Artykuły

Duszpasterski baletowe

"Echa czasu" w choreogr. Ashley'a Page'a, Krzysztofa Pastora i Williama Forsythe'a w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.

Co pewien czas siadam na widowni warszawskiego Teatru Wielkiego, aby obejrzeć kolejną produkcję baletową. Szefową obsługi widzów Hannę Księżopolską proszę o miejsce oddalone od sceny, a zwłaszcza od celebrytów. Dopiero wtedy uzyskuje się właściwą perspektywę patrzenia. Był to piąty z kolei spektakl wieczoru baletowego nazwanego Echa czasu, co wydaje mi się mało komunikatywne i nieco pretensjonalne. Publiczność nie w pełnym komplecie, ale bez widzów przypadkowych i niezainteresowanych. Tym razem niewielu trzymających między udami plastikowe butelki z napojami, co jest w ostatnich latach nieznośną plagą naszych widowni teatralnych. Wiele młodzieży, ludzi odświętnie ubranych, eleganckich; z ich twarzy i zachowań można wnioskować, że są bywalcami teatralnymi skupionymi, kompetentnymi i otwartymi na wszelkie nowości oraz odważne poczynania repertuarowe. Tak też przyjmowali to, co działo się na scenie, a zwłaszcza bardzo dobrą pracę solistów i wprost zadziwiający poziom zespołu baletowego. Spektakl skomponowany został z trzech współczesnych choreografii. Wszystkie mają tytuły angielskie, więc ich nie przytoczę na znak protestu przeciwko nagminnemu zaśmiecaniu polszczyzny. Wszystkie tańczone są do muzyki z taśmy, co gwarantuje wysoki poziom odbioru dźwiękowego i maksymalną precyzję tańca. We wszystkich uroda, ekspresja i kreatywność muzyki jest wielką (momentami zbyt wielką) konkurencją dla ruchu na scenie. Pierwsza część to koncert fortepianowy Johna Adamsa, skomponowany w roku 1997 dla Emanuela Axa. Utwór piękny, porywający, przywracający wiarę w sens muzyki współczesnej. Choreografię stworzył Ashley Page; barwną w ruchu i kostiumie, wirtuozowską, dzielnie rywalizującą z bogactwem muzyki, świetnie rozplanowaną dramaturgicznie. Praca ta powstała - rzecz szczególnie cenna - na zamówienie Polskiego Baletu Narodowego i w Warszawie właśnie odbyła się jej światowa prapremiera. Środkową część wieczoru wypełniła choreografia Krzysztofa Pastora z roku 2008 do muzyki Alfreda Schnittkego (Concerto grosso) i Henryka Mikołaja Góreckiego (Koncert klawesynowy). Pastor - jak dotychczas - prezentuje w Warszawie swe dawniejsze kompozycje taneczne sprawdzone już na scenach zagranicznych, zamiast układać nowe. Będziemy ich oczekiwać cierpliwie i z niesłabnącym zainteresowaniem. Tymczasem zobaczyliśmy choreografię dojrzałą, emocjonalną, interesująco eksponującą przestrzeń i światło, pozostającą w ciekawym dialogu z muzyką. Przeczytawszy w programie notkę Od choreografa, z zaskoczeniem konstatuję, że choreograf sam jest świetnym recenzentem własnej twórczości. Przy jego talencie twórczym powinien mu jednak ktoś tego zabronić! Wieczór zakończyła choreografia Wiliama Forsythe'a na motywach muzyki J.S. Bacha, powstała w roku 1984. Jej urodę i sens boję się opisywać, bo co chwilę opadała z hałasem kurtyna. Za którymś razem chciałem już biec do maszynistów z prośbą, aby ją naprawili. Aż tu po chwili okazało się, że była to najważniejsza oś, na której oparł swe wizje ten niezwykły Amerykanin. Ale bym się wygłupił! Wśród solistów całości wieczoru wzrok mój przyciągały baleriny Marta Fiedler, Izabela Milewska, Yuka Ebihara i Maria Żuk. Wysoki poziom tańca reprezentowali soliści Maksim Wojtiul, Paweł Konce-woj, Sergiej Popów, Bartosz Anczykowski, Oskar Świtała, Władimir Jaroszenko, Adam Kozal i Carlos Martin Perez. Przedsięwzięcie związane z powstaniem i funkcjonowaniem Polskiego Baletu Narodowego znalazło się w dobrych rękach. Ma poparcie i zrozumienie dyrektora Waldemara Dąbrowskiego (to ważne!), talent i osobowość Krzysztofa Pastora (to rzadkie!), kompetencje i pracowitość Pawła Chynowskiego (jak zwykle świetnie zredagowany program -gratulacje!), coraz lepszą publiczność (to najważniejsze!) oraz pobłażliwych komentatorów (na przykład ja!). Patrząc na repertuar, zwyżkujący poziom pracy tancerzy oraz entuzjazm publiczności, konstatuję, że uprawiane duszpasterstwo baletowe powinno dotyczyć zarówno duszy, jak i ciała.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji