Artykuły

Rutyna to nie teatr

Trzeba przyznać, że Jacek Różański pokazał swój świetny warsztat aktorski i niewątpliwie ogromny profesjonalizm w dopracowaniu muzycznym. Nie przemawia do mnie jednak image śpiewającego aktora, który przez cały występ stoi nieruchomo z rękami w kieszeniach. Wolę zdecydowanie, gdy na scenie jest więcej życia, charyzmy i energii - pisze Natalia Kraus.

Znany aktor i bard Jacek Różański [na zdjęciu] śpiewał: "Życie to nie teatr". Ale niestety właśnie życia zabrakło jego interpretacjom.

Jest poniedziałek wieczór. Mimo. chłodnej aury Dziedziniec Masztalarni zapełnił się prawie po brzegi. Poznaniacy przyszli posłuchać nieśmiertelnych piosenek Edwarda Stachury z muzyką Jerzego Satanowskiego. A wykonać je ma dzisiaj Jacek Różański, który już od wielu lat jeździ po Polsce z recitalem "Życie to nie teatr". Dla mnie to pierwsza okazja, żeby posłuchać tego znanego aktora. Gdy Różański był u szczytu kariery, ja chodziłam ledwie do szkoły podstawowej. Z wielką niecierpliwością czekam więc na to, co tego wieczoru się wydarzy. Na scenie pojawił się najpierw zespół, który wyczarował artyście piękny klimat. Różański wyszedł wśród oklasków. - Przepraszam, ale czy można zgasić te lampy z przodu, bo się tu ugotuję - rozbił nastrój. A za chwilę wyrecytował: - Byli tacy, co rodzili się, byli tacy co umierali, byli także i tacy, którym to było mało... "Anatema na śmierć" Stachury określiła ton recitalu, zatytułowanego "Życie to nie teatr". I zaraz potem zabrzmiała tytułowa piosenka. Jak dla mnie zdecydowanie brakowało w niej życia, ale to przecież dopiero początek występu. Potem pojawiła się balladowo-nostalgiczna "Piosenka dla Potęgowej", a zaraz po niej świetnie zaaranżowana "Biała lokomotywa". Zespół popisowo zagrał partię akompaniującą, dosłownie pędząc po szynach nut, doskonale imitujących j odgłosy lokomotywy. Instrumenty najciekawiej zabrzmiały jednak w utworze "Jest już za późno, nie jest za późno", który wywołał pierwszą tego wieczoru burzę oklasków. I ja szczerze klaskałam muzykom. W piosence "Minęło wiele miesięcy" bardzo ciekawie wypadł wstęp, w którym Różańskiemu towarzyszyła gitara elektryczna, imitująca mandolinę. Po tym utworze aktor zaśpiewał swój ulubiony utwór - "Nie brookliński most". I rzeczywiście widać było, że go lubi, że wkłada w śpiewanie prawdziwe emocje. Interesująca była także interpretacja piosenki "Zabraknie ci psa" oraz słynnej "Mgły opadły" z bardzo oryginalnym akompaniamentem. Recital zakończył utwór "Czas płynie i zabija rany", po którym znów pojawiła się "Anatema...", spinająca artystyczną klamrą całość programu.

Trzeba przyznać, że Różański pokazał swój świetny warsztat aktorski i niewątpliwie ogromny profesjonalizm w dopracowaniu muzycznym. Nie przemawia do mnie jednak image śpiewającego aktora, który przez cały występ stoi nieruchomo z rękami w kieszeniach. Owszem, taki jest styl Jacka Różańskiego i zapewne wielu się on podoba, o czym świadczą trzy udane bisy, do których zachęciła artystę poznańska publiczność. Mnie osobiście Różański nie porwał swoimi interpretacjami. Wolę zdecydowanie, gdy na scenie jest więcej życia, charyzmy i energii, zwłaszcza jeśli chodzi o piosenkę aktorską, która szczególnie takiej ekspresji wymaga. Być może jestem zbyt młodym odbiorcą jego sztuki. Może podobają'mi się śpiewający aktorzy bardziej zbliżeni do mnie wiekiem. Jedno wiem - muzykom animuszu nie brakowało i artystycznie recital wypadł bardzo dobrze. Jackowi Różańskiemu towarzyszył rozbudowany zespół instrumentalny w składzie: Zenon Dolata - obój, akordeon. Mariusz Gajdziel - kontrabas, Andrzej Mazurek - instrumenty perkusyjne, Szymon Melosik - fortepian, Janusz Musielak - gitara, Wojciech Warszawski - gitara. A co do gwiazdy wieczoru... Byli tacy, którzy słuchali, byli tacy, którzy klaskali. Byli także i tacy, którym to było mało. A z nimi ja.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji