Artykuły

Nie do końca poruszający "I Move You'

"I move U" w choreogr. Macieja Zakościelnego, koprodukcja Teatru im. Węgierki w Białymstoku i Sting Communications z Warszawy. Pisze Urszyla Krutul w Gazecie Współczesnej.

Gdyby "I Move You" był spektaklem czysto tanecznym, nie byłoby się do czego przyczepić. Niestety, nie jest.

Zacznijmy od tego, że spektakl miał być swoistym eksperymentem. I dlatego twórcy postanowili do sekwencji tanecznych dołożyć (moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie) etiudy teatralne oraz wyświetlić fragmenty filmów, z których inspirację czerpali tancerze ("Malena", "Nagi instynkt" i "Dracula"). Z tej zbitki powstać miał spektakl taneczno-aktorski. Wszystko razem niestety nie zdało egzaminu. Wydawało się, że twórcy chcieli jak najwięcej wrzucić do Jednego worka". Gdyby poprzestali na tańcu, odbiór byłby na pewno lepszy.

W spektaklu tańczą Paulina Biernat, Anna Głogowska, Krzysztof Hulbój, Jan Kliment, Janja Lesar i Stefano Terrazzino. Kojarzeni są z TVN-owskim "Tańcem z gwiazdami". Chociaż przez ten spektakl od tego wizerunku chcieli trochę uciec. Tańczą w pełni profesjonalnie. Jest kilka perełek, jak delikatna i subtelna etiuda z marionetką, czy energetyczny taniec z elementami walki w rytmach techno. Miło popatrzeć na raz delikatne, to znowu mocne ruchy i na to, jak w tańcu płyną po teatralnych deskach. Pasja i namiętność wyrażona w tańcu może się podobać.

Aktorzy w swoich etiudach też wypadają dobrze (m.in. Dorota Radomska i Rafał Olszewski). I gdyby każdy z tych elementów podać widzowi oddzielnie, na pewno odbiór byłby lepszy. A tak lepiej zostać w domu i obejrzeć "Taniec z gwiazdami" lub teatr telewizji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji