Artykuły

Opole. Cztery gwiazdy w premierowym "Kwartecie"

Premiera "Kwartetu" będzie miała na opolskiej scenie dodatkowy wymiar. Wystawienie tej sztuki jest okazją do uczczenia jubileuszy pracy scenicznej czwórki aktorów: 60-lecia Zofii Bielewicz, 45-lecia Ewy Wyszomirskiej oraz 40-lecia Jacka Dzisiewicza i Waldemara Kotasa

Ronald Harwood to wybitny brytyjski dramatopisarz i scenarzysta. Jego najsłynniejsza sztuka - także sfilmowana - to "Garderobiany" (nominacja do Oscara za scenariusz). Jest też współautorem - z Romanem Polańskim - scenariusza do "Pianisty", za który otrzymał Oscara w 2003 roku.

"Kwartet", którego prapremiera polska miała miejsce w 2000 roku, to wzruszająca i inteligentna komedia z wyższych sfer artystycznych. Jej bohaterami jest czworo słynnych gwiazd operowych.

Wiele lat temu występowali razem na scenie, właśnie wznowiono nagranie mistrzowskiego kwartetu z IV aktu "Rigoletta" w ich wykonaniu. Potem spotkali się ponownie, jako pensjonariusze tego samego domu starców.

Wilfred zastanawia się, czy w ślad za wznowieniem płyty nadejdą jakieś czeki dla emerytowanych artystów. Bardziej niż schyłek kariery martwią go i złoszczą niepowodzenia na innym polu. Obiektem jego zaczepek jest naiwna i uroczo bezradna Cecily - ciągle zaaferowana, zatroskana o innych i wiecznie zapominająca, co miała zrobić lub powiedzieć. To jedyna osobą, której w domu starców jest dobrze, jak w wesołym miasteczku.

Reginald, kolekcjoner aforyzmów o sztuce, poważny i powściągliwy w wyrażaniu myśli, czuje się tutaj uwięziony. Wie jednak, że nie ma dokąd pójść, podobnie jak pozostali, którzy płacą samotnością za lata spędzone na scenie.

Trójkę przyjaciół żyjących wspomnieniami i ploteczkami o innych pensjonariuszach elektryzuje wiadomość, że do ich domu sprowadza się ktoś nowy. Podejrzewają, że będzie to wielka gwiazda, bo cały personel jest bardzo przejęty. Wreszcie wybucha prawdziwa bomba. W domu opieki ma zamieszkać sławna Jean Horton, niezapomniana Gilda z ich kwartetu. Niespodziewanie dyrekcja domu proponuje artystom występ w ich popisowym kwartecie z "Rigoletta".

- Sztuka ma wiele akcentów komediowych, ale to nie jest komedia sensu stricto - mówi reżyser, Marcin Sosnowski. - Tak naprawdę jest to sztuka o samotności, o starzeniu się, przemijaniu. Bohaterowie "Kwartetu" są w sytuacji pewnego rodzaju uwięzienia. Zostali odrzuceni przez świat artystyczny, niejednokrotnie także przez rodzinę, nie mają dzieci lub dzieci ich nie chcą. I żyją w takim angielskim Skolimowie skazani na siebie. Wiele tu życiowej mądrości, goryczy i refleksji.

- Każda z postaci w tej sztuce jest wyrazistą indywidualnością. Łączy ich zawód i różni wszystko poza tym. Dla aktorów to bardzo interesujące wyzwanie - podkreśla Ewa Wyszomirska, która zagra Cecily.

- Każdy z naszych bohaterów został znakomicie opisany. Każdy przeżywa jakiś dramat. Jeden pokrywa to gwiazdorstwem, drugi dowcipkowaniem, inny ucieka w literaturę - mówi Waldemar Kotas.

- Aktorzy dramatyczni grają aktorów operowych. To trochę inny świat, chyba jeszcze bardziej zwariowany, ale problemy które tam są pokazane bardziej wiążą się ze starością, niż ze sztuką. Będzie co grać, a jesteśmy na scenie przez dwie godziny - dodaje Jacek Dzisiewicz.

Premiera "Kwartetu" będzie miała na opolskiej scenie dodatkowy wymiar. Wystawienie tej sztuki jest okazją do uczczenia jubileuszy pracy scenicznej czwórki aktorów: 60-lecia Zofii Bielewicz, 45-lecia Ewy Wyszomirskiej oraz 40-lecia Jacka Dzisiewicza i Waldemara Kotasa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji