To jest komuna!
MONIKA BRAND: W polskiej prapremierze musicalu "Hair", którą przygotowuje Wojciech Kościelniak, zagra Pani rolę Jeannie. Jak trafiła Pani do Teatru Muzycznego w Gdyni?
JUSTYNA SZAFRAN: Trzy lata temu podczas Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu poznałam Wojtka Kościelniaka. To już nasza kolejna praca, zagrałam w spektaklu telewizyjnym "Niech no tylko zakwitną jabłonie" Agnieszki Osieckiej, który Wojtek reżyserował. Wojtek zaprosił mnie do "Hair", ale oprócz tego stanęłam do przesłuchań, które odbywały się tu przed wakacjami.
MB: Słyszałam, że pracujecie przy "Hair" jakbyście byli komuną...
JS: To prawda, to jest niesamowite. Odnalazłam tu swoje życie. Dzięki "Hair" nawiązałam przyjaźnie życia. Wszyscy mieszkamy w obskurnym Domu Aktora. Codziennie wieczorem, po próbach, spotykamy się, siedzimy do nocy. To jest komuna! Ja w te sytuacje, piosenki, dialogi napisane w scenariuszu wierzę w stu procentach, one mogłyby być napisane dzisiaj.
MB: Jaka jest Jeannie? Czy to ciekawa rola?
JS: Bardzo ciekawa. Jeannie jest w ciąży, wpadła z jakimś ćpunem. Jest nielubiana, naćpana i pijana. Bez wzajemności kocha Claude'a. Taka rola to dla mnie wyzwanie!