Cieszyn. Kontrowersyjne zwolnienie i obrona Bogdana Słupczyńskiego
Były rektor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach profesor Tadeusz Sławek, poeta i tłumacz literatury czeskiej i słowackiej Zbigniew Machej i dyrektorka Zamku Cieszyn Ewa Gołębiowska - to tylko kilka spośród już blisko 600 osób, które podpisały list w obronie Bogusława Słupczyńskiego.
Aktor i reżyser Bogusław Słupczyński to twórca teatru Cieszyńskie Studio Teatralne oraz Stowarzyszenia na rzecz Odnowy i Współistnienia Kultur "Sałasz". Niedawno obok byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i prof. Timothy Snydera otrzymał nominację do prestiżowej Nagrody "Rzeczpospolitej" im. Jerzego Giedroycia.
Słupczyński do niedawna zatrudniony był w Cieszyńskim Ośrodku Kultury "Dom Narodowy" jako instruktor teatralny, prowadził m.in. zajęcia z młodzieżą. Pod koniec minionego roku nową dyrektorką tej placówki została Cecylia Gasz-Płońska. Wygrała konkurs na to stanowisko.
- Na pewno nie planuję żadnej rewolucji w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Tego, co jest dobre, się nie zmienia. A bardzo wiele rzeczy, które były realizowane przez Dom Narodowy, uważam za bardzo potrzebne i dobre, które są odpowiedzią na to, czego lokalna społeczność potrzebuje - mówiła w rozmowie z lokalnym portalem gazetacodzienna.pl.
Te zapowiedzi nie do końca się spełniły. Kilkanaście dni temu nowa dyrektorka zwolniła Słupczyńskiego. W dodatku dyscyplinarnie. Zarzuty to m.in. "samowolne wynoszenie poza siedzibę Domu Narodowego dziennika zajęć kółka teatralnego" oraz "opuszczanie bez usprawiedliwienia stanowiska pracy". Słupczyński nie zgadza się z zarzutami i oddał sprawę do sądu pracy.
Zwolnienie reżysera wywołało w mieście ogromne poruszenie. Powstała petycja w jego obronie, pod którą podpisały się dziesiątki znanych osób ze Śląska Cieszyńskiego. Murem za nim stanęło także środowisko teatralne, podpisują się ludzie z całej Polski, a także z zagranicy. - Dyrekcja nie rozumie, na czym polega kapitał społeczny danego regionu. To kpina z dorobku Bogdana i jego teatru. Nie poddawajcie się. Teatr KRZYK - to jeden z wielu komentarzy pod petycją, pod którą podpisało się już ponad 600 osób.
Urzędnicy odcinają się od tej decyzji, mówiąc, że w żaden sposób nie wpływali na dyrektorkę, ale ludzie w to nie bardzo wierzą. - To małomiasteczkowe przepychanki. On w ostatnich wyborach samorządowych poparł inną opcję polityczną niż ta, która wygrała - mówi jeden z przyjaciół Słupczyńskiego. - Straci na tym nie sam Słupczyński, ale mieszkańcy, bo Cieszyn poza festiwalami i CST, w którym odbyła się ostatnio np. prapremiera monodramu Artura Pałygi, niewiele więcej może zaproponować w dziedzinie kultury. - dodaje.