Artykuły

Mickiewiczowskie "Dziady" na polskich scenach

Inscenizacje mickiewiczowskich "Dziadów" na scenach teatralnych w Polsce Ludowej - to jeden z tematów, który podjął w ub. sobotę "Pegaz", magazyn kulturalny TV. Mówili na ten temat redaktor "Pegaza" Grzegorz Lasota i krytyk teatralny Witold Filler, po czym oglądaliśmy fragmenty telewizyjnej inscenizacji "Dziadów" z r. 1960 w reżyserii Adama Hanuszkiewicza z udziałem nieżyjącego już znakomitego aktora Wojciecha Brydzińskiego w roli Guślarza. Wypowiedzi G. Lasoty i W. Fillera (które poniżej przytaczamy we fragmentach" rzucają snop światła na sprawę najnowszej inscenizacji dramatu mickiewiczowskiego w Teatrze Narodowym - sprawę, która posłużyła zagranicznej propagandzie za pretekst do niewybrednych insynuacji.

G. Lasota. Nie prezentowaliśmy w "Pegazie" fragmentów ostatniej premiery "Dziadów" w Teatrze Narodowym w Warszawie, chociaż przedstawienie to szło od listopada ub. roku. Uczyniliśmy tak dlatego, że interesujący pod względem aktorskim spektakl wydał się nam w tej inscenizacji nazbyt kontrowersyjny i dwuznaczny w swej wymowie filozoficznej i politycznej. Ta kontrowersyjność pogłębiła się w odbiorze. Pewni ludzie na widowni pragnęli zamienić spektakl w demonstrację. Obie te przyczyny skłoniły Ministerstwo Kultury i Sztuki do podjęcia decyzji o zdjęciu przedstawienia z afisza. Oczywiście, skwapliwie wykorzystała to monachijska "Freies Europa" do zaciekłego ataku na naszą politykę kulturalną.

W. Filier. W ciągu powojennego 20-lecia "Dziady" wystawiane były w teatrach całej Polski 17 razy. Są z pewnością najczęściej granym naszym romantycznym dramatem. Dramatem, który stanowi integralny składnik polskiego współczesnego teatru. W roku 1968 odbył się w Warszawie przegląd czterech najwybitniejszych spośród wielu inscenizacji w wykonaniu teatrów z różnych miast. Również Telewizja pokazywała w swoim teatrze, posiadającym największą w kraju wielomilionową widownię, dwie inscenizacje "Dziadów".

"Dziady" to wielka klasyka narodowa. Są one nie tylko wielkim dziełem polskiego dramatu romantycznego, powstałym w historycznych realiach tragicznej rzeczywistości porozbiorowej, wymierzonym przeciwko carskiemu zaborcy. "Dziady" nie są typowym dramatem, są poematem dramatycznym o swobodnej kompozycji, nie mieszczącej się w ramach zwyczajnej konwencji sceny.

Od tych uwag ogólnych przejdę do informacji o konkretnym przedstawieniu "Dziadów" w Teatrze Narodowym. Wydaje się, że dramat Mickiewicza uległ tu istotnemu wypaczeniu. Podstawowy konflikt tego dramatu to przeciwstawienie przez poetę Gustawa i Konrada, bohatera - indywidualisty i bohatera - człowieka społecznego, który chciałby za miliony cierpieć i o miliony walczyć. Kazimierz Dejmek zrezygnował w swym układzie tekstu prawie całkowicie ze scen Gustawa, przeciwstawienie mickiewiczowskie uległo zasadniczemu zwichnięciu.

Jakie było w skutkach to zwichnięcie, zdamy sobie sprawę poprzez przypomnienie starej maksymy, że natura nie znosi próżni: zniknął Gustaw i komuś należało Konrada przeciwstawić, należało zderzyć jego racje z innymi racjami. Kandydat znalazł się w dalszym tekście mickiewiczowskim: to ksiądz Piotr, postać w konstrukcji dramatu istotna, ale przecież nie pierwszoplanowa. Przez usunięcie Gustawa ksiądz Piotr stał się zasadniczym partnerem Konrada. Konrad walczący i ksiądz Piotr modlący się, Konrad pokonany, i ksiądz Piotr triumfujący. Jak widać, daleko odeszliśmy już od genialnej metafory Adama Mickiewicza, romantyczna poezja zamieniona została na drobną politykę. A dodajmy jeszcze, że i ta polityka w swej obiektywnej wymowie niezbyt jest chyba zgodna z ideologią Adama Mickiewicza - poety, który o świat i ojczyznę tak ostro wadził się z rzymskim Namiestnikiem.

W inscenizacyjnych poszukiwaniach może zdarzyć się sytuacja, w której przedstawienie teatralne, będące sumą wielu czynników i relacji pomiędzy twórcami a odbiorcą, stać się może przyczyną daleko idących sprzeczności. Ale nie może na pewno stać się materiałem do nieprawdziwych i wyraźnie celowo szkodliwych opinii dotyczących współczesnego polskiego teatru i jego roli w naszej kulturze narodowej, opinii głoszonych przez ośrodki wrogiej Polsce propagandy.

Wielka dramaturgia romantyczna jest i będzie zawsze integralną częścią naszego teatru, zasadniczym składnikiem jego repertuaru, jego artystycznej i kulturotwórczej działalności związanej nierozerwalnie z życiem narodu.

G. Lasota. Może warto na koniec nadmienić, że "Dziady" znajdują się również w planach repertuarowych Polskiej Telewizji na rok 1968.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji