Łódź. "Anna Bolena" po remoncie
Po piętnastu miesiącach przerwy w łódzkiej operze znów zabrzmi muzyka, a na wyremontowanej scenie pojawią się soliści, chórzyści i tancerze. Teatr Wielki powraca w sobotę (6 kwietnia) na pl. Dąbrowskiego "Anną Boleną" Gaetano Donizettiego.
To pierwsza realizacja tego klasycznego dzieła w Łodzi. W roli drugiej żony Henryka VIII usłyszymy i zobaczymy Joannę Woś.
"Anna Bolena" miała prapremierę 26 grudnia 1830 r. w Teatro Carcano w Mediolanie. Była 35. operą w dorobku Donizettiego, ale pierwszą, która przyniosła mu wielki, międzynarodowy sukces. To bez wątpienia zasługa nie tylko muzyki oraz libretta Felice Romaniego, który sprawnie zaprezentował rozkład małżeństwa króla Henryka i Anny Boleyn, drugiej z sześciu jego żon, ale przede wszystkim obsady. Donizetti napisał operę z myślą o Giuditcie Paście, wybitnej sopranistce, która była wówczas u szczytu możliwości i popularności. Partię Lorda Percy'ego śpiewał zaś wielki tenor Giovanni Battista Rubini.
Po półwieczu "Anna Bolena" popadła w zapomnienie. Ponownie odkryto ją dopiero w latach 50. XX w., a popularność przywróciła dziełu inscenizacja Luchina Viscontiego z 1957 r. z Marią Callas w partii tytułowej.
- "Annę Bolenę" realizujemy z myślą o Joannie Woś - wyjaśnia reżyserka Janina Niesobska. To szósta opera Donizettiego wystawianą przy pl. Dąbrowskiego. I we wszystkich sześciu, począwszy od "Łucji z Lammermooru" w 1986 r., łódzcy miłośnicy opery mogli podziwiać znakomitą sopranistkę. - Z biegiem lat dotarłam do bardziej dojrzałych postaci u Donizettiego. Bolena jest nieco liryczna, ale przede wszystkim heroiczna, bohaterska. Kocha władzę i woli stracić życie, zachowując honor, niż żyć w niesławie. Znów zostanę na scenie skrócona o głowę, mam nadzieję, że odzyskam ją po spektaklu - żartuje Woś.
W kolejnych obsadach Bolenę śpiewają Karina Skrzeszewska i Sylwia Krzysiek. Partie Henryka VIII wykonują odpowiednio: Aleksander Teliga, Patryk Rymanowski i Bogdan Kurowski, a Joanny Seymour, przyszłej żony Henryka (numer trzy) - Agnieszka Makówka i Bernadetta Grabias. Orkiestrą pokieruje Eraldo Salmieri, za scenografię odpowiada Waldemar Zawodziński. Kostiumy zaprojektowała Maria Balcerek. - Fascynuję się tamtą epokę od podstawówki. Przy "Bolenie" mogłam się rozrzeźbić. To spełnienie mojej pracy jako projektantki - komentuje Balcerek.
Janina Niesobska zapowiada niespodziankę: - Po raz pierwszy wprowadzę do tej opery balet. I to na samym początku.
Biletów na sobotę i niedzielę już nie ma, w kasie pozostały jeszcze ostatnie na wtorek (25-45 zł). Następna okazja nadarzy się 26 i 29 maja.
Repertuarowy plan Wielkiego na wiosnę wygląda ambitnie. Przed nami jeszcze trzy premiery nowych wersji scenicznych "Traviaty" Verdiego (27 kwietnia), "Toski" Pucciniego (17 maja) oraz innej klasycznej pozycji z dorobku tego kompozytora "Madame Butterfly" (22 czerwca - na zakończenie sezonu).
Do repertuaru powrócą też: "Carmen" Bizeta, "Maria Stuarda" Donizettiego i musical "My Fair Lady".