Artykuły

Teatry Wrocławia (fragm.)

NOWY sezon zacząć się we Wrocławiu bardzo żywo. Znacznie lepiej niż w Warszawie. A co najważniejsze: pod znakiem polskiej dramaturgii współczesnej. Na Scenie Kameralnej Teatru Polskiego odbyła się tu bowiem premiera kome­dii Tadeusza Różewicza "Pogrzeb po polsku". Sztuka ta czekała przez kilka lat na próbę sceny, przez długi czas nie mogła nawet przejść przez próbę druku. Tym razem od­ważył się zaryzykować Jerzy Krasowski.

Dwie prapremiery

O cóż takiego chodzi w tej komedii, graniczącej z farsą? Otóż cała ta komedia rozgry­wa się wokół sprawy zabawnej, ale dość prostej. Umiera dyrektor fabryki, a więc czło­wiek na eksponowanym społe­cznie stanowisku. Powstaje problem: jaki ma być jego pogrzeb? Kościelny, czy świec­ki? Partyjny z czerwonymi sztandarami, czy nabożny, z całym katolickim ceremonia­łem? Funkcjonariusz partyjny pragnie oczywiście pogrzebu laickiego. Ojciec Kapucyn z zakonu jezuitów (dowcip Różewicza) obstaje przy po­grzebie katolickim, tym bar­dziej iż chce tego także żona zmarłego, a i on sobie podob­no takiego pochówku życzył. Najlepszą sceną tego rozbu­dowanego skeczu jest rozmo­wa między Kapucynem (bar­dzo dobry Artur Młodnicki) i działaczem partyjnym (za­bawny Piotr Kurowski). W końcu znaleziony został kom­promis: aż do bramy cmen­tarnej pogrzeb będzie świecki z czerwonymi sztandarami, za bramą zaś przejmą trumnę księża i odprowadzą zmarłego na miejsce wiecznego spo­czynku. Rozwiązanie wcale polskie, a widownia śmieje się do rozpuku. Może ta ko­media nie jest wcale taka błaha, jak się na pozór wyda­je? W każdym razie rozładowuje zastarzałe kompleksy i uprzedzenia. Razy rozdaje Ró­żewicz bardzo sprawiedliwie dostało się trochę skądinąd sympatycznemu funkcjonariu­szowi partyjnemu, ale dostało się także sporo Kapucynowi. A krytyka bolączek społecz­nych naszego życia jest tu także wcale słuszna. Genialny pomysł produkowania drutu kolczastego bez kolców, to wcale nie taki absurd, jakby się mogło wydawać. Dyrektor fabryki, który wpadł na ten pomysł (gra go świetnie Wi­told Pyrkosz), ma jeszcze nie­stety u nas naśladowców i współbraci pełnych inwencji i śmiałych koncepcji twórczych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji