Artykuły

- Chciałbym adorować historię, a nie padać jej ofiarą - mówi Radosław Rychcik o swoim spektaklu "Powstanie".

Od kilku lat polski teatr w rocznicę wybuchu Powstania komentuje historię. Z Powstaniem mierzyli się już Klata, Passini, Zadara. Klata oglądał je oczami nazistów, Passini ubrał Powstańców w kostium szekspirowski, zaś Zadara analizował meandry stosunków dyplomatycznych, które wpływały na walki w Warszawie z bezpiecznej dali. Radosław Rychcik nie chce kostiumu, pomocnego kontekstu i politycznej dekonstrukcji. Chodzi mu o życie. Powstańców i nasze.

Jak narodził się pomysł na przedstawienie?

Pamiętasz obraz rozpoczynający "28 dni później" Danny'ego Boyla? Widać tam małpę podłączoną elektrodami do obrazów emitowanych przez telewizję. Pamiętasz, jak reaguje na ten świat? Pomyślałem sobie o podobnym rodzaju indoktrynacji. Zobaczyłem sześcioklasistów, którym się opowiada o historii bez znieczulenia. Wtedy też pojawił mi się obraz Powstańców jako armii zombie, która wychodzi na ulice i pożera nas, siłą wciela w swoje szeregi. Nie tych Powstańców prawdziwych, ale tych, których my sami sobie wymyślamy. Taka pamięć przeszkadza nam żyć tu i teraz. Powtarza nam się, że straciliśmy najpiękniejszych, najzdolniejszych, kwiat narodu. Z powodu tych opowieści czasem czujemy się niegodni, choć mamy te same pragnienia, marzenia, jak oni. Tak jakbyśmy się do niczego nie nadawali.

Dzisiejsi młodzi ludzie wydali mi się białymi kartkami, którym daje się historię powstańczą i oni muszą ją jakoś wpisać w swoje życie, w swoją codzienność. Stąd też białe przestrzenie sceniczne, ascetyzm tego przedstawienia. Stąd również pomysł na akwarium, w którym zamknięci są aktorzy. Jak Powstańcy, których uwięziła historia i jak my, których więzi pamięć o niej. W tej białej klatce wszystko widać. Biel jest też gotowa na przyjęcie nowych znaczeń.

Ostatnio Powstanie jest obarczane wręcz nadmiarem znaczeń. Są seriale, komiksy, płyty pop, kampanie społeczne, gry miejskie, artykuły w gazetach. Narracja o powstaniu jest wielowątkowa, prowadzona z wielu poziomów.

Chciałbym zrobić dużo miejsca na to, co mamy w głowach. Kiedy pierwszy raz spotkałem się aktorami rzuciłem im na stół biały obraz, blejtram. Był tylko tytuł - "Powstanie Warszawskie". Ten żyje w nas, jesteśmy go pełni. My dajemy sugestie, chcemy uruchomić emocje, wyobraźnię, ale ruch wydarza się u odbiorcy, on dopowiada takie znaczenia, jakie stworzy z swojej pamięci. Uwielbiam 1-go sierpnia o 17stej, kiedy całe miasto staje, a kobiety w autobusach płaczą. To wzruszające. Chciałabym, żeby widzowie przyszli zobaczyć sztukę z tymi emocjami. Sceny celowo są długie, nieśpieszne. Masz wtedy czas, żeby pomyśleć o sobie, przenosisz akcję wewnątrz siebie. I znajdujesz tam wszystko, co potrzebne, żeby to przedstawienie przeżyć.

Pracowałeś z aktorami na ich własnych skojarzeniach z Powstaniem?

Od razu założyliśmy, że nie będziemy opowiadać własnych skojarzeń. Nie chcemy robi c ogniska, w którym opowiadamy swoje rodzinne historie, bo to dość nudne. Szukaliśmy tego, co dla nas w powstaniu najważniejsze.

Powstańcy opowiadając o wojnie, opowiadają o swojej młodości, a jak się opowiada o swojej zawsze mityzuje się ten czas. Oni zawsze mówią o czasie powstańczych walk jako o esencji życia. To życie jest skondensowane, ściśnięte. Tam się umiera, tam się bierze ślub, tam się przyjaźni i nienawidzi. Dlaczego nie pokazać naszej tęsknoty za tym rodzajem intensywności? Dlaczego nie pokazać, jaka jest nasza intensywność?

Odpowiedzią tego przedstawienia będzie na przykład pokazanie fragmentu rave'u, tańca transowego. To taki taniec przeciwko historii, taniec zapomnienia, wyjścia poza tożsamość, ale też emanacji siły i autonomii. Takie emocje były dla nas najważniejsze. Są najważniejsze zawsze. Chciałbym adorować historię, a nie padać jej ofiarą.

Zobacz, jak zmienia się nasz sposób poznawania Powstania - pamiętam jak w liceum byłem pod wrażeniem tej historii w paradygmacie romantycznym: czyn, wspólna sprawa, wyższe cele. Teraz historię przeżywamy estetycznie, wybieramy z Powstania to, co nam pasuje. Że dziewczyny miały warkocze, że chłopcy byli w garniturach. Chcemy odrzucić to, co było krwią, ofiarą i walką, a chcemy widzieć to, w czym możemy się zakochać.

Nie jest to twoim zdaniem niebezpieczne przekłamywanie? Ignorowanie tragicznego, podstawowego aspektu Powstania?

Nie zajmuję stanowiska. Zatrzymuję się na poziomie obserwacji. Toczy nas sentyment. Chciałbym, żeby był to bardziej sentyment do życia wtedy, niż do martyrologii, choć jestem jak najdalszy od umniejszania jej znaczenia. Dorota Sobstel, która przygotowała dramaturgię, wie najlepiej o tym, jak trudne jest pamiętanie o Powstaniu. Jest z Warszawy, jej dziadek walczył, boi się przejeżdżać przez Wisłę, ma nudności na terenach walk. Mam ogromny szacunek do takiego przezywania historii, ale z drugiej strony wiem, że Dorota sama widzi, jak to jest bolesne

Sztuka bazuje na najbardziej charakterystycznych motywach ze świadectw powstańczych. Co to za motywy?

Arbitralnie oczywiście, wybraliśmy kilka zdarzeń, które według nas były modelowe w tamtym czasie: ślub, sąd powstańczy, nalot. To elementy niezmienne w tej rzeczywistości, na których Powstańcy budowali swoją codzienność. Zdecydowałem, że trzeba ją opowiedzieć tańcem i muzyką. Na żywo będzie grał zespół Natural Born Chillers. W ich aranżacji "Warszawianka" brzmi jak soulowy, musicalowy wręcz, amerykański utwór ku pokrzepieniu serc. Chciałbym, żeby to przestawienie przede wszystkim było dla widza piękne.

Czy będzie się jakoś rymowało z tym, że "pięknie zginąć za ojczyznę"?

- Nie będę dopowiadał. Za mnie odpowie puenta przedstawienia. Uważam jednak, że najważniejsze jest pozostawanie sobą i przeżywanie swojego życia nawet w najtrudniejszych warunkach - a taka postawa jest zawsze przeciwko umieraniu.

"Powstanie", reż. Radosław Rychcik. Premiera: 1 sierpnia, 24.00, Plac Wolności, Muzeum Powstania Warszawskiego. Premiera repertuarowa: 1 września, Teatr Dramatyczny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji