Artykuły

Wnuki ciągle domagają się nowych książek

- Mam cierpliwość do dzieci i nie denerwuję się. Trzeba umieć je wysłuchać. Nie wolno narzucać im swego zdania, tylko przeciwnie, propozycje dzieci przefiltrować przez siebie, tak, aby im się wydawało, że to ich pomysł jest twórczy - mówi Anna Seniuk, która czytała wczoraj z dziećmi "Króla Maciusia I" Janusza Korczaka, w ramach Festiwalu Sztuki Słowa Verba Sacra w Poznaniu.

W ramach Verba Sacra w Auli UAM razem z dziećmi i swoim synem Grzegorzem Małeckim czytała Pani "Króla Maciusia I" Janusza Korczaka. Lubi Pani czytać dzieciom?

Anna Seniuk: - Tak. Robię to od ponad 30 lat, kiedy na świat przyszły moje dzieci. Biorę udział w akcji "Cała Polska czyta dzieciom", przygotowuję programy dla dzieci w Muzeum Literatury w Warszawie. Ostatnio zrealizowałam spektakl z piosenkami Pana Kleksa, a przedtem o Pchle Szachrajce.

Co czytała Pani swoim dzieciom?

Anna Seniuk: - Tuwima, Makuszyńskiego, Brzechwę, Korczaka, no i Biblię. Do Poznania przyjechałam z moim synem, który zna te czytania z dzieciństwa. Gdy zapytałam, czy coś pamięta z tej książki odpowiedział: - Tak. Pamiętam, pamiętam.

A co Pani czytali w dzieciństwie rodzice?

Anna Seniuk: - W czasie wojny i zaraz po niej nie było Brzechwy, Tuwima... Na szczęście mam do dzisiaj książeczki reklamowane hasłem: "Czytaj koleżanko, czytaj kolego, nowe książeczki Krzyżanowskiego". Były to niedrogie, ładnie ilustrowane cieniutkie książeczki dla dzieci. Do dziś pokazuję je moim wnukom.

Nie tylko czyta Pani dzieciom, ale i pracuje z nimi. Jak gra się z dziećmi?

Anna Seniuk: - Mam cierpliwość do dzieci i nie denerwuję się. Trzeba umieć je wysłuchać. Nie wolno narzucać im swego zdania, tylko przeciwnie, propozycje dzieci przefiltrować przez siebie, tak, aby im się wydawało, że to ich pomysł jest twórczy. Gdy przez prawie 10 lat grałam w Gabinecie pana Tuwima w Muzeum Literatury w Warszawie, chodziło mi o to, aby nie był to suchy program. Udawałam, że nie pamiętam tekstu. A że to nie jest szkoła, to można podpowiadać. Dzieci znały te teksty więc podpowiadały mi.

Wspomniała Pani, że swoim dzieciom czytała Korczaka. Czym jest dla Pani "Król Maciuś Pierwszy"?

Anna Seniuk: - To książka, która przemyca bardzo dużo dobrych rzeczy. Po latach czyta się ją zupełnie inaczej.

Kiedy przeczytała Pani ją po raz pierwszy?

Anna Seniuk: - Nie pamiętam. Czytałam wiele książek z biblioteki rodziców, którzy byli nauczycielami. Nawet "Poemat pedagogiczny" Makarenki. Zaimponowała mi grubość tej książki. Nic z tego nie zrozumiałam, ale byłam dumna, że przeczytałam tak ogromną książkę.

Czytała Pani dzieciom, a czy czyta Pani wnukom?

Anna Seniuk: - Jeśli spędzam z nimi wieczór to absolutnie domagają się, aby im poczytać. Ja ich do tego nie zmuszam. Są po prostu do tego przyzwyczajone od niemowlęctwa. Gdy czytam im jedną książkę domagają się kolejnej, a potem jeszcze jednej.

Co im Pani czyta?

Anna Seniuk: - Przyjaźniłam się z domem Kernów. Dostałam z Krakowa bardzo dużo opowiadań i wierszy Ludwika Jerzego Kerna z dedykacjami dla moich wnuków. Oczywiście czytamy też Brzechwę, Makuszyńskiego, Tuwima. Czasami jest tyle tytułów, że nie nadążamy z czytaniem, a wnuki ciągle domagają się nowych książek. Staram się, aby to były książki na poziomie. Trzeba uważać, bo niektóre z wydawnictw są po prostu byle jakie. Bardzo źle napisane i zawierają wiele błędów gramatycznych i stylistycznych. Niedawno nagrałam audiobooki z baśniami norweskimi, skandynawskimi, celtyckimi i rosyjskimi. Na baśniach rosyjskich zresztą sama się kiedyś wychowałam. Wtedy to były pięknie ilustrowane książki. Potem ich nie wydawano, a teraz się do nich wraca. Nagrałam też książeczkę z wierszykami, które są trudne do wymówienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji