Artykuły

Gdańsk. Prapremiera "Danuty W." w Wybrzeżu

Na dużej scenie teatru Wybrzeże w czwartek 11 października spektakl zapowiadany jako artystyczne wydarzenie sezonu - monodram Krystyny Jandy "Danuta W." na podstawie autobiografii żony Lecha Wałęsy.

- Pani Danuto, niech Pani trzyma za mnie kciuki! Oddałam pani serce już co najmniej 30 razy a ile razy przede mną zależy od publiczności - pisze Janda na swoim blogu.

Kim jest Danuta Wałęsa, wie w Polsce każdy. Ale dopiero po publikacji jej autobiografii możemy powiedzieć, że poznaliśmy bliżej kobietę, która na obrzeżach polskiej polityki dyskretnie zaznacza swoją obecność od ponad 30 lat. Dotąd znaliśmy ją jako żonę Lecha Wałęsy, pierwszą damę w latach 1990-1995, która wcześniej w 1983 r. w imieniu męża odebrała pokojową nagrodę Nobla. A przede wszystkim jako zajętą prowadzeniem domu i wychowywaniem ośmiorga dzieci kobietę, która przez lata próbowała zachować normalność w domu, przez który przetaczały się dziejowe burze. W zeszłym roku po wielu latach milczenia trafiła na pierwsze strony gazet za sprawą autobiografii "Marzenia i Tajemnice", nad którą wspólnie z Piotrem Adamowiczem pracowała dwa lata. To bardzo osobista, do bólu szczera opowieść o życiu, małżeństwie z Lechem Wałęsą i dzieciach z politycznymi przemianami w tle. Z jej wspomnień wyłania się portret mądrej życiowo kobiety, podpory rodziny, która pragnęła zwykłego rodzinnego szczęścia, a znalazła się w centrum historycznych wydarzeń, które przetaczały się przez Polskę i jej małą kuchnię na gdańskim blokowisku. Książka Danuty Wałęsy szybko stała się bestsellerem wydawniczym i zjawiskiem społecznym, bo okazało się, że z jej poglądami i doświadczeniem życiowym identyfikują się miliony Polek. Przeniesienie jej autobiografii na deski teatru lub ekran wydawało się kwestią czasu.

- Wydawnictwo Literackie skontaktowało się ze mną, zapytując, czy nie pomyślałabym o spektaklu. Po tym liście aż krzyknęłam, byłam już po lekturze książki, ale na taką odwagę sama bym się chyba nie zdobyła - opowiadała w sierpniu br. w rozmowie z "Gazetą" Krystyna Janda. - Potem długo trwały pertraktacje, co, kiedy i jak no i zatwierdzanie mojej adaptacji. Na szczęście włączył się w rozmowy również reżyser spektaklu pan Janusz Zaorski, który zna panią Wałęsową, i było prościej. Gdy chodzi o osobiste sprawy, życie kogoś, kto jest wśród nas, życie osoby tak znanej i ważnej, z prezydentem i legendarnym przywódcą "Solidarności" w tle, trzeba być ostrożnym - podkreśla aktorka. Wiosną tego roku w prowadzonym przez Jandę warszawskim teatrze Polonia zaczęły się pierwsze próby. - Tym razem, mam wrażenie, nie chodzi o drobiazgi: o sposób chodzenia, mówienia, barwę głosu czy klimat osoby. Ale o prostotę, dumę, prawdę, szczerość, odwagę i człowieczeństwo. O Polskę także. Nie mam zamiaru na scenie udawać pani Danuty, studiować jej sposobu mówienia czy bycia, tu chodzi o coś więcej - uważa Krystyna Janda. - Każdego dnia wyznania pani Danuty Wałęsowej budzą mój podziw i wzruszenie. Prostota i szczerość tych wypowiedzi zdumiewa i wywołuje szacunek. Wszystko to budzi ochotę, aby w ogóle historię Polski opowiedzieć od strony kobiet.

Spektakl "Danuta W." według książki "Danuta Wałęsa. Marzenia i tajemnice" (Wydawnictwo Literackie), w adaptacji i wykonaniu Krystyny Jandy, reżyseruje Janusz Zaorski. Uroczysta premiera - na życzenie bohaterki spektaklu - odbędzie się 11 października w Gdańsku na deskach Dużej Sceny Teatru Wybrzeże, pierwszy warszawski pokaz - 12 października w Teatrze Polonia. Kolejne gdańskie spektakle odbędą się 4 i 5 listopada na Dużej Scenie.

Krystyna Janda o spektaklu "Danuta W." pisze na swoim blogu:

Kończę obierać jabłka, przed grudniem 70, wkładam blachę do piekarnika na początku sierpnia 80, piecze się przez cały stan wojenny, wyjmuję blachę na koniec komunizmu przed pierwszymi wolnymi wyborami, stygnie do końca prezydentury, kończę kroić w roku 2010. Oby ludzie na sali czuli co ja czuję. Pani Danuto, niech Pani trzyma za mnie kciuki! Oddałam pani serce już co najmniej 30 razy a ile razy przede mną zależy od publiczności.

Kiedy zmierzam do końca, zwalniam, zwalniam. " - Noszę w sobie tylko mały żal, że życie tak szybko minęło, a ja niedostatecznie zaznaczyłam swoja obecność. Dlatego ta opowieść....". Co to za historia! Co to za materia! Co to za życie! Co to za kobieta! I samotna jak wszystkie które grałam. Jak mówi sama - samotna w tłumie ludzi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji