Artykuły

Najwięksi "Nędznicy" świata

Miłość i śmierć, odwaga i strach, dobro i zło - wielkie emocje wypełniają po brzegi brawurową ekranizację jednego z najpopularniejszych musicali świata. Już w kinach filmowi "Les Miserables - Nędznicy" w gwiazdorskiej obsadzie - pisze Maja Staniszewska w Metrze.

Monumentalna powieść Victora Hugo o zbiegłym galerniku, który nawraca się dzięki dobroci okazanej przez obcego człowieka i postanawia pomagać innym i policjancie, który nie potrafi przestać go ścigać na tle burzliwych przemian w porewolucyjnej Francji, filmowców fascynowała od początku. Pierwsza, niema ekranizacja "Nędzników" powstała już w roku 1909, najnowsza (14 z kolei, jest nawet japońska wersja anime) - miniserial z Gérardem Depardieu i Johnem Malkovichem w roku 2000. W 1980 roku powstała we Francji wersja musicalowa, która jednak nie cieszyła się powodzeniem. Aż w roku 1985 "Les Miserables" postanowili wystawić Brytyjczycy. Recenzje przestawienia w londyńskim Barbican Center były fatalne, ale publiczność wcale się nimi nie przejęła. "Les Miserables" grani są z powodzeniem od 27 lat, na świecie widziało przedstawienie 60 mln ludzi.

W Polsce wystawiały ich przy pełnych widowniach Teatr Muzyczny w Gdyni (premiera w czerwcu 1989 roku) i Teatr Muzyczny Roma w Warszawie (premiera we wrześniu 2010). Nic zatem dziwnego, że po tak wielki przebój sięgnęło kino. I od dziś możemy ponownie oglądać na ekranach Jeana Valjeana i inspektora Javerta. Ten pierwszy symbolizuje przemianę, jaką może dać miłość, ten drugi zimną literę prawa. Jeden jest sercem, drugi rozumem. W starciu, które trwać będzie przez lata zwycięzca może być jeden.

Oto w roku 1815 galernik Jean Valjean (Hugh Jackman) zostaje warunkowo zwolniony z więzienia. Okrada biskupa, który jednak broni go przez policją, a dobroć tego człowieka (granego przez pierwszego odtwórcę postaci Jeana Valjeana na West Endzie Colma Wilkinsona) sprawia, że Vajlean postanawia zmienić swoje życie. Zostaje fabrykantem, w końcu merem miasteczka, dbającym o swych podopiecznych. Jedna z robotnic, Fantyna (Anne Hathaway w roli, która zapewne przyniesie jej Oscara), zostaje wyrzucona z pracy, gdy okazuje się, że ma nieślubne dziecko. Stacza się na dno, Valjean wkracza w ostatniej chwili zapewniając nieszczęsną, że zaopiekuje się jej córką, Kozetą. Ale tu pojawia się Javert (Russell Crowe), który wciąż ściga więźnia, który złamał warunki tymczasowego zwolnienia. Valjean musi jednak pomóc Kozecie, więc po raz kolejny ucieka. Javert nie przestanie go ścigać. Nawet po wielu latach.

Spektakularne dekoracje i sceny zbiorowe, poruszające solowe popisy znanych aktorów, którzy na planie filmu śpiewali na żywo, co nie zawsze wypada idealnie, ale za to zawsze prawdziwie, a do tego mnóstwo emocji i wzruszeń znalazło się w prawie trzygodzinnym filmie. Wielbiciele musicali i miłośnicy klasycznego kina powinni być zadowoleni. Melodie z musicalu, sekret jego niesamowitego sukcesu, będą za nimi chodzić długo. Tak będzie zapewne z "I Dreamed a Dream" w wykonaniu Hathaway, szalonym "Master of the House" z szarżującymi Sachą Baronem Cohenem i Heleną Bonham Carter w rolach łotrzykowskiego małżeństwa Thenardierów i "On My Own" nieszczęsnej Eponiny, ich córki, wzruszającej dzięki debiutantce Samancie Barks. Możliwe, że niektórzy wyjdą z kina ze śpiewem na ustach - "Do You Hear the People Sing?" ma w sobie dziwną moc.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji