Artykuły

Poznań. Premiery w Nowym i w Polskim

"Otella" Szekspira, czyli słynną opowieść o męskiej zazdrości, zobaczymy w sobotę na deskach Teatru Polskiego. Dzień wcześniej w Teatrze Nowym odbędzie się premiera "Domu Bernardy Alba" na podstawie dramatu Federica Garcii Lorki - o przeżywaniu żałoby z kobiecego punktu widzenia.

Reżyserem "Otella" jest Paweł Szkotak, dyrektor Teatru Polskiego. Dokładnie rok temu w Malarni odbyła się premiera jego "Hamleta" z Michałem Kaletą w tytułowej roli. Wkrótce widzowie mogą się spodziewać kolejnych wystawień Szekspira w Teatrze Polskim. - Wiem, że tutejsi aktorzy są zdolni ponieść te teksty - mówi Szkotak.

"Otello" to przede wszystkim historia o zazdrości. - Jest bardzo aktualna: wystarczy prześledzić w internecie ilość stron poświęconych wątkowi zazdrości - zwraca uwagę reżyser. Tytułowy bohater "Otella" dusi swoją żonę, ponieważ podejrzewa ją o zdradę. Niesłusznie.

Szkotak patrzy na Wschód

Miejsca, gdzie toczy się akcja sztuki Szekspira - Wenecję i Cypr - Paweł Szkotak porównuje do dzisiejszego Londynu i Północnej Afryki. W jego zamyśle przedstawienie ma być konfrontacją chrześcijańskiego Zachodu z islamskim Orientem. - Bo napięcie między Wschodem i Zachodem wydaje się w dzisiejszym świecie jednym z najbardziej znaczących elementów - tłumaczy.

- Całość wyglądałaby pewnie zupełnie inaczej, gdyby nie to, że przy okazji wyjazdów m.in. z Teatrem Biuro Podróży, miałem okazję bywać na Bliskim Wschodzie i poznać kulturę tamtych krajów nie tylko od strony turystycznej - mówi reżyser. - Te kilkanaście lat nie sprawiło, że czuję się orientalistą, ale wiele rzeczy udało mi się podpatrzyć - dodaje.

Po wyprawie do Teheranu został mu w głowie taki obrazek: przy lądowaniu obecne na pokładzie Iranki - chwilę wcześniej roześmiane, pijące nawet jakiś alkohol - w momencie kiedy samolot wypuszcza koła, zakładają chusty, wbijają wzrok w ziemię i stają się zupełnie innymi osobami.

Inny kadr, tym razem z 11 września 2001 r. Paweł Szkotak jest w Kairze, na festiwalu. Razem z nim jego roczny syn. Reżyser właśnie zdał klucze do pokoju w Sheratonie i nie bardzo wie, co dalej robić. Bo nagle okazało się, że wszystkie loty zostały odwołane. - Spotkałem się wtedy w wielką pomocą, ale także wielkim chaosem, dramatycznymi reakcjami ludzi na ulicy - wspomina Szkotak.

Takie przeżycia zmieniają perspektywę. - My Polacy nie jesteśmy tak naprawdę przedstawicielami Zachodu - uważa reżyser. - Nie przeżyliśmy kolonializmu i nie żyjemy w społeczeństwie tak wielorasowym, jak Anglicy czy Niemcy. W naszej historii jest zapisane raczej bycie podbijanym. Ale być może jest w nas dzięki temu więcej empatii? - zastanawia się.

W tytułowej roli w Teatrze Polskim wystąpi gościnnie Piotr Borowski [na zdjęciu z Michałem Kaletą - Jagonem]. To aktor o irackich korzeniach, urodzony w Libii, grający na co dzień w Warszawie. - Kiedy wracał przed świętami po próbie do domu, został wylegitymowany przez sokistów. Do dziś nie wie dlaczego - opowiada Paweł Szkotak.

Dom Bernardy Alba

Zupełnie inną historię przygotowują na ten weekend twórcy "Domu Bernardy Alba". Na scenie Teatru Nowego zobaczymy świat kobiet zamkniętych w jednym mieszkaniu. Tytułowa Bernarda, po śmierci męża, zmusza swoje córki do przeżywania żałoby w całkowitej izolacji. Uwięzione w rodzinnym domu kobiety pogrążają się w otchłani skrajnych emocji.

Realizacji dramatu Lorki podjęła się Magdalena Miklasz - laureatka Festiwalu Debiutów "Pierwszy Kontakt", absolwentka krakowskiej PWST. Na scenie zobaczymy dziewięć aktorek i jednego aktora. W spektaklu grają m.in. Dorota Abbe, Bożena Borowska-Kropielnicka, Antonina Choroszy, Sława Kwaśniewska, Małgorzata Łodej-Stachowiak, Edyta Łukaszewska, Anna Mierzwa i Michał Kocurek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji