Artykuły

Kręci nami chochoł

Przygotowuje Pan czwartą inscenizację "Wesela" we Wrocławiu. Jaki Pan ma na nią pomysł?

- Na "Weselu" ciąży romantyczny wizerunek. To "Wesele" będzie antyromantyczne. Będzie miało swoją widmową aurę. Ale może się zdarzyć, że mło­dy człowiek oglądając przedstawienie powie: To jest jak z "Władcy Pierścieni" Tolkiena. Może to i do­brze.

Co dzisiaj można odkryć w dramacie Wyspiańskiego?

- Najważniejszy motyw "Wesela" kryje się w py­taniu: dokąd dążą Polacy? Wyspiański najgłębiej opisał stan polskiej duszy w owym czasie. A sytu­acja była katastrofalna, słychać to w wypowiedziach postaci. Rok 1900 był czasem przesilenia. Społe­czeństwo spozierało tęsknie ku przeszłości, która nie była już żadną pociechą, ale spore grupy trzy­mały się jej kurczowo. Z drugiej strony, lękliwie wypatrywało niejasnej przyszłości. Dlatego trafia w nasz czas.

Z czego dokładnie wynikają te analogie?

- Esencją "Wesela" jest bój między legendą prze­szłości a współczesnością. I dzisiaj paraliżuje nas ci­śnienie historii. Ten gorset trzeba poluźnić. Nie od­rzucić historii, ale spojrzeć na nią z dystansem. Czy przyznaliśmy się kiedyś, że jesteśmy słabym narodem, jak chciał Gombrowicz? Nasze mniemanie o sobie ciągle jest większe niż to wynika z ocen innych. Wy­starczy, że ktoś coś zrobi na Zachodzie, w mieście wielkości Łomży. A ponieważ to się nazywa - za gra­nicą - mówimy: to wielki sukces. A to jest Łomża, tyl­ko w Niemczech.

Ciągle nie jesteśmy normalnym narodem. Co chwilę przetaczają się jakieś zawieruchy. Żyjemy w świecie relatywnych wartości. I nie wiem, czy one się kiedykolwiek ustalą. Może nigdy. Postacie "We­sela", na czele z Dziennikarzem, mają rozchwianą skalę wartości. Coraz bardziej się z nimi utożsa­miam, bo żyję w podobnej Polsce. I zawsze znajdzie się jakiś Chochoł, który nami zakręci.

Jak przebiegają prace nad przedstawieniem?

- Bardzo pomaga mi Rafał Węgrzyniak, autor encyklopedii "Wesela". On wie, o co chodziło Wy­spiańskiemu, czego ja mogę się domyślać. Moja analiza nie musi się dokładnie zgadzać z tym, co chciał Wyspiański, mogę inaczej rozkładać akcen­ty. Mimo to muszę wiedzieć, o co chodziło auto­rowi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji