Artykuły

Dyskusja o istocie rewolucji

Katowickie przedstawienie "Nie-Boskiej ko­medii" wprowadza fragment "Niedokończonego poematu" - scenę w Podziemiach weneckich. Ponieważ poprzedza ona samą "Nie-Boską", zasadniczo wpływa to na teatralną biografię głównych antagonistów - Hrabiego Henry­ka i Pankracego, na rozumienie istoty rewo­lucji, na ukazanie mechanizmu historii. Ma również niemałe znaczenie dla kształtu sce­nicznego całości.

Pomysł "Niedokończonego poematu" zrodził się wiosną 1840 roku. Inspirował się przy tym Krasiński po trosze drugą częścią "Fau­sta". Ale nie chciał on dla poematu obejmu­jącego także - jak uważał - całą ludzkość wykorzystać konstrukcji, stworzonej przez Goethego. Pragnął się jej przeciwstawić. "W moim pomyśle inaczej" - pisał do Delfiny Potockiej (20 marca 1840). Będzie to poemat "woli i czynu, nie sztuki. W nim wola i czyn w sferę sztuki przeniesionymi zostaną, a nie sztuka w y s z t u c z o n a, jak u Goethego. Już tego poematu jest część jedna, sama nic nie znacząca - dopiero ważna, kiedy pierwszą część i trzecią, ostatnią, za towarzyszki do­stanie".

Bohaterem "Niedokończonego poematu" jest młody Hrabia Henryk. Nie obarczony zrazu żadnymi przesądami: świeży, chłonny, żarli­wy. Odbywa wędrówkę przez świat. Jego przewodnikiem jest Dante. To on prosi Boga, by dozwolił młodzieńcowi poprzez sen poz­nać całą prawdę współczesności. Okazuje się ona piekłem na ziemi, "bo z jednej strony wiary stare upadły, nowe nie wywikłały się jeszcze. Równie gwałtownie i nieubłaganie jedni ludzie stoją przy prawach przeszłości - drudzy przy nadziejach przyszłości! A pierwsze już niesłuszne - drugie jesz­cze nie są słuszne - zatem walka i nie­sprawiedliwość i gwałt z każdej strony i brak Boga wszędzie". Młodzieniec ogląda okrutniejsze, bardziej gorzkie, bardziej wyra­finowane przejawy ludzkiej złości i upodle­nia niż w obrazach rewolucji w "Nie-Boskiej". Krasiński świadomie wyjaskrawił i wy­olbrzymił tę część, by przygotować całkiem nowe zakończenie dramatu. Hrabia Henryk trafia do podziemi w Pałacu Dożów w We­necji, gdzie odbywa się zebranie masonów, w którym uczestniczą przedstawiciele róż­nych podbitych, ujarzmionych, uciemiężonych narodwości. Na czele Polaków stoi Pankracy. Wśród jego podwładnych jest Kiermasz i Blauman, każdy pewien własnego geniuszu; każdy żądny władzy.

Następuje ujawnienie postaw: Pankracego i Hrabiego Henryka. Nie jest to dyskusja osób. Bo nie ma tu w ogóle osobowości. Jest to deklaracja ideowa. Przy czym przenikli­wością historyczną obdarzony został właśnie Pankracy. To on jest "wieszczem narodu sło­wiańskiego". "Z szlachtą polską i wszelką słowiańską koniec" - zapowiada. Ale znam was - mówi do Młodzieńca - "nie ustąpicie - wszystkoście oddać gotowi: i pół ziem na­szych i brzęczący pieniądz - ale klejnotu - ale pamiątek - ale dumy nigdy! Więc poświę­ceniem nowem znów dorwiecie się władzy, której wspomnienia wieczność by sama nie zdołała wam z ducha wygluzować. Więc co za rada z wami, z urodzonymi. Jedno tylko - trzeba was odurodzić. Żadnemu nie prze­baczając, żadnego z sieci śmiertelnej nie wy­puszczając, by raz już krew wasza i szpik kości waszych rozłożył się chemicznie na wieki i zniknął w przestworzach".

Poza tym w "Niedokończonym poemacie" jest także obietnica odległej epoki - braterstwa i miłości oraz osąd wszelkich ludzkich do­konań. Pankracy przecież zapowiada ów re­wolucyjny zamęt. Młodzieniec reprezentuje racje swojej klasy i narodu. Prezes - całej ludzkości. Pankracy zostanie przez Prezesa nazwany "Judaszem wiekuistej idei". A bę­dzie także "ludziom Judaszem".

Po takim wstępie "Nie-Boska komedia" staje się umniejszona. Bo przedstawia tylko je­den z epizodów historii. Po niej miała na­stąpić część trzecia dramatu. "W tej trzeciej części musi znaleźć się przetworzenie ludz­kości" - pisał Krasiński do Delfiny Potoc­kiej. Bo "arystokracja i demokracja zużyły się na ziemi - ludzie westchnęli ku zgodzie i jedności. Ludzie sobie przypomnieli, że kiedyś żył młodzieniec, co śpiewał o przysz­łości, a później walczył i za przeszłość zginął. A zatem w tym duchu była prawda - pogo­dzenie przeszłości z przyszłością - one obie pojęte! W takim stanie świata wróci Henryk pomiędzy ludzi. Oni go okrzykną za prze­wodnika - on poezję lat młodych na rze­czywistość zamieni - on wszystkich pod­niesie, wywyższy, uszlachci - nikogo nie poniży". Tej zamierzonej części trzeciej "Nie-Boskiej komedii" Krasiński na szczęście nie zrealizował.

* * *

Co przekształcają w "Nieboskiej" dodane przed nią sceny z "Niedokończonego poematu"? Obrazy rewolucji stają się jakby ilustracją poglądów, trzeźwo wykalkulowanych przy­puszczeń historycznych. Owe chóry rzeźników, chłopów, lokajów będą syntezą buntu. I jego metaforą. Zostaną odrealnione. I pozbawione emocji. Sceny w podziemiach Pałacu Dożów podniosą umowność teatralną całego dramatu. Bo ten dziwny, tajemniczy obrzęd masoński miał właśnie w sobie coś z teatru. Katowicka inscenizacja "Nie-Boskiej komedii" jest więc celowo umowna, sucha, trzeźwa, racjonalna. Jest uogólnieniem. Metaforą. Wy­łożeniem racji. Obiera taką konwencję, która nie pozostawia wątpliwości, że mamy do czy­nienia ze sztuką odległą. Nawet pozornie nam obcą. Przygotowywał bowiem Kreczmar swo­je przedstawienie jakby wciąż pamiętając o tym, iż Krasiński był gorliwym widzem ope­ry. Że znał się na niej. I uważał, że właśnie opera osiągnęła w teatrze romantycznym najwyższą formę. "Nie-Boska komedia" Kreczmara ma w sobie coś z ducha opery. Ale przejmuje nie jej bogactwo. Nie środki wyrazu scenicznego. Zaznacza tylko konwencję. A jednocześnie jest to "Nie-Boska" bez wielkich tłumów - rozgrzanych rewolucyjną gorączką, atakujących, walczących, idących naprzód z okrzykiem: "Chleba nam, chleba, chleba!"

Rozgrywa się jakby na dziedzińcu potężne­go zamku. Pustym, mrocznym, czarnym, upiornym. W bocznych ścianach widać ciem­ne otwory - może po oknach teraz wybi­tych, nigdy nieoświetlonych. Przez środek sceny prowadzi podest. Pnie się wysoko aż do prawego (od strony widza) muru. Pod nim powstaje coś na kształt pieczary. Tam właś­nie odbywa się zebranie masonów. Owa przestrzeń jest tak uniwersalna, że po nie­wielu dopełnieniach ruchomymi elementami dekoracji wyobraża wszystkie miejsca akcji. Mamy więc tu i kościół, i salę balową - rozświetla ją wielki żyrandol, a tańczy jedna tylko para, i sypialnię żony, i szpital waria­tów, i Okopy św. Trójcy, i salę herbową Hrabiego Henryka, w której wiszą puste ramy obrazów; ukosem stoi ogromny stół rozdzie­lający Męża i Pankracego. Nie prowadzą sporu. Jak w "Niedokończonym poemacie" - prezentują swoje racje, historycznie odległe.

Na sceny rewolucji Hrabia patrzy jak na obrazy, które można na zimno oceniać i po­równywać z innymi. Bo grupy są upozowane. Ruch każdej ma swój własny rytm nadany przez muzykę. Część tekstu jest śpiewana.

Obóz arystokracji w Okopach Świętej Trójcy nie jest zindywidualizowany. Nie targa nim niepokój. Nie objawia nienawiści. Wszyscy są ustawieni półkolem na podeście. Stamtąd wypowiadają swoje kwestie. Ludzie z obozu Pankracego są bezosobowi. Powolni. Wszyscy ciemno ubrani. Idą bez pośpiechu. Nie sprawiają wrażenia tych, którzy mordu­ją. Ani tych, którzy mogliby budować. Oni po prostu zajmują nowe przestrzenie. Może dla­tego Pankracy ponosi klęskę. Musi zginąć. Bo żadna z postaci "Nie-Boskiej komedii" nie ma w sobie namiętności. Ani pasji. Żadna nie jest prawdziwym człowiekiem. Czy jest to współ­czesna prawda dramatu Krasińskiego?

Aktorzy zostali poddani rytmowi przedsta­wienia. Nie nadawali swoim postaciom indy­widualnych cech ludzkich. Prezentowali ich myśli. Przy czym Jan Twardowski jako Hra­bia Henryk sprawiał wrażenie wciąż niedoj­rzałego, nadto młodzieńczego, który nie po­trafił siłą i rozumem porwać swoich ludzi do walki. Było w nim więcej marzyciela niż mę­ża. Bardziej fascynowała go Dziewica-poezja niż - rewolucja. Zaś Pankracy (Emir Buczacki) chyba od początku wiedział, że nie on odniesie zwycięstwo. Że spełnia tylko po­winność historyczną, która bywa trudna i przykra.

Dyskusja wokół istoty rewolucji, jaką zaw­sze prowokuje "Nie-Boska komedia", była chy­ba tym razem jeszcze bardziej gorzka niż za­zwyczaj.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji