Artykuły

A to Polska właśnie...

Oto podwoje swe otworzył dla gości Teatr Polski w Warszawie, na scenie którego mielismy okazję zobaczyć trzy przedstawienia przywiezione z Teatru im. J.Słowackiego w Krakowie. Reżyserem ich jest Mikołaj Grabowski.

Jako pierwsze zaprezentowano "Trans-Atlantyk" Witolda Gom­browicza z muzyką Józefa Rych­lika i ze scenografią Jacka Uklei. Adaptacji powieści dokonał reżyser. Spośród wszystkich u­tworów właśnie w "Trans-Atlan­tyku" zawierają się najbardziej drażliwe problemy Gombrowi­cza, a mianowicie jego walka z polskością w sobie, z owym Po­lakiem wypełniającym go od środka; walka z wychodzeniem Polaka z polskiego zaścianka w świat, w Europę i jej kulturę. Ta odwaga demitologizowania fałszywej polskiej świadomości dotyczącej naszej kultury, obec­na jest w całej twórczości auto­ra, jednak najsilniej występuje chyba w tym utworze. I właśnie ten inny sposób widzenia rze­czywistości stanowi siłę utworu, jego prowokację intelektualną.

Reżyser zbudował rzeczywi­stość sceniczną zgodnie z duchem Gombrowicza, a jej akcję umieścił wśród "ubogiej" drew­nianej konstrukcji przypomina­jącej rozbudowany wiejski płot. Wśród owej zabudowy sugeru­jącej: już to polskie prowincjonalno-"dziadowskie" opłotki, już to argentyńskie miejsce emi­gracyjnego bytowania Polaków, reżyser zderza ze sobą dwa światy. Jeden reprezentowany jest przez typowo swojskie, nie­co "głupawe" w sposobie bycia typy, funkcjonujące wedle oby­czajowego stereotypu. Drugi składa się z bufonady, sztywności i zadęcia (zarówno polskie jak i cudzoziemskie typy na­kreślone są zbyt cienką kreską). Łącznikiem między nimi (choć bardziej między Gonzalem a Oj­cem) jest bohater przedstawie­nia, narrator, porte-parole sa­mego Gombrowicza, w wykona­niu Jacka Chmielnika. W począt­kowych scenach aktor sprawiał wrażenie jakby miał olbrzymią tremę. Bezsprzecznie najcie­kawszy aktorsko jest Jan Peszek. Aktor prezentuje całe bo­gactwo środków wyrazowych. Jego Gonzalo niejako stwarza się, kreuje się na naszych oczach. Spośród tych trzech przedsta­wień nie wątpliwie najbardziej interesującym jest "Trans- Atlantyk".

Dwa następne to: "Listopad" Henryka Rzewuskiego (sceno­grafia i muzyka jak poprzednio) i "Irydion" Zygmunta Krasiń­skiego (scenografia Jana Banuchy, muzyka Stanisława Radwa­na).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji