Artykuły

Bracia porwali publikę

Czwarty dzień II Międzynarodowego Festiwalu Formy Materia Prima podsumowuje Tomasz Kaczorowski z Nowej Siły Krytycznej.

We foyer Teatru Groteska na kilkanaście minut przed początkiem holenderskiego spektaklu "Box Brothers" gromadzi się spora liczba młodych widzów wraz z rodzicami. To dopiero druga propozycja festiwalu, która przeznaczona jest dla widzów wszystkich kategorii wiekowych (co nie znaczy, że jest to spektakl wyłącznie dla dzieci!). Obsługa widowni wpuszcza punktualnie na salę.

Na scenie cztery pionowo postawione drewniane skrzynki o kształcie trumien. Jednak z trumnami mają one niewiele wspólnego. W pudłach ukrywają się aktorzy. Zaczynają swój performans. Wystukują rytm, tworząc niesamowitą polifonię opartą na najprostszych dźwiękach uderzeń o cienkie drewno. Po dłuższej chwili wychodzą na proscenium i wyklaskują kolejne melodie na swoim ciele. Skrzynie wykorzystywane są do budowania scenografii i sytuacji - aktorzy tworzą z nich łóżka, drzewa, mur, most...

To Box Brothers: "nikt nie wie, czy Bracia Skrzynieccy (w tłumaczeniu samych twórców) nazywają się tak, bo mieszkają w skrzyniach, czy mieszkają w skrzyniach, bo nazywają się Skrzynieccy". Widzimy żywych muzyków-performerów, ale nie ma wątpliwości, że są to postaci baśniowe: Stary, Młody, Średni i Głupek. Ich nieodłącznym towarzyszem jest wielki bęben (i dziesiątki innych instrumentów). Bracia często się kłócą bez żadnej przyczyny - ot, taka rutyna. I wyruszają na poszukiwanie szczęścia. Mijają straszny i ciemny las, gruby i wysoki mur. Potem jest jeszcze most nad przepaścią przy potężnej wichurze i rwąca rzeka... Bracia przy ostatniej przeszkodzie rezygnują z dalszej podróży, dochodząc do wniosku, że ich szczęście jest w domu. Do niego też wracają i razem z roztańczoną widownią aranżują wielką imprezę. Publiczność wyklaskuje podawane rytmy, wstaje i tańczy - nie tylko dzieci!

Trudno mi uwierzyć, że wszystkie działania performerów są improwizowane - są idealnie zsynchronizowane, przemyślane, mają ciągłość dramaturgiczną. Jeżeli tak, to jest to wydarzenie bez dwóch zdań bezprecedensowe i rewolucyjne, bo wprowadza zupełnie nową jakość do tego typu teatru, ze względu na współgranie sytuacji scenicznych z, również improwizowaną, muzyką, w której pojawiają się zresztą znane motywy filmowe, jazzowe, rockowe...

Widowisko jest dynamiczne, pełne uroku i niebanalne. To teatr ruchu, muzyki i improwizacji. Holendrzy zaskarbili sobie serca krakowskiej publiczności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji