Artykuły

Przemoc w rodzinie w filmie Krauzego

- Pragnę opowiedzieć o przemocy w rodzinie. Tutaj mamy dziś najwięcej ofiar. Tu toczy się prawdziwa wojna - mówi reżyser KRZYSZTOF KRAUZE o swoim najnowszym filmie "Plac Zbawiciela".

- Jeszcze nie ucichły echa po uhonorowaniu Pana Kryształową Kulą - najwyższym trofeum na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Karlowych Warach za film "Mój Nikifor" - a już stanął Pan za kamerą.

- Film będzie nosił tytuł "Plac Zbawiciela". Jest to historia oparta na faktach. Dwa lata temu, o czym donosiła prasa, młoda kobieta usiłowała zabić własne dzieci, a następnie popełnić samobójstwo. Zdarzenia te były jedynie inspiracją. Nie wiem jaki był epilog sprawy. Nie chciałem brać na siebie odpowiedzialności za przenoszenie na ekran prawdziwej historii, jak to było w przypadku "Długu". Dziś już nie wiem bowiem, czy tamten film pomógł czy nie moim bohaterom.

- Mimo wszystko fabuła nasuwa skojarzenia z "Długiem". To już nie będzie kino przyjazne człowiekowi jak "Mój Nikifor".

- Film będzie miał pewne podobieństwa do "Długu". Na końcu jednak dojdzie do przemiany w bohaterach. Epilog będzie miał inną wymowę. Pragnę opowiedzieć o przemocy w rodzinie. Tutaj mamy dziś najwięcej ofiar. Tu toczy się prawdziwa wojna. Ma to być także film o dojrzewaniu do przebaczenia i zrozumienia drugiej osoby.

- Podobno zastosował Pan tę samą metodę realizacyjną, co słynny brytyjski reżyser Mike Leigh - najpierw wybrał aktorów, a później z nimi stworzył scenariusz.

- Scenariusz napisałem wraz z Joanną Kos-Krauze. Na pewnym etapie prac zaprosiliśmy aktorów, by pomogli nam współtworzyć historię. Spotykaliśmy się i rozmawialiśmy, nagrywając nasze dyskusje. Nasuwa to skojarzenia z metodą Mike'a Leigh, choć nie pracowaliśmy dokładnie w ten sam sposób, co Brytyjczyk.

- Do głównych ról wybrał Pan twarze mało znane - Jowitę Budnik-Miondlikowską oraz Arkadiusza Janiczka.

- Z Jowitą współpracujemy już po raz czwarty. Myśleliśmy o niej od samego początku, od kiedy narodził się pomysł na film. Jeśli chodzi o rolę męską, zorganizowaliśmy casting. Arkadiusz Janiczek był najlepszy, to aktor znany bardziej z Teatru Narodowego niż z ekranu kinowego. Trzecią główną rolę zagra Ewa Wencel, która także wygrała casting.

- Jak wygląda harmonogram prac?

- Zdjęcia trwać będą miesiąc, do 8 września. Kręcimy w Warszawie. Mamy już za sobą ważne zdjęcia we wnętrzach, w nich zresztą rozgrywać się będzie większa część fabuły.

- Kiedy "Plac Zbawiciela" będzie gotowy?

- Czekają nas liczne podróże związane z "Moim Nikiforem". Ciągle jesteśmy zapraszani na międzynarodowe festiwale. Chciałbym, by "Plac Zbawiciela" został ukończony wiosną przyszłego roku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji