Artykuły

Spełniam marzenia rodziców

TOMASZ SIANKO. Uznany chirurg, radiolog na szklanym ekranie. Zdolny, przystojny. Ambitny. Koleżeński. Ostatnio zapracowany - to lubi, ale stara się wyważyć pracę i wolny czas.

Pochodzi z Białegostoku, z rodziny lekarskiej. Chciał zostać prawnikiem. Ale trafił do koła teatralnego i z pasji postanowił uczynić zawód. Złożył papiery w Krakowie. Zdał. Ojciec nie był przekonany: poważny człowiek robi poważne studia... A mama? "Fajnie, że się dostałeś, ale życie artysty jest pełne zagrożeń..."

- Wcześniej nie interesowałem się wydarzeniami teatralnymi. Nie znałem nazwisk aktorów, reżyserów, scenografów. Koledzy marzyli o Starym Teatrze. Dziwiłem się: dlaczego?

Później zrozumiał. Na III roku zadebiutował w roli Colina w "Ocalonych" w Starym. Musiał wykazać się talentem, bo po dyplomie dołączył do zespołu.

Pracę wspomina z sentymentem. Zagrał kilka ważnych ról. I spotkał się ze swoim profesorem Krzysztofem Globiszem, którego cenił i ceni. Z przyjaciółmi założył Fundację Conspero popularyzującą twórczość Jerzego Dudy-Gracza, wybitnego malarza, scenografa, i cudownego człowieka. Po kilku latach wrócił do aktorstwa: Teatr Bagatela, Teatr Słowackiego. Gra: "Obcy", "Tragedia Makbeta" i ulubiony "Czarnoksiężnik z Krainy Oz". Od epizodów w serialach zaczyna karierę na małym ekranie. Gra lekarzy: w kitlu, ku radości rodziców, czuje się świetnie.

Chciałby zobaczyć Patagonię. I nie wyjeżdżać z ojcowskiego Suraża. Tu czuje się, jakby zrzucał 50-kilogramowy płaszcz.

Wie, że aby być szczęśliwym, trzeba umieć zobaczyć swoje szczęście. To takie proste! I stara się.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji