Artykuły

Kraków. Zmarła Ewa Stengl

Ewa Stengl, krakowianka, śpiewaczka, przez blisko 30 lat obecności na krakowskiej scenie operowej i operetkowej zdobyła na trwałe serca melomanów. Wczoraj opuściła nasz świat.

Miała nie tylko piękny sopran, którym świetnie władała, ale i tę szczególną charyzmę, która powodowała, że jej drobna, pełna dystynkcji postać, z charakterystyczną burzą blond włosów, była natychmiast zauważana na scenie. Swój romans z Operą Krakowską zaczynała skromnie, od śpiewu w chórze. Po raz pierwszy stanęła na scenie przy ul. Lubicz zaraz po ukończeniu słynnej podówczas Państwowej Średniej Szkoły Muzycznej, występując w "Baronie cygańskim" w 1965 roku.

Kilka lat później śpiewała już partie solowe. I choć miała w swym dorobku także partie operowe (w 1971 r. była Babą w "Borysie Godunowie", w 1977 r. śpiewała Barberinę w "Weselu Figara"), jej domeną była operetka, na której scenie tworzyła postaci dowcipne, ale nigdy nieprzerysowane. Oglądaliśmy ją w trzynastu premierach, była m.in. uroczą Lizą w "Hrabinie Maricy", zamaszystą Zośką w "Cafe pod Minogą", pełną wdzięku hrabianką Stasi w "Księżniczce czardasza", wierną Walentyną w "Wesołej wdówce", zmysłową Midili w "Róży Stambułu".

Oddana bez reszty teatrowi z czasem znalazła inne jeszcze ujście dla swej pasji scenicznej. W 1996 r. zadebiutowała jako asystent reżysera u boku Bogdana Hussakowskiego przygotowującego wówczas "Czarodziejski flet" w Operze i Operetce w Krakowie. Przez lata współtworzyła piętnaście spektakli przede wszystkim na operowej scenie. Jak mało kto rozumiała zarówno potrzeby sceny, jak i problemy występujących na niej artystów. Z chorobą walczyła heroicznie. Miała 72 lata.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji