Artykuły

Przynudzanie Beckettem

Antoni Libera, czołowy polski beckettolog - byty asystent reżyserujące­go własne sztuki Mistrza i tłumacz jego dzieł - wystawił w warszawskim Te­atrze Dramatycznym "Szczęśliwe dni" z Mają Komorowską i Adamem Ferencym. O niezwykłym pietyzmie Libery w podejściu do dorobku dramaturga świadczą już przypisy i objaśnienia tłu­macza w wydanym siedem lat temu to­mie "Dzieł zebranych" Becketta. Autor przekładu objaśnia właściwe znaczenie każdego "aha!" czy "no, tak", padają­cych z ust Winnie, bohaterki "Szczęśli­wych dni". Z podobną precyzją Libera wyreżyserował cały utwór, w którym drobiazgowe didaskalia stanowią wię­cej niż połowę tekstu.

No, tak... Kwestionowanie wpły­wu, jaki na teatr światowy wywarła dramaturgia Samuela Becketta, niko­mu przy zdrowych zmysłach nie przyszłoby do głowy. Skądinąd zadziwia mnie rozmiar zainteresowania towa­rzyszącego kolejnym wystawieniom dzieł Becketta w Polsce. Autor "Cze­kając na Godota" pisał swoje utwory w świecie do niedawna zupełnie dla nas nieosiągalnym - zachodniego przepychu i blichtru. Dla tamtej pu­bliczności, karmionej w doskonałej większości komercyjno-komiksową produkcją sceniczną, "bebechowata", egzystencjalna dramaturgia Becketta była - niczym kanapa psychoanali­tyka - okazją do odreagowania fru­stracji i lęków, właściwych dla ludzi wychowanych w dobrobycie. Teatr Becketta dostarczał widzowi estetycz­nego catharsis.

W zgrzebnej rzeczywistości PRL twórczość "pour epater le bourgeois" w zasadzie nie miałaby prawa bytu, gdyby nie fakt, że odwiedzenie teatru motywował dodatkowo istotny wów­czas aspekt. Do teatru chodziło się, by zamanifestować własną duchową nie­zależność, szczególnie na sztuki auto­rów zachodnich, spowitych aurą genialności. Poza wątłymi grupkami wi­dzów świadomych, na co przyszli i o co tu rzeczywiście chodzi, gros pu­bliczności w milczeniu przeżywało w fotelach katusze, równe tym, które z woli autora przypadły w udziale bo­haterom. Dziś coraz bardziej zbliżamy się do zachodniego modelu życia, cho­ciaż nowo wykreowanego polskiego "bourgeois" w teatrze jeszcze nie uświadczysz. Tylko Beckett niezmien­nie ten sam...

Od typowej farsy z życia starzeją­cej się pary małżeńskiej "Szczęśliwe dni" różni forma. Autor przeniósł swoich bohaterów z kanapy miesz­czańskiego salonu do ziemistego kop­ca. Nieustannie "tokująca" Winnie jest w nim zagrzebana z początku po pas, później niemal po szyję. Jej burkliwy mąż Willie, przeważnie gdzieś się chowa, więc widać i słychać go z rzadka. Wyizolowanie bohaterów z naturalnego środowiska, by przyj­rzeć się ich poczynaniom w warun­kach zbliżonych do laboratoryjnych, jest zabiegiem bezlitosnym, a zara­zem - trzeba przyznać - genial­nym. Na scenie można to "sprzedać" rozmaicie. Reżyser Antoni Libera czy­ni to poprawnie. No, i dobrze, bo inscenizacyjne fajerwerki sztukom Bec­ketta rzadko wychodzą na dobre.

Maja Komorowska - z początkiem lat 70. znakomita odtwórczyni mę­skiej roli Hamma w inscenizacji "Końcówki" Becketta w reżyserii Je­rzego Krasowskiego - tym razem mogła się całkowicie oddać kreowa­niu najsubtelniejszych drgnień ko­biecej duszy. Uwarunkowana sytu­acją ("wpuszczona" w dekorację imi­tującą kopiec ziemi), buduje swoją rolę głównie głosem i oszczędną mi­miką. Od emfazy i słowotoku, przeję­tych jakby z postaci Dziuni Pietrusiń­skiej (wypromowanej przez Hankę Bielicką), po gaworzące szczebioty tzw. słodkiej idiotki. A wszystko to w celu porozumienia z kimś najbliż­szym - z mężem Williem, gdyby nie kilka burkliwych wypowiedzi, całko­wicie, zdawałoby się, indyferentnym.

Chociaż wszystko w tej inscenizacji wydaje się być na swoim miejscu, ośmielam się wyrazić spostrzeżenie, że czasy, gdy niemal każde przeniesienie sztuki Becketta na polską scenę siłą fak­tu rzucało widzów na kolana, mamy już poza sobą. Powiem więcej - po la­tach oglądania różnych spektakli Bec­ketta trudno mi się oprzeć wrażeniu, że Mistrz miejscami mocno przynudza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji