Artykuły

"Niepokoje wychowanka Törlessa"

Z oczywistą sympatią odbieram dalsze świadectwa "zaniepokojenia" przebiegiem quasi konkursowej procedury zawłaszczenia kolejnej instytucji kultury przez lokalną grupę wsparcia, nazwijmy to: partyjnych kolegów. Zawłaszczenie to z powodzeniem uprawia się w całym kraju, przy okazji obsadzania najróżniejszych stanowisk w instytucjach kultury - pisze Michał Centkowski w felietonie dla e-teatru.

I oczywiście doceniam, w swym duchu przecież Monteskiuszowską, ideę poszanowania "autonomii" obszarów władzy centralnej i samorządowej.

Zastanawia mnie tylko, czy ten rodzaj subtelnego niepokoju wyrażonego przez pana Ministra słowami delikatnymi, ma jakiekolwiek szansę w starciu z utrwalanymi od lat "strukturami" lokalnych koterii oraz bezczelnością i arogancją "działaczy", którzy instytucje kultury na szczeblu samorządowym traktują w sposób folwarczny?

Zapewne nie. Przynajmniej sprawa żyje w dyskursie publicznym. Ot, pocieszenie. Michał Zadara apeluje o transparentność i upublicznienie formalnego przebiegu procedury.

Pytanie tylko, czy nie okazałoby się, że "konkurs" ów skonstruowany został w sposób umożliwiający zwycięstwo wyłącznie z góry znanej postaci?

A że owa postać w kontekście swojej wcześniejszej działalności, pełnionych funkcji; z poczucia elementarnej przyzwoitości (bowiem mechanizmów prawnych regulujących tego rodzaju standardy nie dorobiliśmy się jeszcze w demokratycznej Polsce), w ogóle udziału w takowych "konkursach" brać nie powinna ?

Bzdura! Pan Lach zapewne jest po prostu wytrawnym menedżerem, posiadającym rozległe kwalifikacje z zakresu strategicznego zarządzania kulturą, który całe dnie spędza na lekturze fachowych publikacji, a "audience development" to jego drugie imię.

Ilu takowych wytrawnych menedżerów kieruje instytucjami kultury na Mazowszu, ilu na Śląsku? Wszyscy oni zapewne są po prostu świetnymi fachowcami i nawet wstyd im pewnie, że nie było innego sposobu, by powierzyć im ster władzy w publicznych instytucjach, jak tylko poprzez szemrane karykatury "konkursów" bądź najchętniej, z pominięciem takowych, w ramach (politycznej) nominacji.

I już niemal udziela mi się ten dziecięcy optymizm, już prawie mam im ochotę ten "konkurs" wybaczyć, lecz nie potrafię. Ukąszenie Heglowskie? Musiałby mi chyba ów Hegel odgryźć głowę, bym ten "wzorzec merytokracji i transparentności" w jakiejkolwiek strukturze publicznej przełknął.

No i pyta Pawłowski Struzika! I co? Echo

Reszta jest milczeniem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji