Artykuły

Tomasz Stańko: Muzyka jest rzeką

Warszawski Teatr Wielki na 24 bm. zapowiada sensacyjną premierę baletową. Właściwie prapremierę nowego baletu, skomponowanego przez światowej sławy muzyka, trębacza jazzowego Tomasza Stańkę. ,,Nienasycenie" podpisane jest także przez Stanisława Ignacego Witkiewicza, z którego Zofia Rudnicka, choreograf, wzięła inspirację literacką.

- Jak to sie stało, że zainteresował się Pan teatrem, baletem, Witkacym? - pytamy Tomasza Stańkę.

- Powodów jest co najmniej kilka Trochę zrządzenia losu.-Sądziłem, że zbitka tej muzyki i tej literatury może okazać się interesują ca. Po drugie, prywatnie już, kocham to "dziełko", jak o "Narkotykach" zwykł był mawiać Witkacy. Kiedy Zosia Rudnicka, zajęta Witkacym i "Nienasyceniem", zaproponowała mi współpracę, byłem właśnie w trakcie długotrwałego zmagania się z... Witkacym, dla potrzeb mojej najnowszej płyty.

- Tam został zrobiony początek?

- W pewnym sensie tak. Z zespołem Free Elektronic zrealizowaliśmy kolażową kompozycję, druga część to absolutnie premierowy Witkacy, we wspaniałej interpretacji Marka Walczewskiego. Nazywa się to "Witkacy - Peyotl - Stańko - Walczewski" i jest swego rodzaju eksperymentem muzyczno-aktorskim.

- Czy literatura tego typu, bez narracji, fabuły, w której jest tylko klimat i nastrój, może być wystarczającą inspiracją dla kompozytora?

- To właśnie mnie zafascynowało! Także Walczewskiego, który uprawia tu muzyczne aktorstwo, czy jak to nazwać, sam nie wiem. Kreowanie nastrojów i wrażeń, wyzwalanych wizjami literackimi, było dla celem samym w sobie.

- Ale dla teatru, nigdy wcześniej Pas nie pisał?

- Nigdy. Dla filmu tak. Kończyłem po śmierci Komedy "Klub Profesora Tutki", pisałem muzykę do "Dziury w ziemi" Kondratiuka, pracowałem z Trzosem przy "Trądzie", w kilku innych filmach, ale to było dawno.

- Zatem jest to absolutna premiera teatralna Tomasza Stańki? I to baletowa. Czy to trudne pisać muzykę dla nóg?

- Jest to z pewnością swego rodzaju próba. Myślałem początkowo o muzyce komputerowej, potem o rockowych śpiewakach, zostałem przy kolażu, wyborze i kompozycji z tego, co już powstało wcześniej. Nie pisałem dla baletu. Wszelkie wizje muzyczne były inspirowane wizjami literackimi, choć nie pisałem także dla Witkacego. Pisałem dla siebie. Zosia Rudnicka podpowiadała mi jak gdyby tylko ramy konstrukcyjne, np. czas, dyktowany scenariuszem, dramaturgię. Cieszę się z tej muzyki. Teraz myślę nawet, kiedy powtarzamy "premiera", "prapremiera", że nic nie bierze się z niczego. Przed paroma laty występowałem wspólnie z improwizującą do mojej muzyki Lilianą Alvarado, taki duet na trąbkę i taniec był pewnością eksperymentem. Już wówczas wiedziałem, że jeśli gram do tańca, potrafię wręcz idealnie zharmonizować muzykę z ruchem. Cecil Taylor, gigant jazzu, z którym miałem przyjemność grać, bardzo interesuje się baletem. On także wprowadza do swojej muzyki elementy ruchu.

- Zatem ścieżki zostały odsłonięte.

- Te właśnie. Bo nie znam się na klasycznym balecie. To lepiej, be nie mam obciążeń. Naturalnie znam balet współczesny, ale tylko tak, jak literaturę, której nie jestem znawcą, czy teatr. Wszystko interesuje mnie emocjonalnie, a więc marginalnie. Jestem otwarty na wszelkie spotkania, bo zawsze ramie wzbogacają.

- Czy był Pan już na próbie w Teatrze Wielkim?

- Skądże znowu.

- Trema?

- Szacunek dla profesjonalizmu. To Zosia Rudnicka zna się na tym, teraz nie jestem tam potrzebny.

- A może chce Pan sobie, jak dziecko, zostawić niespodziankę na ostatni mement?

- Może tak... Rzeczywiście pójdę na ostatnie próby, nie mam wyjścia, ponieważ w niektórych przedstawieniach pojawiam się na scenie jako muzyk.

- I będzie to?

- Jednak elektronizująca muzyka, w systemie nowych dźwięków.

- Nie obawia się Pan konfliktu, który coraz ostrzej zarysowuje się w muzyce: odbiorca szuka pewnej fabuły, zaś kompozytor dąży do totalnego eksperymentu, rozbijając coraz dalsze granice poznania dźwięku

- Obawy na nic się nie zdadzą. Mam pełne przekonanie, że kategorycznie musi zmienić się estetyka. Walkman i inne przyrządy, które powodują, że muzyki słucha się przez cały dzień, zbudowały nowy rodzaj jej odbioru. Na razie w gatunkach pop, ale pamiętajmy, że to właśnie od ludzi idzie rozwój. Dziś można coś włączyć, wyłączyć, ściszyć, nie ma potrzeby jednorazowej koncentracji, jak to miało miejsce na tradycyjnych koncertach. W epoce Mozarta. Beethovena - ci, którzy mieli możność - siadali w fotelach, żeby skupić się przez 3-4 godziny nad dziełem, a ono wobec tego, musiało mieć początek i koniec. Dziś idzie inna muzyka. Musi nadejść.

- Czy to nie deprecjacja sztuki - zamiast radości podczas koncertu, przekręcanie gałki magnetofonu o dowolnej porze, w dowolnie wybranym miejscu?

- To dyktat czasu, w którym żyjemy. I odbiorcy. Wszyscy artyści liczyli się zawsze z mecenasem, z publicznością. I tak pozostanie. Proszę posłuchać jak wspaniała jest muzyka pop - Prince, Jackson, Dire Straits... ona także dostarcza wzruszeń, choć przychodzi się po nią jak do supermarketu a nie do świątyni.

- Jest jak rzeka, w którą się wstępuje.

- I przybiera jak rzeka. Są w niej całe masy Janków Muzykantów, którzy sto lat temu nie mieliby żadnych szans, bo by im granie nie wpadło do głowy. Dziś informacja jest tak szeroka, że każdy może pomyśleć: ja też zagram. Niedostatki, czy wręcz ułomności, mogą być skorygowane przez technikę - zbyt małe ręce nie są dziś przeszkodą dla pianisty... No a jeszcze do tej "rzeki" wlewa się technika wideo...

- Przed nami niewiadoma?

- I czas współistnienia. Coraz więcej jest gatunków muzyki. Europo centryzm przegrywa. Przegrywa forma słuchania w fotelu. Jesteśmy stale w ruchu, w ruchu musi być muzyka.

- Gdyby był Pan konsekwentny, skomponowałby Pan wędrujący balet. Teatr zna takie spektakle, podczas których wchodzi się, wychodzi, podlegając nastrojom i magii sztuki, a nie jednorazowemu ładunkowi i emocji.

- Jazz też zna wędrujące festiwale. Ale to jest Teatr Wielki!

- Dziękujemy za rozmowę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji