Artykuły

Wizyty Lubow Raniewskiej

Nazywał się Jerzy Jarocki - dokładnie tak.To jest pewne. Dziś, po jego śmierci, stary obraz powraca z mocą większą, niż gdy wracał za jego życia. W pamięci kurtyna znów się rozsuwa i w mojej głowie wyrasta salon wielki, pusty, trupio znużony - jak tamtego wieczoru na progu lat 80., kiedy pierwszy raz go zobaczyłem, oglądając w Starym Teatrze wyreżyserowany przez Jarockiego w 1975 roku "Wiśniowy sad" Antoniego Czechowa - pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Nazywał się Jerzy Jarocki - dokładnie tak. Jak każda prawda obiektywna, jasno udokumentowana, nietykalna dla wątpliwości. Nikt też, nikt i nigdy nie zaprzeczy, że Jarocki przyszedł na świat 11 maja 1929 roku w Warszawie, oraz że ojciec miał na imię Bohdan, a matka Leokadia była z domu Kur. W powyższych i stu innych punktach długiego życia kilka dni temu zmarłego maga teatralnej reżyserii, świat nie ma cienia wątpliwości. To dobrze. Opasłe katalogi niewzruszonych prawd zawsze dają spokój, porządkują przeszłość, pocieszają pamięć, wyrównują oddech. Prawda jest dobra. Tak. Lecz ile może uczynić w istocie? Ile rozjaśni.

Ta sama martwota łuszczących się tapet, całych w arabeskach pogodzonych z niewidzialnością. Te same na podłodze obojętne deski, na których wszystkie przeszłe kroki wieki temu obróciły się w nic nikomu nie mówiącą szarość. Jeszcze drzwi posiwiałe. Jeszcze pod ścianami kilka zrezygnowanych krzeseł. I jeszcze - brak zegarów. Zaraz tu wejdzie Lubow Andrejewna Raniewska, ziemianka. Spojrzy i kolejny raz pojmie, co wie od dawna. Niczego nie da się odzyskać. Niczego nie da się ocalić.

Tapety, deski, krzesła, drzwi, nieruchome powietrze. Tylko tyle. I z tego - krajobraz rezygnacji, martwa natura z pustką. Tak, prawda o życiu jest dobra. Uspokaja, porządkuje, pociesza. Jarocki, ten, nie inny, urodził się dnia konkretnego i co do minuty. W młodości chciał zostać marynarzem. Nie wyszło, wybrał teatr. Tajniki aktorstwa i reżyserii zgłębiał wiadomo gdzie i kiedy. Najświętszą prawdą jest też zestaw naszych słów o jego sztuce. Że chłodna, precyzyjna niczym świeży skalpel, bezlitosna dla aktorów. Ze stronił mistrz od bombastycznych inscenizacji i wybujałych poetyk awangardowych. Że nie opuszczał stareńkiej sceny pudełkowej, by dla swej sztuki anektować korytarze, widownię, szatnię i toalety. Że nikt tak jak on genialnie nie umiał czytać opowieści Witkacego, Gombrowicza i Mrożka, i nikt też nie potrafił wyłuskiwać z aktorów aż tak krystalicznych tonów. Wszystko to - i sto, tysiąc podobnie twardych faktów - jest prawdą najprawdziwszą. Dobrzeją znać, warto do niej wracać. Lecz na ile, i czy w ogóle, rozjaśnia ona tajemnicę starego krajobrazu z prologu "Wiśniowego sadu"?

Bo to jest tajemnica. Ascetyczna konstrukcja z tapety, drzwi, krzeseł, desek i nieruchomego powietrza, ten Jarockiego portret braku litości czasu, jadowity portret, który można zatytułować: "Nic już nie da się zrobić" - nie wiedzieć czemu, wedle jakich reguł, nagle wpływa w żyły i nie daje spokoju przez lat 10,20,30 i dalej. Powraca uparcie. Będąc echem słów Lwa Szestowa, który odkrył, że Czechow nie jest dostarczycielem pastelowych, przyjemnych pocieszeń, tylko twórcą doskonałych ciemności, co nikomu nie pozostawiają żadnych kojących złudzeń - stary obraz Jarockiego wraca i płoszy pewność, łamie oddech, przeszłość obraca w gruz i uczy, że w istocie nic nie wiemy. Powraca. Tak. Lecz dlaczego? I dlaczego uwiera? Powtarzam sobie: Jarocki urodził się... Powtarzam sobie to zaklęcie prawdy najprawdziwszej - i dalej nie znam odpowiedzi.

Nie ma klucza do szyfru Jarockiego. Raniewska znów wchodzi w pustkę martwej natury, znów wraca do niej stara rezygnacja. Niczego nie da się odzyskać. Niczego nie da się ocalić, nawet sadu. Nic nie zostaje. Nic. Najwyżej zapomniany Firs na szarej podłodze, gdy wszyscy odjadą. Teatr naprawdę wielki jest sprawą kilku obrazów, co wchodzą w żyły na zawsze i których jadowitej tajemnicy nie rozjaśnią ani prawdy życia, ani prawda śmierci. Pocieszam się nadzieją, że przeznaczone magowi Jarockiemu umieranie było lekkie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji