Nowy spektakl Teatru Polskiego
Sztuka Jona Fosse mówi o ludziach bez własnych imion. Zimni, zdystansowani szukają ciepła i miłości. Spektakl w reżyserii Tomasza Mana zainauguruje w sobotę po remoncie działalność Sceny Kameralnej Teatru Polskiego we Wrocławiu.
Norweski pisarz i dramaturg Jon Fosse napisał "Imię" (Namnet) w 1995 roku. Rok później otrzymał za ten kameralny dramat prestiżową Nagrodę Ibsena.
Jest to ascetyczna opowieść o powrocie do rodzinnego domu młodej dziewczyny w dziewiątym miesiącu ciąży. - Wcześniej uciekała od rodziny - opowiada Dominika Figurska, odtwórczyni roli Dziewczyny, absolwentka krakowskiej PWST. - W końcu zdecydowała się na powrót do domu. Ale tylko dlatego, że nie ma się, gdzie podziać.
Wszyscy pragną miłości.
Nie jest to bowiem przyjazny dom. Jego mieszkańcy nawet nie mają własnych imion. Jest Matka, Ojciec, Siostra, On i Ona, były chłopak i dziecko, które ma się dopiero narodzić. Mówią do siebie półgębkiem, jakby od niechcenia. Chronicznie pragną miłości i zrozumienia, ale nie potrafią nawiązać ze sobą kontaktu.
Spektakl był wystawiany w czerwcu na Scenie Kameralnej w ramach Studia Młodej Reżyserii. Po przedstawieniu rozgorzała zaciekła dyskusja z publicznością. - Teraz to jest zupełnie inny spektakl - wyjaśnia Dominika Figurska. - Uwzględniliśmy uwagi widzów. Powiem tylko, że daliśmy im nadzieję. Spektakl rozpoczyna nowy cykl rozmów z publicznością "Porozmawiajmy o... rodzinie".