Artykuły

Białystok. Kto zatańczy w "Upiorze w operze"?

Mało osób, bo ledwie 35, zgłosiło się na casting na tancerzy, potrzebnych do musicalu "Upiór w operze". Opera i Filharmonia Podlaska ma zamiar zorganizować jeszcze drugi nabór - 22 lutego. Tym razem w Warszawie.

Białostocka premiera jednego z najsłynniejszych musicali wszech czasów planowana jest na maj. Casting na odtwórców głównych ról wokalnych, ról drugoplanowych i zespołu wokalnego odbył się tydzień temu. Ze 180 chętnych wyselekcjonowano grupę osób, które przeszły pomyślnie przez przesłuchania. Ciągle nie ma jeszcze oficjalnej informacji, kto wcieli się w role głównych bohaterów, ale póki co 40 osób, które znalazły się w tej wyselekcjonowanej grupie, we wtorek również musiało się zaprezentować w zajęciach choreograficznych.

- Choreografowie musicalu musieli zorientować się, jak wokaliści radzą sobie z ruchem na scenie - mówi Magdalena Kleban, rzeczniczka opery. I jak się okazało, radzą sobie całkiem nieźle.

Gorzej było z kandydatami na tancerzy, z których skompletowany ma być oddzielny zespół taneczny występujący w musicalu. Ale też i kryteria były bardzo wyśrubowane. Kandydatki musiały być po szkołach baletowych, z konieczną umiejętnością tańca na pointach. Tancerze mieli nieco lepiej - mile widziane były u kandydatów podstawy klasyczne, ale niekoniecznie. Każdy musiał przygotować własne solówki i też odtworzyć układ choreograficzny pokazany przez choreografa. Wiadomo już, że casting na tancerzy będzie powtórzony.

"Upiór w operze" to największy hit warszawskiej Romy, który jak dotąd jako jedyny w Polsce mógł wystawiać przebój Andrew Lloyda Webbera. Musical w tym teatrze reżyserował jego dyrektor - Wojciech Kępczyński - i on też reżyserować będzie "Upiora..." w Białymstoku (białostocka opera jako druga w Polsce uzyskała prawa do polskiej adaptacji musicalu). Wojciech Kępczyński o prawa do wystawienia "Upiora..." w Romie zabiegał u londyńskich producentów przez kilka lat. W końcu zdobył zgodę na non replica production, czyli na wersję z prawem do drobnych zmian w inscenizacji (co się zdarza bardzo rzadko). Pięć lat temu w Warszawie odbyła się polska premiera musicalu i szybko okazała się bestsellerem. "Upiór..." grany był praktycznie nieprzerwanie przez ponad dwa lata, wystawiono ponad 550 przedstawień, obejrzało go ponad 600 tys. widzów. Aż w końcu zagrano ostatnie przedstawienie w 2010 roku i zaczęto realizować kolejne produkcje. W międzyczasie w Białymstoku powstała opera, jej dyrektorowi zamarzył się białostocki "Upiór...". I oto projekt wreszcie się finalizuje. Wojciech Kępczyński osobiście przesłuchiwał kandydatów do głównych ról (wybrani przez niego odtwórcy kilku głównych ról zostaną zaprezentowani londyńskiej firmie kompozytora musicalu - Andrew Lloyda Webbera), tancerzy z kolei oglądała m.in. choreografka Romy i kierownik produkcji.

Angielski "The Phantom of the Opera" to historia oparta na powieści Gastona Leroux z 1911 roku i opowiada o losach młodej sopranistki Christine Daae, którą zafascynowany jest tajemniczy zdeformowany geniusz muzyczny, znany jako Upiór Opery. Światowa prapremiera odbyła się w 1986 roku na deskach londyńskiego teatru Her Majesty's Theatre. To najdłużej grany musical na Broadwayu i na West Endzie. I najbardziej dochodowy - zarobił już 5 miliardów dolarów. Teraz słynny musical znajdzie się w repertuarze białostockiej opery.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji