniazia Patiomkina" i jego kształtu teatralnego a także prace sytuujące twórczość Micińskiego w istotnych dla niej kontekstach historycznoliterackich.

Główną tezą wystąpienia zasłużonej dla wszystkich powojennych inscenizacji dramatów Micińskiego Teresy Wróblewskiej było zanegowanie rozpowszechnionej opinii o rzekomej niesceniczności tych utworów. Analizując wpisaną w tekst "Kniazia" wizję sceniczną, obejmującą elementy takie, jak sposób organizacji przestrzeni teatralnej, operowanie tłumem i ruchem scenicznym, światłem, kolorem, oraz sytuując ją na tle dokonań twórców wielkiej reformy teatralnej przełomu stuleci (Craiga, Appii, Meyerholda, Reinhardta), badaczka wykazała prekursorskie niejednokrotnie rozwiązania Micińskiego - jak np. wprowadzenie po raz pierwszy w polskim dramacie na scenę gigantycznych maszyn. Doskonałe uzupełnienie tego referatu stanowiła przeprowadzona przez Pawła Konica próba zrekonstruowania kształtu głośnej inscenizacji Schillerowskiej dokonana w oparciu o przeszło 40 (po części nie drukowanych) recenzji warszawskiego przedstawienia, relacje bezpośrednich jego obserwatorów i uczestników. Archeologiczno-detektywistyczna praca młodego teatrologa przyniosła cały szereg rewelacji - takim mianem określić można bez wątpienia dotarcie do nie znanego badaczom twórczości Karola Szymanowskiego zapisu i nagrania muzyki skomponowanej przezeń do tego dramatu.

Teatralnej problematyki dramatów Micińskiego dotyczyło także wystąpienie reżysera i współtwórcy powojennych przedstawień "Bazylissy Teofanu" oraz "Termopil polskich", Stanisława Hebanowskiego. Omówił on niebywałe trudności inscenizacyjne, jakich przysparzają sztuki tego pisarza, a także ich niełatwe losy na scenach polskich. Trudności owe mają źródło m. in. w licznych paradoksach cechujących tę twórczość, w której patos przeplata się z groteską, grafomania sąsiaduje z przebłyskami genialności, a wśród nużącego wielosłowia zaskakują myśli lapidarne i celne. Zdaniem Hebanowskiego metafizyczne ujmowanie egzystencji ludzkiej postawionej w obliczu sytuacji i prawd ostatecznych zbliża koncepcje Micińskiego do poglądów myślicieli tak znaczących dla współczesnej filozofii, jak Nietzsche, Jaspers czy Heidegger.

Obszerniejszą próbę interpretacji twórczości dramaturgicznej Micińskiego zaproponował Wojciech Gutowski, który ograniczając się głównie do wydanych drukiem "Bazylissy" i "Patiomkina" prześledził koncentrowanie się problematyki tych utworów wobec dwóch nadrzędnych matów: mitu rewolucji oraz mitu reintegracji.

W interesującym referacie Jana Zielińskiego pisarstwo autora "Kniazia Patiomkina" osadzone zostało w kontekście ideowych koncepcji anarchizmu. Wskazująca na istnienie w okresie Młodej Polski całej orientacji twórców bliskich poglądom względnie postawie anarchistycznej (Liciński, Glass, Przybyszewski, Miciński, Korczak i in.) praca Zielińskiego była rekonesansem w kierunku ważnego i nawet częściowo dotychczas nie spenetrowanego przez badaczy terytorium myśli społeczno-politycznej.Terytorium dalekiego od uporządkowania, gdyż stanowiącego obszar, na którym przenikały się i w zawikłany sposób mieszały z sobą propozycje ideowe socjalizmu, anarchizmu i nihilizmu - kierunków wyrastających z generalnego zanegowania i sprzeciwu wobec nabrzmiałej konfliktami rzeczywistości społecznej przełomu XIX i XX w.

"Kniaź Patiomkin" umieszczony został także w rozwijającym się od połowy XIX stulecia nurcie dramatu obierającego za temat rewolucję i jej różnorakie wcielenia, ocenę jej celów i metod walki. Franciszek Ziejka zaproponował odczytanie podstawowych sensów ideowych "Kniazia" w oparciu o przedstawioną typologię polskiego XIX-wiecznego dramatu o rewolucji. Wykazał odrębne i szczególne miejsce Micińskiego, którego utwór nie da się jednoznacznie przypisać do żadnego z wyróżnionych typów: dramatu historiozoficznego, "archeologiczno"-ilustracyjnego, dramatu negującego sens rewolucji bądź też prezentującego jej wizję wzorcową, postulowaną. Niejako kontynuacją tego wystąpienia było popularne omówienie dalszych losów tematu rewolucji w dramacie 20-lecia międzywojennego, dokonane przez Jana Kłossowicza.

Problematyka oraz wysoki poziom większości omówionych referatów sprawiły, iż spotkanie w Rzeszowie stało się drugim po IBL-owskiej konferencji ważnym wydarzeniem naukowym, jeśli chodzi o badania nad Tadeuszem Micińskim. Szkoda, że ciekawą szansę zaprezentowania na nim własnego dorobku zmarnowała znajdująca się przecież w uprzywilejowanej sytuacji rzeszowska WSP, która mogła postarać się o podsumowanie sesji specjalnym zeszytem. Należy bowiem żałować, iż stanowiące komplementarną całość teksty przedstawione w Rzeszowie nie zostaną zebrane w odrębnym tomie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji