Artykuły

Ktoś mnie nie kocha

Ostatni rok byt dla niej szalenie pracowity. Niedawno skończyła swój pierwszy film "Minotaur", w którym wystąpiła jako aktorka, producent i reżyser. Aktualnie możemy oglądać Annę Chodakowską w Teatrze Narodowym w spektaklu Jerzego Grzegorzewskiego "Duszyczka". Z aktorką rozmawia Teresa Gałczyńska.

- "Minotaura" zrealizowałaś z kolegami: Piotrem Wojewódzkim i Andrzejem Blumenfeldem. Reżyseria to kolejne wyzwanie Twojej ambicji?

- Kiedy człowiek rozwija się w zawodzie aktorskim, naturalną konsekwencją tego rozwoju jest pójście o stopień wyżej i wzięcie w swoje ręce większej całości. Wyprodukowałam ten film na profesjonalnych nośnikach, mimo iż bez żadnych funduszy finansowych, z drobną pomocą pewnego banku. Czeka mnie jeszcze sporo pracy.

- Na rynku pojawiła się Twoja płyta z serii Złota Kolekcja. Podobno znakomicie się sprzedaje.

- Okazuje się, ze ludzie nadal pamiętają wiele piosenek, które śpiewałam, a jak wiadomo jest to kolekcja z całego życia. Są więc tam piosenki przeróżne i popowe i jazzowe, jakie tylko chcesz - wybrane przez mądrych redaktorów muzycznych. Ale jest też jedna nowa piosenka "Oczy węża", która bardzo podoba się publiczności i którą nagrałam z liderem zespołu Red Pink - Witkiem Łukaszewskim - niezwykle utalentowanym kompozytorem.

- Kręcisz filmy, śpiewasz, grasz w teatrze. Ale przez ostatnie cztery lata nie było o Tobie głośno.

- Od 4 lat kotłuje się problem ochrony zwierząt, który to mocno trzymam w swoich rękach. Niestety wiąże się to ze sprawami sądowymi, procesami, które nie sprzyjają pokazywaniu mnie w mediach. Najwidoczniej ktoś mnie nie kocha.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji