Artykuły

Opowieść o niezwykłej sile odradzania się

Joanna Szczepkowska przeniosła na scenę zbiór rozmów Swietłany Aleksijewicz ze świadkami katastrofy w Czarnobylu. Jej "Czarnobylska modlitwa" w Teatrze Studio to obraz świata po katastrofie, ale przede wszystkim - opowieść o niezwykłej sile odradzania się.

Z Joanną Szczepkowską rozmawia Piotr Guszkowski

Jak zapamiętała pani wydarzenia z 26 kwietnia 1986 roku? Jak wyglądała katastrofa z perspektywy matki dwójki małych dzieci?

- Był to typowy dla tamtego okresu chaos informacyjny. Prze lata żyliśmy w atmosferze niewiary w oficjalne wiadomości, wszystko dzieliliśmy na pół. Nawet zalecenie zażywania płynu Lugola nie określało jednoznacznie zagrożenia. Właśnie z powodu dzieci zadzwoniłam do znajomego lekarza specjalizującego się w chorobach tarczycy. Powiedział, że nic się nie stało. Był człowiekiem umocowanym w aparacie partyjnym i takie miał nakazy - teraz mam tę świadomość. Na szczęście go nie posłuchałam. Ale 26 kwietnia 1986 roku był po prostu zwykłym dniem. Wszyscy przeszukiwaliśmy potem w pamięci co wtedy robiliśmy. Ja zabrałam dzieci do lasu - do dziś nie wiem, czy dobrze postąpiłam.

Poczucie zagrożenia pozostało w świadomości młodszego pokolenia - mówią o tym grający w spektaklu Natalia Rybicka i Marcin Januszkiewicz.

- Starzy ludzie, którzy przeżyli koszmar wojny, przyznawali w rozmowach z Swietłaną Aleksijewicz, że gdyby mieli wybierać, woleliby wrócić do rzeczywistości wojennej niż czarnobylskiej. Na wojnie wszystko jest jednoznaczne, człowiek przygotowuje się na śmierć, a wróg nosi konkretny mundur. Po katastrofie takiej jak ta w Czarnobylu właściwie nic się nie zmienia. To wróg abstrakcyjny, niewidzialny. Przyroda była wtedy wybujała, piękna. I nagle nie można było jeść ziemniaków i ogórków, które na pozór niczym się nie różniły się od tych z wczoraj. Z tych reportaży wynika jeszcze jedna, bardzo ważna rzecz - natura ma niesamowitą moc odradzania się. Pozostaje tylko pytanie, czy my jesteśmy równie silni jak natura, czy wręcz przeciwnie.

Pani zdecydowała się pokazać, że w Czarnobylu wydarzyło się też coś pozytywnego - ujawniła się ogromna siła życia drzemiąca w ludziach.

- Tak, ale nie unikam drastyczności - przynajmniej tyle należy się ludziom, którzy to przeżyli. Mając wiedzę, dokąd wracają, musieli przewartościować życie. Stworzyli cywilizację bliższą pierwotności, opartą na współistnieniu z przyrodą. Zastanawiają się, czy na pewno są mądrzejsi od mrówek, czy pszczoły nie przerastają ich intelektem, skoro wiedziały, że trzeba uciekać. Tam się dużo filozofuje. Ludzie czarnobylscy inaczej traktują czas, swoje miejsce w naturze.

Rozumiem, że to nieprzypadkowa refleksja - ma korespondować ze współczesnością.

- Żyjemy w niesamowicie konsumpcyjnych czasach. Chyba nie zdajemy sobie sprawy, do jakiego stopnia infantylizacji życia doszliśmy. Wystarczy posłuchać reklam - do konsumenta mówi się tonem przeznaczonym dla przedszkolaka. Uzależniamy się od gadżetów. Fakt, że ludzie wrócili w Czarnobylu do starych obyczajów, że dostrzegają ptaki i mrówki, stanowi ogromną przeciwwagę. I to jest właśnie nasz dialog ze współczesnością.

Pytanie, czy potrzebujemy kolejnej apokalipsy, żeby to zrozumieć.

- Albo czy w ogóle chcemy to zrozumieć. Dziś dominuje pytanie: "Co mi to daje?". Jeśli nic mi to nie daje, to nie będę marnował czasu. Dlatego trzeba przynajmniej spróbować zaprosić widzów na coś, co nie da im praktycznie nic. Ale jest przecież szansą na refleksję nad bolesnością świata.

Oglądając "Czarnobylską modlitwę", stajemy się uczestnikami wycieczki do miejsca katastrofy. Ze sceny w kierunku publiczności padają ostre słowa.

- Adresatem jest osoba pisząca książkę o Czarnobylu, sama Aleksijewicz. I bez takiego kontekstu odebralibyśmy konwencji reportażu wiele walorów. Bohaterowie zwracają się również do ludzi, którzy ich fotografują, którzy na nich patrzą. To autentyczne wypowiedzi spisane dosłownie, przy zachowaniu specyficznego języka rozmówców, a nawet błędów językowych. Jeszcze podczas promocji książki "Czarnobylska modlitwa" zostałam poproszona o przeczytanie jej fragmentów. Ten tekst wywołał naprawdę duże emocje.

Teatr coraz częściej sięga po teksty niedramatyczne - czy to oznacza, że fikcja przestaje być atrakcyjniejsza od rzeczywistości?

- Coś w tym jest. Nawet dobra powieść ma dziś znacznie słabszą fabułę niż to, czego możemy być uczestnikiem lub świadkiem. Obecność faktu na scenie to możliwa zmiana w teatrze. A potem pewnie z powrotem zaczniemy się fascynować iluzjami.

Jednak rzeczywistość z "Czarnobylskiej modlitwy" - chociaż bliska nam w czasie i przestrzeni - na pierwszy rzut oka może wydać się pewnym skansenem.

- Kiedy uczyłam w szkole teatralnej, przed komisją egzaminacyjną stanął chłopak z Litwy, Polak, i zaczął recytować "Pana Tadeusza". Mimo że te wielokrotnie słyszane wersy nie robią już przecież wrażenia, myśmy się wtedy wszyscy popłakali. Dla niego tekst: "Litwo! Ojczyzno moja!", nawet samo słowo ojczyzna znaczyło dużo więcej niż dla nas. Mówił klasykę z niezwykłym współczesnym przejęciem. To wyszło też w pracy nad "Czarnobylską modlitwą" z młodymi aktorami: trzeba było im tłumaczyć, że człowiek wolny - tak jak oni - inaczej niż my w ich wieku siedzi na krześle, inaczej chodzi. Na pierwszym roku studiów pojechaliśmy całą grupą do Francji. I wszyscy w Paryżu mówili do nas po rosyjsku. Przekaz obcości był w naszych ruchach, w pochyleniu głowy, zdziwieniu ilością towaru. Niełatwo to dziś przekazać.

Sprowadziła pani swój aktorski udział w spektaklu do minimum, skupiając się na reżyserowaniu. Podczas prób było widać, że jest pani w swoim żywiole.

- Nie ukrywam, że czuję się na swoim miejscu. Pewnie powinnam zająć się reżyserią wcześniej, ale nie było okazji. Bardziej niż granie interesuje mnie kreowanie świata - czy to w pisaniu, czy w reżyserii. Zresztą z moich teatralnych doświadczeń z ostatnich lat jasno wynika, że nie nadaję się na wykonawcę. Trudno mi pójść na kompromis.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji