Artykuły

Płeć jest zabawą

Sztuka powinna mówić o rzeczach ważnych. Nie interesuje mnie rozmowa o oczywistościach. Tematy graniczne - to miejsce dla sztuki. Energia seksualna, nasza cielesność to sprawy bardzo osobiste, wstydliwe, budzące ogromne emocje dlatego ciekawe do penetracji. Żyjemy w państwie katolickim, gdzie ciało postrzegane jest jako grzeszne i możliwe, że niezgoda na to, by z ciała uczynić dzieło sztuki, obszar kultu bierze się właśnie z takiego obciążenia - mówi Anna Konieczna o swojej sesji fotograficznej projekt Androgyn.

InfoPoster: Jesteś aktorką. Bardzo dobrą aktorką i choć widziałem Cię jedynie w "Nieskończonej historii" nie mam co do tego wątpliwości. Zauważyłem, że w bardzo specyficzny sposób traktujesz własne ciało, jako środek wyrazu. Czym ono jest dla Ciebie jako aktorki?

Anna Konieczna: Zawodowo ciało traktuję jako narzędzie. Jest służalcze wobec granej przeze mnie postaci, podobnie jak mój głos i emocje. Początek mojej kariery zawodowej był bardzo mocno związany z teatrem fizycznym. Swoje pierwsze kroki stawiałam w amatorskich grupach teatralnych, gdzie tworzyliśmy spektakle uliczne, które opierały się tylko na ruchu. Poza tym przez 3 lata chodziłam na zajęcia z tańca współczesnego prowadzone przez tancerzy z Teatru Tańca Alter z Kalisza oraz przez Iwonę Olszowską i Martę Pietruszkę z EST z Krakowa. Doświadczyłam więc pracy nad tym, jak opowiadać historie tylko za pomocą ruchu, gdzie ciało i jego wyraz jest jedynym medium. Takie zaplecze jest dla mnie istotną bazą. W pracy nad rolą często zdarza mi się, że to ciało prowadzi. Ono "podpowiada" nawet intencje. Przez to, że znam je dobrze mam w nim oparcie. Ciało działa instynktownie, zgodnie z naturą, nie fałszuje i dlatego tak chętnie słucham jego "głosu".

InfoPoster: Widziałem wiele sesji zdjęciowych, lepszych i gorszych, ale ta, po której zdecydowałem się poprosić Cię o ten wywiad, zwyczajnie mnie zachwyciła. Zjawiskowa, to najlepsze określenie. Co to za projekt? Jak do niego trafiłaś?

Anna Konieczna: Pomysłodawczynią i reżyserką całego "projektu Androgyn" jest Bogna Rząd. Jest to artystka, która jak sama o sobie mówi, zajmuje się "kreacją przestrzeni". Projektuje kostiumy teatralne, tworzy własne kolekcje pod marką Kokoshe, tworzy performance. Pomysł w jej głowie zrodził się kilka lat temu. Przez ten czas podczas szukania inspiracji, zbierania materiałów dotyczących androgynizmu i szukania przestrzeni do realizacji, koncepcja pączkowała w głowie Bogny i rozwijała się. Ostatecznie zostałam przez nią zaproszona do współrealizacji projektu, podobnie jak fotograf - Tomek Jankowski. Projekt jak sama nazwa wskazuje dotyczy, w skrócie mówiąc, pewnego rodzaju obupłciowości. Psychologia androgynią nazywa występowanie u danej osoby cech psychicznych charakterystycznych zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Żyjąc w podziale płciowym mamy wbudowane schematy tego, jak powinniśmy zachowywać się, czuć i postępować. Androgyn łączy oba schematy. Kobiece androgyny są bardziej asertywne i niezależne, natomiast męskie wykazują większą uczuciowość. To są oczywiście bardzo skrótowe pojęcia. Projekt jest próbą uchwycenia tej dwoistości osobowości oraz zmaganiem się z nią od poznania i uświadomienia do próby akceptacji. Szeroki artykuł na temat tzw. "nowej płci" ukazał się w lutowym miesięczniku Focus. Projekt Bogny składa się z 4 części. Na razie opublikowane zostały 3 z nich w tym Androgyn szary, w którym miałam przyjemność wziąć udział.

InfoPoster: Pomijając doskonałą pracę fotografa, niezwykły jest sposób w jaki pozujesz. Znakomita twarz, która z jednej strony nie pozwala odwrócić uwagi od ciała, wycofując w zasadzie całą mimikę, a z drugiej przykuwa uwagę patrzącego, tworzy aurę nieprzeniknioności, tajemnicy. Zdaje się, że właśnie mamy do czynienia z "fotoaktorstwem". Jak kreowałaś poszczególne role-fotografie? Jaka była historia opowiadana przez Ciebie - aktorkę, poza tradycyjnym językiem fotografii?

Anna Konieczna: Jest to moja pierwsza profesjonalna sesja fotograficzna. Niezwykle ważne w tej pracy jest porozumienie modela z fotografem. Efekty powstają gdzieś na styku tej relacji. Dla mnie była to bardzo intuicyjna praca. To jak skok na głęboką wodę, gdy nie potrafi się pływać. Instynktownie wiemy, co mamy robić i nasze ciało nas prowadzi. Każda przestrzeń, którą wykorzystywaliśmy do zdjęć wyzwalała inne emocje, skojarzenia i wystarczyło poddać się temu, co podpowiada intuicja. A szeptała historie o kobiecie uwięzionej w swoim świecie - bolesnym, ograniczającym, pazernym z jednej strony ale udomowionym, będącym azylem, rodzajem ucieczki z drugiej. O byciu gdzieś pomiędzy. O życiu w półkroku, w dwoistości. Oczywiście ostatecznie to fotograf widzi efekt w obiektywie więc koryguje ustawienie, decyduje o kadrze. Dlatego dialog jest tu taki ważny.

InfoPoster: Kiedy kobieta czyni ze swojego ciała środek artystycznego wyrazu wciąż jeszcze budzi to kontrowersje. Aktorkom, rzecz jasna więcej się "wybacza". Jak Ty zapatrujesz się na te sprawy? Cielesność, fizyczność i seksualność a piękno, sztuka, znak - jak poruszasz się po wyznaczonej tymi określeniami przestrzeni?

Anna Konieczna: Sztuka powinna mówić o rzeczach ważnych. Nie interesuje mnie rozmowa o oczywistościach. Tematy graniczne - to miejsce dla sztuki. Energia seksualna, nasza cielesność to sprawy bardzo osobiste, wstydliwe, budzące ogromne emocje dlatego ciekawe do penetracji. Na sztukę nie powinny wpływać ograniczenia kulturowe, społeczne, religijne. Żyjemy w państwie katolickim, gdzie ciało postrzegane jest jako grzeszne i możliwe, że niezgoda na to, by z ciała uczynić dzieło sztuki, obszar kultu bierze się właśnie z takiego obciążenia. Dla mnie osobiście wszystko powinno służyć idei. Jeśli twórca wie, co chce powiedzieć i w jakiej sprawie tworzy, sam powinien wyznaczać sobie granice.

InfoPoster: Na tych fotografiach jesteś niezwykle skupiona, skoncentrowana. To najwyraźniej cecha Twojego podejścia do pracy. Ile tak naprawdę energii zabiera Ci kreacja? Jak znajdujesz się w dwóch światach - rzeczywistym i kreowanym, jak przebiega Twój most między nimi?

Anna Konieczna: Zawód artystyczny jest niezwykle wymagający. Praca nie zamyka się w ramach czasowych "od do". Każdy projekt, w moim wypadku rolę, długo się w sobie nosi. Sypia się z nią, śni sie o niej, rozpycha się ona w codzienności. Jest to bardzo wymagające, bo pochłania wiele uwagi i niewiele miejsca pozostawia na życie poza. Każdą kreację zaczynam od myślenia przez pryzmat siebie. W sobie odnajduję motywację i logikę działania postaci. Dopiero w późniejszym etapie pojawiają się tropy odleglejsze, zaczerpnięte z obserwacji, założone. Najbardziej interesujący moment pracy to ten, w którym rozszczepienie na aktora i graną postać się zaciera. Kiedy jest się niejako "na usługach" postaci. Jest to niezwykle pociągające doświadczenie i jak się go raz doświadczy, chce się go przeżywać za każdym razem.

Przekroczenie tej granicy wymaga ode mnie pokory, skupienia i 100% zaangażowania. Tylko w takich warunkach mogę liczyć na doświadczenie tego rodzaju transgresji.

InfoPoster: Bohaterka, którą poznajemy na tych zdjęciach mnie samego porusza. Przemawia do mnie niesamowicie wyraźny dualizm. Twoje ciało na tych zdjęciach jest wartością absolutną. Ale przecież nie widziałem dawno bardziej spektakularnej prowokacji do sięgnięcia głębiej, do poznania OSOBY, całkowicie niefizycznej, pojmowanej bardzo głęboko. Te zdjęcia budzą pożądanie, ale nie ciała lecz właśnie osoby. Udało Ci się wraz z fotografem rzecz jasna, dokonać niezwykłej emocjonalnej wolty - przeniknąć przez ciało z emocjami. Twoją kreacją jest jeden wielki znak zapytania. Wykreowałaś pytanie o kobiecość pomimo cielesności oczywistej do granic możliwości. Świadomie? Jak to się stało?

Anna Konieczna: Przed przystąpieniem do projektu rozmawiałyśmy z Bogną o kobiecie androgynie. Wiedziałyśmy w jakiej materii się poruszamy. Dualizm, rozszczepienie - to dla mnie słowa - klucze tego projektu. Bliskie jest mi stwierdzenie, że płeć jest zabawą, schodzi na drugi plan wobec osobowości. Nie da się jej pominąć ale nie jest ona wartością dominującą. Nie chcę zamykać obszaru interpretacji tego projektu ale wrażenia, które opisujesz są mi bardzo

bliskie z założenia. Kim jest postać ze zdjęć? Kim jest ta osoba. Nie kobieta. Ktoś poza płcią istotny.

Bogna nie dobiera współtwórców swoich projektów przypadkowo a obserwacja wielości podobieństw pomiędzy Anną Konieczną a szarym Androgynem tylko to potwierdza. Możliwe, że wiele z tego o co pytasz, ujawniło się w projekcie na zasadzie lustra. Jest to tajemnica ludzi, osobowości twórców i poprzez wnikliwą analizę i otwarcie podczas sesji stało się dostępne dla odbiorcy, ujawniło się.

InfoPoster: Czy zwyczajność jest fotogeniczna? Czy zaryzykowałabyś sesję, rozbierającą Cię z pozorów, prawie naturalistyczną i eksplorującą kobiecość bezkompromisowo i dosłownie? Nie mam tu rzecz jasna na myśli jedynie aspektu seksualności, choć tego uniknąć się nie da.

Anna Konieczna: Gdyby zwyczajność nie była fotogeniczna nie powstałby kierunek fotografii jakim jest reportaż. Dokumentuje on przecież nasz świat takim, jakim jest, bez kreacji, upiększeń i dodatków. Jest ważnym głosem komentującym naszą rzeczywistość. Tak jak powiedziałam wcześniej, jeśli twórca wie, co chce powiedzieć i dlaczego akurat takim językiem opowiada o ważnych dla niego sprawach, staje się dla mnie godny zaufania. Najważniejsza jest dla mnie motywacja twórcza. Ona usprawiedliwia wiele.

Sesja Anny Koniecznej wg pomysłu Bogny Rząd (fotograf Tomek Jankowski) do obejrzenia tu: http://infoposter.eu/fotomonodram-anny-koniecznej/

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji