Artykuły

Erwin Axer, wielki budowniczy

Zawsze przy okazji takich zdarzeń pisałem to samo, czy była to śmierć Zbigniewa Zapasiewicza, Adama Hanuszkiewicza, Krzysztofa Kolbergera czy - ostatnio - Andrzeja Łapickiego. Brak mi dawnego teatru. Odchodzenie tych ludzi uświadamia mi powstawanie bolesnej wyrwy, której nic nie zapełni. Lub może raczej przypomina, że ta wyrwa istnieje już od dłuższego czasu - pisze Piotr Zaremba w Rzeczpospolitej.

Tym razem odszedł Erwin Axer, człowiek, którego twarzy publiczność nie zapamiętała, był wszak reżyserem i dyrektorem, nie aktorem. Ale który przechodzi do historii jako wielki budowniczy polskiego teatru.

Promował dwóch autorów dla mnie szczególnie ważnych: Czechowa i Mrożka. Był rzecznikiem teatralnej awangardy w czasach, kiedy awangarda rzeczywiście otwierała nam nowe światy. A zarazem, jak wspominała teraz Maja Komorowska, podczas przygotowywania pewnego widowiska pytał: "Jak można ciąć Norwida?". Warto to wspomnieć w czasach, kiedy przyciąć można wszystko. Do poziomu ludzkiej głupoty. Kierował przez lata Teatrem Współczesnym. Dziś główny apostoł teatru "nowoczesnego" pisze we wspomnieniu o nim, że w latach 90. Axer robił takie same przedstawienia jak 30 lat wcześniej, ale "publiczność była już gdzie indziej". Jestem ciekaw, czy to publiczność zdecydowała tak naprawdę o tym, że dzisiejszy teatr to mieszanina kabotyńskiego zjadania własnego ogona (teatr o teatrze), pustego ekshibicjonizmu, formalnych sztuczek i doraźnego agitowania (jednego roku za gejami, innego za kobietami, jak napisała kiedyś szczerze inna recenzentka). I czy to publiczność kazała niemłodemu, skądinąd wybitnemu aktorowi recytować niedawno Szekspira z gołym przyrodzeniem? Choć nic tego nie uzasadniało. A tu ktoś nie chciał kiedyś skracać trudnego Norwida... Nie chcą być wyłącznie sędzią innych. W latach 70. i 80. biegałem do Współczesnego jak do świątyni, ale potem zdradziłem Axera i jego wybitną ekipę,. Może więc i z powodu znudzenia tradycyjnym teatrem takich ludzi jak ja na scenach zaczęty się dziać coraz dziwniejsze rzeczy? Na pewno ten kryzys ma więcej niż jedną przyczynę. A Panu Dyrektorowi po raz ostatni uszanowanie za tyle okazji, aby pomyśleć.

Autor jest publicystą "Uważam Rze"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji