Artykuły

Fama niesie

Spektakl bez aktualnych odniesień i trochę nierówny. Młodej widowni przypadną jednak do gustu pełen sprzeczności, neurotyczny bohater i jego odtwórca - debiutant Michał Czernecki. Szkoda tylko, że większość czasu gra z napiętą twarzą i chmurnym czołem, bo dysponuje szerszą paletą - vide świetna wymiana zdań z Gildensternem i Rozenkrancem, którzy przynoszą zaproszenie od matki. W jego Hamlecie nie widać rozdarcia między szlachetnością natury a bezwzględnością zemsty. Ale to już wina poszatkowania tekstu, które utrudnia zrozumienie tej postaci.

"Hamlet" Barczyka to ponury dramat. Nawet pozostawione zabawne kwestie Poloniusza wydają się nie na miejscu. Jest tu za to kilka wspaniałych rozwiązań inscenizacyjnych - np. reżyser fantastycznie poradził sobie z trudną dla współczesnego widza sceną spotkania z Duchem Ojca.

Sam pomysł zagrania sztuki w kopalni w Wieliczce - rewelacyjny. Scenografia nie do podrobienia, niesamowite światło i zdjęcia (autorstwa Pawła Edelmana), klaustrofobiczna atmosfera - nie trzeba udowadniać, że "Dania jest więzieniem". Niestety, chłód podziemnych korytarzy udzielił się wykonawcom. Szekspira można wystawiać na milion sposobów, ale na zimno, bez emocji - nie.

Tekst jest tak okrojony, że poza Hamletem wszystkie postacie spadają na drugi plan. Zdecydowanie wyróżniają się Jan Frycz jako Pierwszy Aktor i Zbigniew Zapasiewicz w roli Poloniusza. Zawodzą role kobiece - Gertruda (Grażyna Szapołowska) jest manieryczna, a żeby pokazać obłęd Ofelii (Kamila Baar), nie wystarczy rozebrać ją do naga.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji