Artykuły

A król Dunkan zagra na perkusji

"Makbet" w reż. Marcina Libera z Teatru Współczesnego ze Szczecina na XVI Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Pisze Piotr Wyszomirski w portalu portkultury.pl.

Przed nami wojna o surowce, pewnie najpierwsza będzie potyczka z Iranem. Trwa propagandowe przygotowanie do uzasadnienia agresorskich działań wojennych. Grupy specjalistów od pr-u dysponujące nieograniczonymi budżetami tworzą wizerunek wroga w świadomości społecznej. Pamiętni żenującej prezentacji generała Powella przed atakiem na Irak, pewnie zobaczymy coś absolutnie specjalnego. Prosta, acz bardzo sugestywna scenografia Mirka Kaczmarka wprowadza nas w świat "Makbeta" w reżyserii Marcina Libra. Na półkolu zamykającym głębię sceny widzimy na krwawym tle płonące, nowojorskie dwie wieże, Jezusa ze Świebodzina, ruiny pasujące do Bliskiego Wschodu, płonący samolot, czarne ptaki wojny. Wśród znaczących rekwizytów torby reklamówki z "Tesco" i piwo Wojak. Pomysłowe wykorzystanie przestrzeni poprzez projekcje filmowe nad sceną, aktorzy zagospodarowują także widownię, wszyscy jesteśmy na wojnie. Szczecińska propozycja to nie pierwszy "wojenny" "Makbet" w ostatnich latach ( choćby pamiętny "Macbeth" Grzegorza Jarzyny w hali przy Waryńskiego na Pradze), ale tym razem nie mamy wątpliwości, że rzecz się dzieje po polskim, nierozliczonym publicznie udziale w wojnach w Iraku i Afganistanie, po zamiecionych pod dywan aferach z bazą CIA, po ujawnionych torturach, jakie stosowali Amerykanie. Ten "Makbet" jest bardzo blisko nas.

Kolejna wojna światowa przebije poprzednie, jak Igrzyska w Pekinie przebiły wszystkie przed i oczywiście nikt nie protestował przeciwko łamaniu praw człowieka, bo wszyscy chcą robić interesy z dyktatorami. Nowa wojna będzie absurdem absurdów, znikną jakiekolwiek reguły, każde rozwiązanie fabularne i dramaturgiczne będzie możliwe. Żołnierz, który przynosi wieść o zwycięstwie zostanie zastrzelony, a nie nagrodzony, Malkolm zabije brata, Lady Makbet będzie miała romans z Dunkanem. Nie mamy wątpliwości, że następujący po Makbecie Malkolm jest jeszcze większym potworem od poprzednika, nie ma nadziei.

To druga, po "III Furiach", sztuka w reżyserii Marcina Libra, w której głośna muzyka grana na żywo odgrywa znaczącą rolę. W legnickiej inscenizacji była to muzyka punk w wykonaniu zespołu "Moja Adrenalina", tym razem hałas tworzy klasyka ciężkiego, mrocznego rocka, czyli legendarni Black Sabbath w utworze "Iron man" a wykonawcami są już sami aktorzy. Główne postaci dramatu są marionetkami, podobnie jak w "III Furiach", gdzie niezapomnianą kreację stworzył jako MC Apollo Rafał Cieluch, a mistrzami lalek są najlepsi na scenie: Anna Januszewska jako Hekate i Maciej Litkowski jako Ten Drugi. Takie "podbicie" postaci akurat w "Makbecie" wydaje się niepotrzebne - fatum jest tak ostateczne, że nie potrzebuje pośredników.

Mocna, "młodzieżowa" muzyka i ujęcie losu ludzkiego jako igraszki w ręku Narratorów - czy będą to już stałe lub częste elementy teatralnego świata Marcina Libera ? Ten reżyser znany wcześniej z offu, od niedawna regularnie realizuje się w teatrze głównego nurtu, który w Polsce jest bardziej offowy niż off. Pamiętamy jego "Utwór o matce i ojczyźnie" według Bożeny Keff, także ze Szczecina, z zapadającą w pamięć kreacją Beaty Zygarlickiej. Dlatego zaskakuje jej bezbarwna Lady Makbet, podobnie zresztą jak pozbawiony emocji Grzegorz Młudzik w tytułowej roli. Nie ma namiętności, żądzy i emocji, jest za to pustka i wszechogarniający absurd.

Ostatnie realizacje Marcina Libra, laureata Lauru Konrada za "III Furie", to teatr intensywny, nastawiony na efekt, niestety czasami popadający w efekciarstwo, co jest oczywiście wliczone w konwencję. "Makbet"nie bierze jeńców i jest skierowany do tych, którzy jak Eddie Vedder, "nie chcą wiedzieć, chcą czuć" (w piosence Pearl Jam). Ci, którzy szukają precyzji i wyrafinowania, sensów oraz intelektualiów, powinni unikać ostatnich propozycji zbuntowanego i poszukującego reżysera. Reakcje publiczności świadczą jednak, że ten teatr ma wśród dzisiejszych odbiorców wielu fanów, co mogłoby być pretekstem do osobnych rozważań nad kondycją polskiego widza lub inteligenta, jeśli coś takiego jeszcze istnieje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji