Artykuły

Rozmagnesowanie

Szósty dzień II Międzynarodowego Festiwalu Teatru Formy Materia Prima podsumowuje Tomasz Kaczorowski z Nowej Siły Krytycznej.

No i stało się: pierwszym festiwalowym niewypałem okazał się belgijski spektakl "Ciała magnetyczne". Przez ponad godzinę (bardziej niż efekty dźwiękowe!) słychać było skrzypienie foteli na widowni, chrząkania, pomrukiwania.

"Ciała magnetyczne" to spektakl na granicy teatru i tańca. Tancerze budują kolejne sytuacje: zaczynają od burżuazyjnego bankietu, kończą na basenie. Stopniowo obnażają się fizycznie i psychicznie. Grają ze sobą, między sobą i przed sobą. Czterej mężczyźni i cztery kobiety krążą wokół siebie, nie stroniąc od zwierzęcych popędów i wzajemnej zawiści. Raz się odpychają, raz splatają w jedno ciało. Jedni traktują drugich jak przedmioty, a ci dają się uprzedmiotawiać - kobiety stają się stolikami, barkami; mężczyźni - krzesłami.

Przedstawienie jest tak statyczne, że niemożliwością staje się czujne oglądanie go. To największy minus, ale nie jedyny: "Ciała magnetyczne" są zdecydowanie przerostem formy nad treścią. Ma się wrażenie, że to, co dzieje się na scenie, jest zupełnie niewiarygodne i, choć miało być diagnozą relacji międzyludzkich, stało się zupełną abstrakcją i wynaturzeniem. Widać wyraźne inspiracje "Godziną, w której nie wiedzieliśmy nic o sobie nawzajem" Handkego, jednak zabrakło przedstawieniu dramatyzmu i tajemniczości A może przypadkowości?

Ten trudny temat okazał się zbanalizowany przez twórców i tautologicznie omawiany. "Ciała magnetyczne" to przeestetyzowane pokazanie arogancji i tego, że świat jest zły i bezsensowny. Problemy nie są cieniowane -albo coś jest czarne, albo białe. Dla porównania przychodzi mi do głowy "Czerwona trawa" Dada von Bzdulow - choć widziałem ten spektakl blisko trzy lata temu, wciąż przewijają mi się przed oczami klisze powidoków , które uruchomił Leszek Bzdyl z zespołem. W "Czerwonej trawie" pokazana ludzkość kipiała od napięcia, była różnorodna. Na dodatek gdański spektakl był dynamiczny i groteskowy, nie tracił przy tym na powadze, umieszczał.

Działania tancerzy były sztuczne, a tytułowe namagnesowanie przypominało bardziej rozmagnesowanie - ciała poruszały się jakby od niechcenia i przesuwały bardziej obok siebie niż wobec siebie.

To był ciężki i nudny wieczór.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji