Artykuły

Radykalnie i tradycyjnie na Festiwalu Szekspirowskim

XVI Festiwal Szekspirowski w Gdańsku. Pisze Łukaszd Rudziński w portalu trójmiasto.pl

Chociaż dramatów napisano dziesiątki tysięcy, tylko nieliczne z nich przeszły próbę czasu, od lat inspirując twórców teatralnych. XVI Festiwal Szekspirowski okazuje się prawdziwym wielogłosem. Cztery najciekawsze propozycje pierwszej części festiwalu to zderzenie radykalnych i tradycyjnych interpretacji dzieł Szekspira.

Inaugurujący festiwal "Hamlet" (na zdjęciu) w reżyserii Dejana Projkovskiego jest przykładem dużej inscenizacji i inteligentnego operowania środkami teatralnymi. Spektakl Teatru Dramatycznego z macedońskiego Skopje, co charakterystyczne dla teatrów bałkańskich, oparty jest o dobry warsztat aktorski, przy tradycyjnej, w tym przypadku wręcz staroświeckiej interpretacji. Znajdziemy tu kilka ciekawych pomysłów - m.in. odważnie prowadzony wątek Ofelii i Hamleta, czemu pomaga umieszczona w kilku poziomach scenografia (np. przestróg Laertesa przed Hamletem zmieszana Ofelia wysłuchuje, gdy stojący niżej książę Danii całuje jej nogi) lub spotkanie Hamleta z ojcem, podczas którego miecz posłuży do posmarowania kanapki. Inscenizacyjnych smaczków jest więcej - szalony Hamlet biega wokół książek, które układa w przeróżne kombinacje albo bawi się w piaskownicy, "karmiąc" piaskiem Poloniusza, Rozenkranca i Gildensterna.

Ciekawe pomysły, budujące niekiedy całe udane sceny oraz dobra gra aktorska (najciekawiej wypadł Hamlet Deyana Liucha i Ofelia grana przez Viktoriyę Stepanovską) to wszystkie atuty macedońskiej inscenizacji. Przez ponad trzy godziny bardzo wiernie, w drażniący, momentami nieznośnie patetyczny sposób przybliżono historię słynnej szekspirowskiej tragedii. Dla niemałej części widzów rozgrywane w półmroku przedstawienie okazało się zbyt męczące, by wrócić na widownię po przerwie.

Zaprzeczeniem tradycyjnego myślenia o "Hamlecie" okazał się włoski "Amleto" z Teatro del Lemming. Włosi zaprezentowali kolaż z "Hamleta", gdzie właściwie zamiast historii księcia Danii zastanawiamy się nad tym, kim jest Hamlet dzisiaj. W tym skromniutkim, offowym spektaklu głównego bohatera na scenie w ogóle nie ma. Aktorzy-performerzy kwestie swoich bohaterów kierują wprost do publiczności, bo w "Amleto" wszyscy jesteśmy Hamletami.

Spektakl złożony został z pobieżnie nakreślonych sekwencji, m.in. żałoby po śmierci króla, odnalezienia czaszki Yoricka, czy najdokładniej zainscenizowanej śmierci Ofelii (topienie lalki w wanience z wodą). Jednak, o ile koncepcja spektaklu zaciekawia, o tyle forma stanowczo odrzuca - rozkrzyczani, histeryczni, biegający wśród widzów aktorzy zrywają z inscenizowaniem dramatu, czasami zawieszają przedstawienie, by powiedzieć kilka kwestii do widzów. Odrzucenie (przez reżysera) możliwości prezentacji tłumaczenia tekstu, który składał się z pojedynczych kwestii dramatu, dla sporej części publiczności stanowiło barierę nie do sforsowania.

Zupełnie inaczej do "Burzy" podeszła Maja Kleczewska, jedna z najciekawszych polskich reżyserek. Scenę Teatru Polskiego w Bydgoszczy, do którego wyjątkowo festiwalowa publiczność została z Gdańska przywieziona autokarami, zamieniła w iście postmodernistyczną wyspę. To przestrzeń symboliczna: dom-nie dom, miejsce przeróżnych traum rodzinnych (np. Kaliban -odseparowany od reszty odmieniec, uciekający w świat gier komputerowych, Miranda -zdziecinniała córka Prospera, czyli tyrana i alkoholika). Umowność świetnej scenografii Katarzyny Borkowskiej komponuje się z tekstem, w którym niewiele zostało Szekspirowskiej "Burzy". Jednak każda ze scen, często bardzo drastycznych (monolog rozbierającej się do naga, nieobecnej u Szekspira, matki Mirandy o zniewoleniu przez mężczyznę) zaskakująco celnie wpisuje się w tytułowy dramat.

Kleczewska rozsypuje szekspirowskie puzzle i układa je po swojemu, dlatego końcowa scena zaślubin jest na początku spektaklu, wybiórczo filmowana przez Ariela, granego przez Karolinę Adamczyk (kolejny przejaw męskiej opresji Prospera wobec kobiety). Reżyserka rozpędza inscenizacyjną machinę do granic możliwości, podważa iluzję, wprowadza nowe tropy, wymaga pełnego zaangażowania i poświęcenia od aktorów. Jest w tym nieco pozy czy nawet efekciarstwa, inscenizacyjnego przerostu formy nad treścią, jednak nie sposób odmówić "Burzy" dojmująco przenikliwego spojrzenia na społeczną stronę dramatu Szekspira. To zdecydowania najlepsza propozycja pierwszej części festiwalu.

Reżyser Marcin Liber, znany w Trójmieście z goszczących na gdyńskim R@Porcie dojrzałych interpretacyjnie propozycji ("III Furie", "Utwór o Matce i Ojczyźnie") w "Makbecie" Teatru Współczesnego w Szczecinie połączył mnóstwo popkulturowych klisz z wielkim paramilitarnym widowiskiem (bardzo dobra, niezwykle efektowna scenografia Mirka Kaczmarka). Znajdziemy tu zarówno pomnik Pomnik Chrystusa Króla ze Świebodzina, komiksową wojnę światów, wizerunek Baracka Obamy obserwującego zabicie Bin Ladena. Aktorzy są żołnierzami, półnagie wiedźmy ukazują się w rzeźni, która stanie się miejscem krwawej zbrodni na królu Dunkanie czy Banko. Całym tym, skąpanym w krwistej czerwieni światem zawiaduje wiedźma Hekate, przygotowująca na scenie deski na trumny dla bohaterów dramatu.

Szalenie efektowny spektakl obfituje w błyskotliwe pomysły, z których najciekawszym jest rozdzielenie postaci Makbeta na dwóch aktorów -"ludzkiego" Makbeta (Grzegorz Młudzik) i jego diaboliczne, wewnętrzne "ja" (Maciej Litkowski), a świetną oprawę muzyczną zapewniają mroczne utwory Black Sabbath. Jednak pod niezwykle rozbudowaną inscenizacją, kryje się uboga, zachowawcza i bardzo tradycyjna interpretacja sztuki Szekspira.

Przed nami jeszcze główne wydarzenia festiwalu -rumuńska "Burza" w reż. Silviu Purcărete (4 i 5 sierpnia, Duża Scena Teatru Wybrzeże, godz. 20) oraz niemiecki "Hamlet" w reż. Luca Percevala (5 sierpnia, Opera Bałtycka, godz. 18:30). Wcześniej zobaczyć można m.in. rosyjskiego "Leara. Komedię" (reż. Konstantin Bogomołow) - pokaz 1 sierpnia, na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie o godz. 20) oraz "Króla Ryszarda III", przygotowanego przez Grzegorza Wiśniewskiego (2 sierpnia, Duża Scena Teatru Wybrzeże, godz. 17 i 20:30). Bilety na spektakle nurtu głównego festiwalu kształtują się na poziomie 20-100 zł (normalne) i 15-70 zł (ulgowe).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji