Artykuły

Zjechała horda bab...

Kazimierz Kutz znany z zainteresowań współczesnością lub nieodległymi historycznie czasami, nagle sięgnął po klasykę. W niedzielę w Starym Teatrze odbędzie się premiera wyreżyserowanych przez niego "Dam i huzarów" Aleksandra Fredry. Przed premierą rozmawiamy z Anną Polony - Panią Orgonową i Jerzym Trelą - Majorem.

JERZY SADECKI: Kazimierz Kutz rozpoczynając próby zapowiadał, że damy będą dupiaste, wytłoczone, wyfraczone. Takie są?

ANNA POLONY: Właśnie takie. Bardzo kolorowe, wytłoczone i dupiaste.

JS: Zaciekłe?

AP: Oj, zaciekłe, zażarte potwornie. Koledzy śmieją się, że z Anną Dymną i Elżbietą Karkoszką mamy gotowe role do "Makbeta", jako trzy wiedźmy. Zresztą z Elą grałam już kiedyś takie baby, które odbierają mężczyznom władzę. To było w "Gwałtu co się dzieje", w mojej reżyserii.

JS: Jak zrobić z siebie takie babskie monstra?

AP: Proszę pana, mamy swoje sposoby... Może inaczej: nasze krawcowe mają swoje sposoby.

JS: A co z huzarami? Mieli żyć bez kobiet jak w raju.

JERZY TRELA: Niewiele mogli sobie poużywać, bo zaraz zjechała horda bab i zaczął się cały galimatias. Przez ich intrygi i knucie.

JS: Jak dzisiaj grać taką komedię?

JT: Tekst Aleksandra Fredry jest bardzo dobry, ale nie można go nadal wystawiać tylko według wskazówek autorskich. To już wiele razy robiono. Kazimierz Kutz stara się budować akcję sceniczną również poza tekstem, dodawać do niej bagaż swoich doświadczeń życiowych, "huzarsko-damskich".

AP: Moim zdaniem Fredro napisał dość poczciwą, śmieszną komedię. Tak się ją kiedyś czytało. Natomiast to, co robi Kutz, bliższe jest ostrej wizji, pokazuje mocno zarysowane, krwiste charaktery postaci.

JT: On po prostu dokonuje przewietrzenia tej sztuki... Ale przed premierą o szczegółach nie chcemy mówić. To przedstawienie jest dla nas wyzwaniem i zagadką, jak przyjmą je widzowie.

JS: W "Damach i huzarach" państwo jeszcze nie występowali?

AP: Grałam już w tej komedii jedną z dziewcząt: albo Józię, albo Zuzię. Widzi pan, to było tak dawno, na początku mojej drogi aktorskiej, że już nawet nie pamiętam kogo i kiedy. Wiem tylko, że w przedstawieniu tym, w Teatrze Słowackiego, rolę Majora grał mój profesor Eugeniusz Fulde.

JS: Podczas niedzielnej premiery wspólnie obchodzić będą państwo swoje 40-lecie pracy twórczej. W Starym Teatrze i w telewizji graliście razem wiele ról. Jakimi jesteście dla siebie partnerami?

JT: Każdy kontakt na scenie z Anną Polony jest dla mnie wielką radością i przyjemnością. Z nią gra się tak jak w grupie jazzowej: czuje się wspólny rytm, bardzo bliski kontakt emocjonalny. Ania nie kreuje wyłącznie siebie, lecz wiele daje partnerowi, a zarazem sporo od niego bierze. To jest jej wspaniała cecha. Nigdy nie zapomnę takich sztuk jak "Żegnaj Judaszu" i "Wyzwolenie", w których wspólnie graliśmy.

AP: Największe przeżycia artystyczne miałam z Jurkiem w "Dziadach" i "Wyzwoleniu". Połączyły nas one artystycznie i emocjonalnie. Konrad Swinarski umiał odnaleźć i poruszyć w nas najbardziej delikatne struny, potrafił wprawić nas w podobne wibracje psychiczne. I może dlatego świetnie rozumieliśmy się. Jurek jest na scenie życzliwym, ciepłym i wyrozumiałym partnerem. Nie ma mi za złe częstych wybuchów, bo ja przecież wybuchowa jestem, ani mojej niecierpliwości.

JS: Po wspólnych rolach dramatycznych nagle komedia?

AP: Oglądałam Jurka w komediach jako widz i lubiłam jego rodzaj humoru i dowcip sceniczny. Nigdy jednak w repertuarze komediowym wspólnie nas nie obsadzano. I nagle odkrywam, że i tutaj jako partner Jerzy Trela jest równie wyśmienity, grający ostro i krwiście. Jego humor i dowcip potrafi mnie tak rozbawić, że z trudem opanowuję prywatny śmiech zapominając czasem, że gram na scenie.

JT: A ja widzę, że w "Damach i huzarach" Anna Polony perfekcyjnie tworzy uosobienie przewrotnej kobiety, doskonale potrafiącej snuć intrygę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji