Artykuły

"Tramwaj" dzieli recenzentów

Spektakl Krzysztofa Warlikowskiego "Un Tramway" na motywach sztuki Tennessee Williamsa "Tramwaj zwany pożądaniem", którego premiera odbyła się we czwartek w Teatrze Odeon w Paryżu, podzielił francuskich krytyków. Niektórzy z nich - rozczarowani - mówią o "wykolejonym Tramwąju"; inni przeciwnie - o spektaklu będącym "poruszającą podróżą do kresu piekła".

Reeenzenci jednogłośnie komplementują grę aktorów - przede wszystkim Isabelle Huppert, która kreuje rolę Blanche DuBois, zdesperowanej starzejącej się kobiety zmierzającej w stronę szaleństwa. Według krytyków francuska gwiazda "wspięła się na szczyty swoich umiejętności". Gazety zgodnie chwalą także kreację Andrzeja Chyry jako gwałtownego i nieobliczalnego Stanleya Kowalskiego, jej szwagra. "Libération" pisze, że polski aktor "może pozwolić sobie na włożenie podkoszulka Marlona Brando [słynnego odtwórcy roli Stanleya Kowalskiego w ekranizacji z 1951 roku], gdyż odkrywa na nowo tę rolę, nie posuwając się do przesady".

Recenzenci są jednak mniej zgodni w kwestii ogólnej oceny przedstawienia. W komentarzach opiniotwórczych gazet przeważa rozczarowanie. Konserwatywne "Le Figaro", które ostatnio zachwycało się innym spektaklem Warlikowskiego - "(A)pollonią", sobotnią recenzję zatytułowało ironicznie "Tramwaj zwany wykolejeniem". Według Nathalie Simon Warlikowski odszedł tak daleko od amerykańskiego oryginału, że "powywracał do góry nogami sztukę Williamsa" i w efekcie zadał paryskiej publiczności "prawie trzygodzinną karę". Recenzentka ma za złe reżyserowi, że wjego zmodyfikowanej wersji "Tramwaj" jest pełnym zbędnych efektów miszmaszem "nafaszerowanym cytatami z takich autorówjak Platon, Flaubert, Sofokles czy coluche [znany francuski komik]".

Krytyczny wobec przedstawienia jest także dziennik "Le Monde", który swój artykuł opatrzył tytułem "Tramwaj pędzący donikąd". Gazeta chwali co prawda wirtuozerię reżyserską Warlikowskiego, scenografię Małgorzaty Szczęśniak, grę Huppert i pozostałych aktorów, uważa jednak, że przedstawieniu brak "ludzkiej głębi". Zdaniem "Le Monde" u widzów dominuje wrażenie, że "na scenie poruszają się marionetki, a nie istoty ludzkie". "Wychodząc z teatru, zadajemy sobie pytanie: czemu służy ten próżny popis stylistyczny?" -pisze Fabienne Darge. Zauważa ona przy tym, że na czwartkowej premierze część publiczności "wybuczała" twórców przedstawienia, gdy inni - "na parterze - głównie zaproszeni goście" - bili po zakończeniu wielkie brawa.

Zdecydowanie przychylnie przyjął spektakl Warlikowskiego dziennik "Libération", który nazywa przedstawienie "odurzającą podróżą do kresu piekła" i chwali rolę Huppert. "To, co pokazuje Warlikowski, nie bierze się z litości, ale ze współodczuwania cierpienia i ze straszliwej melancholii" - pisze René Solis. Zwraca on także uwagę na efekty wzmacniające poczucie tej "piekielnej podróży", zwłaszcza na scenografię Szczęśniak i na użycie technik wideo, dzięki którym można widzieć zbliżenie twarzy aktorów.

"Tramwaj" będzie grany w stolicy Francji przez dwa miesiące. Następnie wyruszy w europejskie tournée - począwszy od Warszawy, gdzie w kwietniu będzie pokazywany na Warszawskich Spotkaniach Teatralnych, przez m.in. Berlin, Luksemburg, Amsterdam i Genewę.

Warlikowski prezentował już we Francji wiele przedstawień, w tym "Anioły w Ameryce" Tony'ego Kushnera, "Oczyszczonych" Sarah Kane, a ostatnio bardzo dobrze przyjętą przez krytykę "(A)pollonię". Reżyserował też w Paryżu opery, m.in. "Parsifala" Ryszarda Wagnera i "Króla Rogera" Karola Szymanowskiego, które podobnie jak "Un Tramway" podzieliły publiczność i krytyków.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji