Artykuły

Odys bardziej z polskiego dworku niż z Homera

Wiadomo, iż bez znajomości Szekspira, a zwłaszcza "Hamle­ta", bez poznania "Orestei" i "Dziadów" trudno byłoby zro­zumieć "Wyzwolenie" Wy­spiańskiego, dotrzeć do istoty tego dzieła. Pamiętał o tym re­żyser przedstawienia, Szczepan Szczykno, i poprzez te właśnie utwory, a także poprzez "Wy­zwolenie" i "Wesele" starał się odczytać "Powrót Odysa". W warstwie plastycznej zaś jest tu wyraźna inspiracja malar­stwem Jacka Malczewskiego.

Fascynacja tematyką antycz­ną jest u Wyspiańskiego bar­dzo silna i widoczna prawie w całej jego twórczości. Motywy starogreckie mają tu do speł­nienia określoną funkcję, sta­nowią rodzaj szacownego ko­stiumu, spod którego wyziera­ją sprawy Polski. Stąd Odys bardziej przypomina tu boha­tera wywodzącego się z trady­cji polskiego romantyzmu i symbolizmu, aniżeli postać ro­dem z dzieła Homera. Takiego Odysa stworzył Wyspiański i tym tropem podąża reżyser spektaklu (bardziej konkrety­zując tę postać). Zresztą, Szczepan Szczykno niejako za­strzega się pisząc w programie do przedstawienia, że ten Odys jest postacią melancholijnego wygnańca i tułacza w wojsko­wym szynelu, niegdysiejszego powstańca, na którym lata emi­gracji (a może zsyłki) pozosta­wiły trwały ślad.

I oto tenże Odys niczym syn marnotrawny powraca teraz do rodzinnego domu. Tyle, że je­go rodzinna Itaka bardzo przypomina polski dworek secesyj­nie ozdobiony, jak przystało na styl młodopolski. Z dworku, czyli przez "dziurę" w kurtynie (bo ów dworek namalowany jest na kurtynie zamykającej tylną część sceny), wychodzą zalotnicy Penelopy przyodzia­ni w czapki z piórami, kontusze, kapelusz a la Napoleon itd. A jeśli dodamy postaci z "lu­du", pastuchów oraz dziewki-krakowianki, można powie­dzieć: mamy na scenie przekrój społeczny narodu. Pojawiający się w takim kontekście Odys, musi być polskim Odysem. I jest. Wszystko to wpisał reży­ser w ramy teatru stylizowane­go na antyczny. To prawie tak, jakbyśmy w starogreckim tea­trze oglądali przedstawienie z udziałem bohaterów znanych nam już z innych sztuk. Rolę Odysa wyraziście, aczkolwiek nie zawsze sugestywnie gra Da­riusz Biskupski, a jego syna, Telemaka, Jerzy Łazewski.

Interesujący pomysł inscenizacyjny i dość czytelna począt­kowo myśl spektaklu staje się później mglista, zagmatwana. Zwłaszcza w akcie III, zarazem najbardziej urodziwym pla­stycznie. W efekcie jednak spektakl jest dość nużący, nie porywa widza ani emocjonal­nie, ani artystycznie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji