Artykuły

Kraków. Laco Adamik świętuje

eżyser teatralny, filmowy i operowy, główny reżyser Opery Krakowskiej obchodzi jubileusz 70. urodzin, a także 40-lecie pracy artystycznej.

Z tej okazji dziś na scenie Opery Krakowskiej odbędzie się koncert, którego gośćmi honorowymi będą Jubilat i współpracująca z nim od lat scenografka Barbara Kędzierska. Natomiast po pokazach wyreżyserowanej przez niego "Carmen" przez najbliższe dwa tygodnie na krakowskiej scenie zaprezentowane zostaną jeszcze: "Baron cygański" i "Wesele Figara".

Dołączamy się do życzeń, literując jednocześnie Jubilata.

L jak Loudun, "Diabły z Loudun" Krzysztofa Pendereckiego. Spektakl, którego premierę wyreżyserował Laco Adamik na otwarcie nowego gmachu Opery Krakowskiej w 2008 roku. Reżyser mówił nam wówczas: "Odpowiedzialności za otwarcie opery w ogóle nie czuję; cieszę się, że będzie w Krakowie nowy teatr, ale dla mnie najważniejsze jest zmierzenie się z dziełem. Zwłaszcza że Diabły z Loudun to trudna sztuka, pod każdym względem: artystycznym i emocjonalnym. Temat opery jest dość niewygodny dla człowieka humanisty. Historia, która się dzieje w Loudun, jest brzydka, nieludzka, ujawnia złe cechy człowieka. Spektakl, poprzez zło, którym jest nacechowany, wymaga od nas twórców wielkiego wysiłku".

A jak akademicki nauczyciel. - Laco jest nauczycielem akademickim krakowskiej PWST. Robi to z wielkim zainteresowaniem, potrafi zarazić pasją swoich studentów. Uczy ich między innymi odpowiedzialności wobec sztuki. Nie wiedziałem, że tak wspaniale odnajdzie się w pedagogice. Nie znałem go z tej strony - mówi Bogusław Nowak, dyrektor Opery Krakowskiej.

C jak Czechosłowacja. Urodził się w Czechosłowacji w Malej Hradnej, więc tak naprawdę jest Słowakiem. 25 grudnia skończy 70 lat. Jego pełne imię brzmi Ladislaw, choć wszyscy mówią do niego Laco. Najpierw w Bratysławie studiował architekturę, ukończył Wydział Filmowy FAMU Akademii Sztuk w Pradze. Od lat 70. mieszka i pracuje w Polsce. Był mężem Agnieszki Holland; jest ojcem reżyserki Kasi Adamik.

O jak opera. Należy do wąskiej grupy specjalistów, którzy zajmują się reżyserią operową. W żargonie mówi się o nim, że "robi w taktach" z powodzeniem. Debiutował w 1977 r. "Cyganerią" Pucciniego w Teatrze Wielkim w Łodzi. Od tego czasu reżyseruje we wszystkich teatrach operowych w Polsce, sięgając po takie tytuły, jak m.in.: "Wesele Figara", "Tosca", "Makbet", "Aida", "Straszny dwór", "Nabucco", "Manru", "Halka" czy "Carmen". Zawsze podkreśla, że praca reżysera pozornie jest tylko na drugim planie, za muzyką. Muzyka jego zdaniem dyscyplinuje realizatora opery, lecz zadaniem reżysera jest, aby widzowie uwierzyli, że to muzyka ilustruje libretto, a nie, że jest odwrotnie.

A jak ambicja. Jest ambitny. Zawsze przychodzi bardzo dobrze przygotowany do prób. To prawdziwy profesjonalista. - Jest niezwykle wrażliwy - mówi Bogusław Nowak. - Dowcipny, ale nie złośliwy, ma dystans do siebie, potrafi z siebie żartować. Jego cechą jest to, że bywa sympatycznie zarozumiały, czego ma świadomość. Ale przecież każdy twórca musi mieć poczucie swojej wartości. I Laco to ma, ale w odpowiednich proporcjach - dodaje.

D jak dramatyczny teatr. Na początku był teatr dramatyczny. Debiutował w 1973 roku w Teatrze Telewizji, dla której przygotował "Białą zarazę" Karela Čapka. Zajmował się także wizją, wprowadzając nowe techniki realizatorskie. Sprawnie posługiwał się planem ogólnym i zbliżeniami. W jego licznych spektaklach powstawały doskonałe kreacje aktorskie, jak choćby "Fedra" Jeana Racine'a z 1985 roku z Teresą Budzisz-Krzyżanowską.

A jak aplikacja firmowa. Jego aplikacją firmową, czyli znakiem jest chór. Ci, którzy z nim pracują, wiedzą, że potrafi tak nim operować na scenie, iż chór staje się bohaterem, a nie grupą ludzi, którzy stoją na scenie, by zaśpiewać.

M jak myśl twórcza. Ma niezwykłą wyobraźnię, która pozwala mu stworzyć różnorodne widowiska. Otwarty jest na nowoczesne techniki, nie boi się po nie sięgać. Eksperymentuje. W "Poczcie" Rabindranatha Tagore z 1975 roku użył synchronicznych efektów dźwiękowych. A 16 lat później w "Burzy" Szekspira wykorzystał zdjęcia trikowe w montowaniu obrazu, zaś w 1995 roku w "Don Carlosie" Schillera już wprowadził grafikę komputerową do scenografii. Od wielu lat Laco Adamik współpracuje z Barbarą Kędzierską, która stała się autorką wielu scenografii do jego reżyserii.

I jak integracja. Andrzej Wajda mówi, że sztuka reżyserii to sztuka organizacji. I rzeczywiście Laco Adamik potrafi zorganizować pracę innym; umie zintegrować wokół prób dwieście osób. - Nie korzysta na próbach z mikrofonu, a wszyscy i tak go słyszą. Jest osobowością - tłumaczy Bogusław Nowak.

K jak klasyka. Właśnie po klasykę sięga najczęściej. Mówił dla "Echa Krakowa": "Klasyka to pietyzm obcowania z dobrą i sprawdzoną sztuką, jak w operze. Dramaturgia współczesna jest słaba. Podnieca mnie kreatywność. Dlatego głównie robię w studiu, gdzie można stworzyć dzieło, które jest światem skończonym".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji