Artykuły

Głosy Marrakeszu

Piąty dzień II Międzynarodowego Festiwalu Teatru Formy Materia Prima podsumowuje Tomasz Kaczorowski z Nowej Siły Krytycznej.

Niektórzy recenzenci określili sztuki Zimmermann & de Perrot nazwą "Theater-Circus". Po obejrzeniu szwajcarsko-marokańskiego spektaklu "Chouf Ouchuf" zgodzę się z tym określeniem tylko częściowo. Ale może od początku.

"Chouf Ouchuf" to arabskie wyrażenie, które oznacza "spójrz, ale popatrz naprawdę uważnie" - informuje program przedstawienia.

Spektakl zaczyna się od indywidualnych popisów Grupy Akrobatycznej z Tangeru - stopniowo zaczynają tworzyć bardziej złożone figury w ścisłej współpracy - jednopiętrowe trójkąty, koliste trzypiętrowe piramidy, gwiazdy i salta Naśladują głosy targowiska, inscenizują potencjalne sytuacje na rynku - pozornie chaotyczny ruch jest przemyślanym odtworzeniem błądzenia między straganami. Z ogromną dokładnością spektakl odtwarza lżejsze fragmenty okrutnego świata opisywanego przez Eliasa Canettiego w "Głosach Marrakeszu". Bezpośrednią inspiracją dla twórców była obserwacja życia codziennego innego marokańskiego miasta - Tangeru. Twórcy odtwarzają je, przerysowują, wyśmiewają. Nie stronią od fizjologicznych aspektów człowieka. Realność i naturalizm - jak nazwałby to Tadeusz Kantor - rodzą groteskowość. Cyrkowość na tym się jednak kończy.

Artyści są w pełni świadomi swojego ciała - ufają mu i sobie nawzajem. Są jak doskonałe maszyny, którym nie może zdarzyć się żadna wpadka - oznaczałaby ona kalectwo partnera lub partnerki. Często popisy są na granicy zdrowego rozsądku i raz po raz zapierają dech w piersiach. Widownia z przejęciem śledzi wszystkie akrobacje.

Przedmioty są żyjącymi stworzeniami, a ludzie - przedmiotami. Szara ściana, wysoka na 3 metry, bardzo długo pozostaje nieruchoma - ale kiedy już ruszy, okazuje się systemem mobilnych graniastosłupów - aż do końca przedstawienia nie znajdzie się moc, która mogłaby je wstrzymać. Są autonomiczną częścią spektaklu i choć są poruszane przez tancerzy, to właśnie konstrukcje pokazują małość ludzi. Przytłaczają. Nie są tłem - grają w spektaklu. To spektakl prawdziwie konstruktywistyczny - przestrzeń i rekwizyty ożywają, dominują, wchodzą w relacje z żywymi ludźmi. Przestrzeń rodzi formy - kolejne bryły - kurczące się i rozprężające. Następstwem ruchu przestrzeni jest niesamowita zabawa światłem i cieniem. Cienie wydłużają się, skracają, samoistnie wędrują, żeby przykryć tancerzy.

Drażniące okazały się zmontowane motywy muzyki pop (od Whitney Houston, po klubowe aranżacje arabskich pieśni), które jednak można usprawiedliwić nadawaniem rytmu dla skaczących po bryłach tancerzy.

Jednak "Chouf Ouchouf" to spektakl imponujący i wielopoziomowy - można z niego wyczytać przytłaczający pęd życia, śmieszność i znikomość człowieka. Najbardziej jednak zastanawia lekkość, z jaką te tematy zostały podane - osiągnięty został złoty środek między atrakcyjnością a jakością przedstawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji