Artykuły

Cała Biblia na nic

"Upadek pierwszych ludzi" w reż. Iwony Kempy w Teatrze im. Wilama Horzycy w Toruniu. Pisze Jacek Sieradzki w Zwierciadle.

Słowami, które zapożyczyłem do tytułu poniższego tekstu, kończyła się jedna z "Zielonych gęsi" Gałczyńskiego o "żarłocznej Ewie", co nie dała Adamowi ugryźć jabłka, niwecząc wężowy plan. Antoni Ferency inaczej bawi się Biblią. Mamy Człowieka i Kobietę, którą Zwierzchnik zsyła mu do pomocy. Ale zsyła nie z obłoków, tylko z obskurnej kanciapy, bo raj mieści się tu na... budowie metra. Konserwator Adam (Arkadiusz Walesiak) jest władczy, zarozumiały i lekko głupawy. Konserwator Ewa (Mirosława Sobik) pokornie odbiera zlecenia i ochrzany, sprząta, przykręca śrubki i przynosi kanapki z domowym mielonym, ale szybko sprytem, determinacją i rozsądkiem przejmuje kontrolę nad budową i życiem. Cieleśnie przechodzą groteskowo przyśpieszony kurs, od dziecięcego zdziwienia różnicami anatomicznymi, poprzez seks - szybki, nieśmiały, po życiową przeciętność, rzeczywiste wygnanie z raju. Z dyspozytorni patrzy na to Zwierzchnik w ekscentrycznej kreacji Michała Marka Ubysza, rozczulająco nieporadny jak ten kandydat na prezydenta, którego expose z pamiętnym "nie będzie niczego" jest tu cytowane. Debiutancka sztuka świetnie się zapowiadającego poety i performera jest błyskotliwą grą, inteligentnym weryfikowaniem znaczeń. Może ciut za serio, wśród anielskich pieni przyrządziła prapremierę Iwona Kempa kończąca tym spektaklem sześcioletnie dyrektorowanie w toruńskim Teatrze im. Horzycy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji