Artykuły

Fredro współczesny

Inscenizacją "Magnetyzmu serca" Grzegorz Jarzyną udowodnił, że jest dziś w polskim teatrze jednym z najciekawszych reżyserów, o za­skakująco świeżej, wizjonerskiej wyobraźni. Dysponuje dojrzałym warsz­tatem, użytym tu ze świadomością celu, jakkolwiek nie wszystkie rozwiązania sceniczne muszą trafiać w gust i po­ziom oczekiwań widza przyzwyczajo­nego do tradycyjnych odczytań Fre­drowskiej komedii.

Komedia Aleksandra Fredry w wyda­niu Grzegorza Jarzyny, który tym razem podpisał przedstawienie jako Sylwia Torsh, to mieszanka doprawdy zabójcza: co innego zapowiada, co innego daje. Zaczyna się zgodnie z duchem epoki. Aktorzy odpowiednio cieniują słowa, bawiąc np. siebie i widzów zupełnie dziś na scenach nie praktykowanym, choć niegdyś obowiązującym wypowiada­niem głoski "ł" na kresowy sposób. Sce­neria, kostiumy, a i gra aktorska, zrazu niezauważalnie, ewoluuje. Ci sami boha­terowie dają w jednym przedstawieniu przegląd mód i epok: od romantyzmu, przez belle epoque i socreal, aż po współczesność. Napięcie rośnie powoli, by w finale osiągnąć oszałamiające wręcz przyspieszenie.

Niepokojący to spektakl i niepokor­ny. Jest w nim kawał żywego, soczyste­go teatru kostiumowego, w którym pro­blematyka miłosna, z wyraźnie wypunk­towanym odcieniem erotyki, przebija się przez rymowany dialog epoki. Nie ma w nim cienia patyny, a zauroczenie staroświecczyzną przejawia się w pastiszo­wym odczytaniu scenicznych konwen­cji. Dialogi zakochanych, z wyznaniami miłosnymi włącznie, są tu np. komento­wane bardzo przyziemnymi odgłosami natury: np. kumkaniem żab, beczeniem barana czy też ostatnim pianiem zarzy­nanego koguta.

"Śluby panieńskie, czyli Magnetyzm serca" Fredry to jeden z najbardziej su­rowych sprawdzianów talentu młodych aktorów. Salonowo-dworkowa konwer­sacja podrastających panien, afekty nie­poradnego młodzieńca nazbyt pielęgnu­jącego własne wyobrażenie o rodzie niewieścim, pięknoduch i birbant wplą­tujący się w sieć uczuć - jeden fałszywy krok i w każdej z tych ról można osunąć się z kretesem w niewiarygodność, lub, co gorsza, w niezamierzoną śmiesz­ność. Na szczęście decyzje obsadowe okazały się trafne. Reżyser zapropono­wał role artystom, z którymi z powodze­niem pracował już wcześniej w "Bziku tropikalnym": Maja Ostaszewska (modliszkowata Ellinor Fierce Golders) wy­padła rozczulająco niewinnie w roli ro­mantycznie zakochanej Anieli, Cezary Kosiński (dynamiczny Sydney Price) rozbawiał widzów każdym pojawieniem się na scenie w roli Albina, z miotełką zasuszonych kwiatków (palmą wielka­nocną?) w dłoni. W swoim żywiole zna­lazła się Magdalena Cielecka w roli Kla­ry oraz Zbigniew Kaleta, słabo dotąd wy­korzystywany w rodzimym Starym, który "z marszu" zagrał Gustawa. Obsa­dy znakomicie dopełnili: Magdalena Ku­ta (Pani Dobrójska) i Janusz Michałow­ski (Radost).

Finał spektaklu przechodzi wszyst­ko, co współczesny teatr polski pokazał do tej pory w jednym przedstawieniu. Czego tu nie ma? Prawdziwa estetyka szoku. Jest męska muskulatura widzia­na przez zaparowane szybki kabiny prysznicowej, ostra muzyka, gwałtowny taniec, efekty psychodeliczne, a za oknem na dodatek - szaleństwo planet. Może się to komuś we Fredrowskim przedstawieniu podobać lub nie. Nie ulega jednak wątpliwości, że Grzegorz Jarzyna umie żonglować środkami, ja­kie ma do dyspozycji i czyni to bez uszczerbku dla komedii. Mimo faktu, że całe partie "Ślubów..." zostały w owej współczesnej części nie dopowiedzia­ne, reżyserowi udało się pokazać, że je­steśmy dziś skazani(?) na kulturę wideoklipu i obrazka. Tempo epoki nie sprzyja konwersacjom. Dziś wystarcza jeden taniec, znaczący gest czy grymas ust, by Klara bez cienia protestu pobie­gła za Albinem.

Mimo kostiumu tej czy innej epoki ocalała ponadczasowość związków mi­łosnych. Inscenizator uświadamia wy­raźnie, na ile zmieniła się ich jakość. Spektakl Grzegorza Jarzyny jest tym bar­dziej interesujący, że za wiernością wi­zerunku naszej epoki, nie zawsze idzie w parze aprobata dla jej zwyczajów. Przypływ irytacji, pojawiający się w tym przedstawieniu ma moc oczyszczającą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji