Olsztyn. Plany nowej dyrekcji Lalek
- Nie planuję w teatrze rewolucji, raczej ewolucję tego, co osiągnął mój poprzednik - mówi Zbigniew Głowacki [na zdjęciu]. Od miesiąca pełni funkcję dyrektora Olsztyńskiego Teatru Lalek.
Zaczął pan swoją kadencję od remontu wnętrza budynku. Czy teatr czeka również remont w sferze artystycznej?
- W pewnym sensie tak. Prowadzę już rozmowy z reżyserami, którzy dotychczas nie pracowali w Olsztynie. Zależy mi najbardziej na Peterze Nosalku z Czech, Olgu Żukżdzie z Białorusi. Mamy również w planach realizację spektaklu "Żywoty świętych" olsztyńskiego reżysera Bogdana Głuszczaka. To wszystko w drugiej połowie nowego sezonu. W listopadzie sam zrealizuję sztukę "Cykor" Pala Bekesza, węgierskiego autora. To będzie jedyna premiera w tym roku kalendarzowym, bo trwający właśnie remont zbytnio obciąży nasz budżet.
Co planowane tytuły oznaczają dla repertuaru?
- Przede wszystkim chcę go zbliżyć do teatru ożywionej formy plastycznej, czyli tego, co jest specyficzne dla teatru lalek. Do tego zmierzają rozmowy, które prowadzę z reżyserami. To realizatorzy preferujący tradycyjne formy lalkowe.
Zmiany czekają także spektakle dla dorosłych?
- Tak. Forma jest ważna zarówno dla bardzo młodych, jak i dorosłych widzów. Zanim jednak pojawią się nowe spektakle, będziemy korzystali z dotychczasowego, niezwykle różnorodnego repertuaru. Chcemy przypomnieć sztuki z poprzednich sezonów.
Będzie pan kontynuował scenę dramatu współczesnego, stworzoną przez Krzysztofa Rościszewskiego?
- Nie chcę się ograniczać wyłącznie do współczesnej literatury, ale sięgać do długiej tradycji dramatu. Myślę, że współczesny teatr zbyt daleko odszedł od tradycji. Będziemy przypominać to, co wartościowe w dorobku minionych wieków. Mam na myśli chociażby starofrancuską XIII-wieczną farsę "Mistrz Pathelin". Takie utwory dają duże możliwości dla formy. Oczywiście nie wykluczam też ciekawych, współczesnych utworów.
A festiwale teatralne?
- Postaram się doprecyzować ich formułę, chociaż dopiero kompletujemy repertuar jesiennego Tygodnia Teatrów Lalkowych. Chcemy sprowadzić jeden z najsłynniejszych teatrów na świecie: czeski Teatr Drak.
Planuje pan zmiany personalne w teatrze?
- Brakuje nam mężczyzn w zespole aktorskim, więc w nadchodzącym sezonie pojawi się nowy aktor, absolwent wydziału lalkarskiego. Nie planuję rewolucji w teatrze. Raczej ewolucję tego, co osiągnął mój poprzednik.
***
Zbigniew Głowacki
Absolwent wydziału reżyserii teatru lalek warszawskiej filii PWST w Białymstoku. Byty dyrektor Łomżyńskiego Teatru Lalek, wyreżyserował kilkadziesiąt sztuk, m.in. w Warszawie, Rzymie i Olsztynie.