Artykuły

Bydgoszcz. Jan Nowicki w MCK

Aktor promował w Bydgoszczy swoją książkę "Mężczyzna i one". Na spotkanie z nim przyszły setki ludzi.

Dwadzieścia minut przed rozpoczęciem spotkania wszystkie najlepsze miejsca na sali Orła były już zajęte. Punktualnie o godz. 18 ciężko było już o jakiekolwiek wolne miejsce. Ludzi stali pod ścianami, siedzieli na schodach. Wśród nich - głównie panie. Nowicki pojawił się na scenie z małym poślizgiem. W dżinsach, eleganckich butach i kapeluszu nie wyglądał na swoje 73 lata. Razem z nim przy stoliku usiedli szef kina Orzeł Remigiusz Zawadzki i Dominika Kiss-Orska. Szybko okazało się, że żadne pytania z ich strony nie są aktorowi potrzebne. - Bo wiecie państwo - mówił. - Jak stary zacznie gadać, to potem jest problem, gdy ma przestać.

Zaczął od swoich wspomnień związanych z Bydgoszczą - wspominał szkolne lata, spacery nad Brdą, a publiczność od razu nagrodziła go za to gromkimi brawami. Dużo mówił też o swoim nieżyjącym już przyjacielu, Piotrze Skrzyneckim. - Gdy go zabrakło, ożywiałem go w swojej wyobraźni. Nawet napisałem dla niego piosenkę, jak zastanawiałam się, czy mu tam na górze dobrze - opowiadał.

Przeczytał też publiczności list, jaki napisał do Otylii Jędrzejczak po wypadku, w którym tragicznie zginął jej brat. - I ona po roku od tego czasu publicznie zabrała głos. Powiedziała, że moje słowa przywróciły ją do życia. Miałem ochotę się rozpłakać i napić wódki, bo nie ma nic lepszego niż takie słowa - mówił.

Nie obeszło się także bez rozmów o kobietach. - Każda jest inna, co ja mogę o nich wiedzieć? - żartował i odsyłał do lektury swojej książki "Mężczyzna i one".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji